Phil Galfond

Spotkaliśmy się ostatnio z jednym z najbardziej znanych internetowych pokerzystów i założycielem strony treningowej “Run It Once” w jednej osobie. To oczywiście Phil “OMGClayAiken/MrSweets28” Galfond. Udało nam się porozmawiać z nim o tym jak obecnie wyglądają gry oraz jak radzić sobie z downswingami. Phil zdradził też co nieco na temat swoich planów na przyszłość.

Hej Phil, dziękujemy, że zgodziłeś się na wywiad. Co tam słychać u Ciebie?

Wszystko w porządku, dzięki. Jestem ostatnio jednak bardzo zajęty.  

Image processed by CodeCarvings Piczard ### FREE Community Edition ### on 2015-06-12 22:30:56Z | http://piczard.com | http://codecarvings.com

Ciężko jest połączyć prowadzenie biznesu, nagrywanie filmów szkoleniowych i grę w pokera. Ostatnio także sporo podróżowałem, doglądam budowy mojego domu i przygotowuję się do ślubu (Phil ożenił się z Farah Fath miesiąc temu). Wszystko to daje mi sporo radości, ale martwi mnie, że nie mam czasu na grę i pracę nad formą, tak jak kiedyś.

WSOP kręci się na całego. Myślisz o wzięciu udziału w jakimś evencie? Czy zmieniłbyś coś jeśli chodzi o tegoroczny harmonogram festiwalu? 

Podoba mi się, że event “colossus” rozegrano wcześnie. Gwarantowane 5 milionów przy tak niskim buy-inie przyciągnęło do Vegas wielu graczy, co z kolei zwiększy niewątpliwie ich liczbę w innych eventach. Gry cashowe też powinny dzięki temu rozkwitnąć!

Cieszy mnie oczywiście turniej $25k PLO. Chciałbym, żeby wszystkie turnieje PLO były sześcioosobowe. Kiedy gra się w 8-9 osób to gra nie wymaga tylu umiejętności. Jest też mniej atrakcyjna.

Ogólnie myślę, że WSOP robi dobrze zmieniając typy i struktury eventów. Nie tak łatwo jest dogodzić wszystkim graczom i zrobić to tak, żeby na tym wszystkim jeszcze zarobić.

Jakiś czas temu napisałeś na Twitterze, że sprzedałeś swoje mieszkanie. Pokerowa społeczność zareagowała na to ze smutkiem. Jak Ci się mieszka w nowym miejscu?

Doceniam to, mnie też nie było łatwo. Niestety musiałem je sprzedać, a nie było łatwo, bo naprawdę je uwielbiałem. Włożyłem w jego urządzenie sporo pracy i spędziłem tam trzy lata. Przez pierwszy rok tak naprawdę się urządzałem więc, nie odpoczywałem tam tyle ile mogłem. Sprzedaż była w zasadzie zrządzeniem przypadku, choć wiedziałem, że nie ma sensu trzymać mieszkania, kiedy mam jeszcze jedno mieszkanie w Vancouver i mój nowy dom.

Jak oceniasz dzisiejsze gry? Czy nadal będziesz grał na tych samych stołach co przedtem?

Ostatnio miałem spore swingi i specyficzne gry. W tym momencie właśnie zaliczam downswing. Ogólnie w tym roku idzie mi całkiem nieźle na stawkach $25/50 i $50/100 PLO. Postanowiłem pograć trochę więcej w 2-7, ponieważ ta gra jest teraz dosyć popularna. Miałem kilka dobrych dni, ale ogólnie idzie mi tam raczej kiepsko. Póki co downswing na tych stołach kosztował mnie 600 tysięcy, ale mam nadzieję, że już wkrótce się to zmieni!

