8 stycznia, czyli na cztery dni po debiucie kinowym, na rynku ukaże się papierowa wersja przygód Molly Bloom, „Gra o wszystko”. Przeczytajcie fragment pasjonującej opowieści, która przeniesie Was do świata niedostępnego dla zwykłego śmiertelnika.
Wszyscy czekamy na jutrzejszą premierę filmu „Molly’s Game”/”Gra o wszystko„. Obraz zbiera bardzo pozytywne recenzje, dlatego tym bardziej nie możemy doczekać się jego debiutu na ekranach polskich kin. Zasadność zachwytów nad tym filmem sprawdzi dla Was Doro, który w sobotę napisze na łamach naszego portalu recenzję najnowszego obrazu Aarona Sorkina.
Tymczasem chcielibyśmy zainteresować Was papierową wersją „Gry o wszystko„. Na rodzimym rynku wydawniczym książka ukaże się nakładem Wydawnictwa HarperCollins Polska. Jej debiut zaplanowano na 8 stycznia, ale już teraz możecie składać zamówienia na stronie Wydawnictwa. Cena regularna to 37,99 zł, a obecnie 27,90 zł.
Czego możecie się spodziewać po „Grze o wszystko”?
Historię Molly Bloom spisano na 320 stronach. Narratorem jest główna bohaterka. Na kartach powieści – opartej na wydarzeniach autentycznych – poznacie życie prostej dziewczyny z Kolorado, która porzuciła życie w małym miasteczku i zaczęła obracać się w kręgu biznesmenów, celebrytów i aktorów z pierwszych stron gazet. Przekonacie się na własne oczy, jak doszło do tego, że to właśnie ta kobieta została gospodynią prywatnej gry cashowej, w której z rąk do rąk regularnie przechodziły miliony dolarów. W końcu poznacie też cienie niecodziennej działalności Molly Bloom i będziecie mogli śledzić jej walkę z Rządem Stanów Zjednoczonych. Historia zapowiada się pasjonująco…
Fragment książki
Aby zaostrzyć Wasze apetyty publikujemy fragment „Gry o wszystko”. Ile znanych postaci jesteście w stanie rozpoznać?
****
Houston wszedł spokojnym krokiem i mocno mnie uściskał. Podałam mu dietetyczny snapple o smaku malinowym. Następny zjawił się Bruce Parker, a tuż za nim wparował Todd Phillips. Obaj byli czymś rozbawieni.
– Z czego się tak śmiejecie, świrusy? – zagadnął ich Reardon, przybijając z nimi pięści. Panicznie bał się zarazków, dlatego ze względów sanitarnych zamiast ściskania dłoni wolał przybijać żółwika. Oczywiście zapominał o swojej fobii, kiedy chodziło o łóżkowe podboje.
– Przed chwilą Parker zaliczył na parkingu ręczną robótkę – wyjaśnił Phillips. – Była ładna i chciała tylko pięć stów, więc stwierdziłem, że to na szczęście – skwitował ze śmiechem.
– Ostro! – skwitował Reardon i skinął z uznaniem głową.
Dopiero wtedy zauważyli, że stoję obok wciśnięta w kąt.
– Przepraszam, słońce – zafrasował się Todd.
– Molly nie takie rzeczy słyszała. W końcu pracuje dla mnie – zripostował Reardon, bagatelizując sprawę. Potwierdziłam skinieniem głowy i przywołałam na twarz miły uśmiech.
– Twojemu chłopakowi nie przeszkadza, że nosisz takie sukienki i zadajesz się z takimi draniami jak my? – zapytał Todd.
– Ja nie mam… – zaczęłam, ale przestali się mną interesować, bo właśnie weszli Tobey i Leo. Wszyscy trochę się speszyli i zaczęli dziwnie zachowywać, oczywiście poza Reardonem, który przybił żółwika z Leem i burknął:
– Co tam, cwaniaczku?
Podczas gdy reszta graczy obległa Lea, Tobey podszedł do Diega i wręczył mu shuffle mastera. Shuffle master to warta siedemnaście tysięcy dolarów maszynka, która tasuje, a następnie losowo wybiera talię do następnego rozdania, przyśpieszając grę i gwarantując uczciwy przebieg każdej rozgrywki. W zeszłym tygodniu Tobey oznajmił chłopakom, że bez niej nie siada do stołu.
Później przybył Bob Safai. Tydzień temu otrzymał od Diega to, co inni gracze określili jako „bad beat”. Oznaczało to, że Bob miał znacznie mocniejszy układ niż jego przeciwnik, a mimo to przegrał. Patrzyłam, jak w złości rzuca kartami w Diega.
Diego wyjaśnił mi później, że statystycznie Bob powinien wygrać. To była sytuacja na dwa outy – tylko dwie karty mogły uratować skórę jego rywalowi i dać mu zwycięstwo. Gdy Tobey je trafił, Bob wpadł w furię. Spiorunował Diega wzrokiem i zarzucił mu, że oszukiwał przy tasowaniu. Dlatego byłam wdzięczna za to, że tym razem Tobey przyniósł tasownik i że to nie ja byłam krupierem.
– Witaj, piękna – rzucił Bob, gdy odbierałam od niego kurtkę. Widziałam, jak wodzi wzrokiem po pokoju. Nawet on czuł się lekko oszołomiony w towarzystwie Lea.
Phillip Whitford przyszedł ze swoim kumplem Markiem Widemanem. Mark z kolei przyjaźnił się z tenisistą Pete’em Samprasem, który podobno również grywał w pokera na wysokie stawki. Wideman był dobrym graczem, ale obiecał, że spróbuje ściągnąć Samprasa, co na pewno zwiększyłoby zainteresowanie grą.
Gdy Whitford mnie zobaczył, zagwizdał z uznaniem i ucałował moją dłoń.
Zarumieniłam się i spuściłam wzrok, ciesząc się każdą chwilą jako jedyna dziewczyna pośród tych wszystkich przystojnych mężczyzn sukcesu.
Nagle ponad szmerem rozmów rozległ się dźwięczny głos Reardona:
– No to gramy!
****
Tytuł: Gra o wszystko
Liczba stron: 320
Cena: 37,99 zł (obecnie 27,90 zł)
Oprawa miękka
ISBN: 9788327635105
Premiera: 2018-01-08
Tłumaczenie: Danuta Fryzowska
Opracowanie graficzne okładki: Emotion Media
Więcej informacji na temat „Gry o wszystko” znajdziecie – tutaj. Już wkrótce na łamach naszego portalu pojawi się recenzja książki oraz konkurs, w którym do wygrania będzie egzemplarz „Gry o wszystko”. Śledźcie nasz fanpage, aby nie przegapić szansy na atrakcyjną wygraną.