Antonio Esfandiari to najbardziej znany gracz zaproszony przez 888poker do gry w ich pierwszym dużym festiwalu pokerowym w kasynie Aspers w Londynie. Czasu nie ma więc wprawdzie za wiele, ale znalazł chwilę aby usiąść i udzielić wywiadu dla nękające nas wszystkich pytania.

Społeczność pokerowa jest bowiem ciekawa co oznacza “wyczucie trendów”, jak to jest pracować z Philem Laakiem w stacji ESPN i czy bycie trenerem zawodnika w One Drop Extravaganza jest fajne.

poker-antonio-esfandiariPL: Powiedz nam najpierw o co chodzi z tym “wyczuciem trendów?” Użyłeś tego określenia analizując grę zawodowców z Philem Laakiem w programie na ESPN.

Antonio Esfandiari: Oznacza to, że gracz wie mniej więcej co się dzieje w świecie i nie zatrzymał się w rozwoju 10 lat temu.

PL: Nie masz chyba na myśli swojego pokerowego partnera?

AE: Dokładnie jego. Phil Laak jest właśnie taki zaśniedziały. Kiedy nikt nie patrzy można ubierać się jak menel, ale kiedy skierowane są na Ciebie kamery wypadałoby założyć coś lepszego.

PL: Jak przygotowujesz się do występów w telewizji?

AE: Wysyłają nam historię rozdań, więc wiemy co będzie się działo, a rozmowa klei się sama. Nie ćwiczymy niczego przed występem, po prostu robimy swoje. Przez lata mieliśmy swój program, więc nie jest to dla nas nic trudnego.

PL: Jesteś blisko gier pokerowych pokazywanych w telewizji, co Twoim zdaniem można zrobić aby je uatrakcyjnić?

AE: Potrzebujemy zegarów oraz tego, aby zawodowcy nie zachowywali się tak sztywno i wyluzowali trochę. Kiedy profesjonalista zastanawia się za długo to robi się nudno i poker przestaje być fajny do oglądania. Jeśli chcesz zainteresować ludzi grą to nie zachowuj się jak robot i nie odbieraj pokerowym potyczkom elementu zabawy.

PL: Czy powinno być więcej osób takich jak Matusow i Hellmuth, które przed kamerami stają się pokerowymi celebrytami?

AE: Tak, bo napędzają oni akcję, nie tylko kartami, ale też swoim zachowaniem. W grach cashowych robi się tak od lat, ale w turniejach nigdy nie wiadomo kto zajdzie jak daleko. Trzeba grać tym co dostajemy i producenci często mają tu słabe karty w rękach.

PL: Co z turniejem Big One for One Drop, który jest teraz tylko dostępny dla amatorów.

AE: To trochę inny rodzaj gry. Amatorzy mogą wziąć udział jeśli ich na to stać, a przy odrobinie coachingu ze strony zawodowców gra może stać się ciekawa. To po prostu pewien eksperyment, trzeba spróbować wielu rzeczy, aby przekonać się co tak naprawdę działa. Wielkie brawa dla Guya Laliberté, że wymyślił sobie trenera.

PL: Czy zorganizowany zostanie kolejny Big One?

AE: Rozmawiałem z Guyem, ale nie ujawnię tego co stanie się z tym eventem. Jest kilka różnych pomysłów do rozważenia. Nie wiem dokładnie na co się zdecyduje, ale to dla niego dużo pracy, musimy o tym wszyscy pamiętać. Turniej ma szczytny cel, ale do od Guya zależy czy odbędzie się następny czy też nie.

źródło: pokerlistings

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.