Sporo grałem w 8-game, ale teraz mam przerwę. Problem z grami mieszanymi polega na tym, że trzeba być znawcą kilku odmian, a poza tym nie można grać tylu stołów na raz ile by się chciało, ponieważ ciężko się skupić. W PLO mogę grać jednocześnie na 14-stu stołach, a w 8-game tylko na 2-3. Póki więc mogę zarobić więcej gdzie indziej nie widzę sensu tych gier. Po prostu nie opłaca się to w przeliczeniu na godzinę. Nie jestem też jakoś bardzo dobry w 8-game, zwłaszcza O8 idzie mi słabo, więc nie będę się tam zbytnio angażował. Siadam do tych stołów tylko wtedy, kiedy usiądzie ktoś ciekawy lub gdy się nudzę. Nawet kiedy jestem w formie, wielu zawodników jest w stanie mnie pokonać.  Nie pracowałem tyle ile należy nad O8 i wiem, że to moja pięta Achillesa.

Jestem o wiele lepszy w triple draw niż w O8. Sprawia mi to dużo frajdy i mimo, że stoliki stały się o wiele trudniejsze myślę, że to najlepsza odmiana pokera w jaką grałem.

Jeśli chodzi o gry No Limit to jest ich bardzo mało. W PLO zawsze ktoś gra i jest sporo dobrych stolików. Zamiast więc siedzieć i czekać na jakiegoś słabszego zawodnika lub dla zabawy grać z regularnymi bywalcami wolę pograć w PLO, ponieważ rozgrywam tam więcej rąk i zarabiam sporo.

Kiedyś gdy gier na wysokie stawki było więcej bylem przyzwyczajony do downswingów i nie wpływały one na mój nastrój. Teraz gdy zdarzy mi się spora strata (lub wygrana) to ciężko mi skupić się na 25/50 PLO.

Moje wyniki podpowiadają mi, żebym sobie spokojnie grał w  PLO, ale ciężko mi jest odmówić sobie gier na wyższe stawki. Nie wiem w co będę grał za jakiś czas, ale zabawa  podczas gry jest dla mnie bardzo ważna, więc zazwyczaj wybieram to na co akurat mam ochotę.

Miałem taki okres w życiu, kiedy szło mi źle na niskich stawkach i dobrze na wysokich, ale ostatnio jest odwrotnie.

Ostatni rok też był taki. Odnosiłem spore sukcesy na $25/50 i $50/100 PLO (chociaż grałem mniej niż bym chciał), ale jedna sesja na $300/600 PLO kosztowała mnie prawie milion. Przynajmniej nadal mam dobry winrate.

Co myślisz o stanie dzisiejszych gier?

Tylko Zoom HS PLO na Pokerstars dobrze się rozwija. Ta gra ma trochę minusów, ale jestem jej olbrzymim fanem. Gier jest sporo, nie musimy obawiać się chwilowej przerwy, bo co chwilę trafia się dobry stolik, a bumhunterzy muszą grać tam także z dobrymi przeciwnikami. Skrypty usadzające graczy na nic się nie przydają i nie musimy nerwowo przeglądać lobby w poszukiwaniu stołów.

Więc gry PLO mają się dobrze. Konkurencji jest sporo, ale dzięki temu zabawa lepsza.

Sporo jest także gier mieszanych na stawkach od $200/400do $1500/3000, ale ostatnio ich unikam, głównie dlatego, że tak jak mówiłem, nie mam na nie wszystkie czasu.

2-7 w zasadzie ogranicza się do gier heads up, no i niestety gracze są tam zazwyczaj trudni do pokonania. Kilka lat temu dopiero poznawali te stoły, ale progres poszedł bardzo szybko.

Czy po zaliczeniu downswinga, czasem na bardzo wysokich stawkach, łatwo jest Ci przejść nad nimi do porządku dziennego i zając się swoim życiem?

Zazwyczaj tak. Na początku kariery często grałem ponad bankroll, więc dostawałem „bęcki” i grałem dalej. Zazwyczaj nie jest to trudne. Przegrywasz, musisz ochłonąć, a potem idziesz zając się swoimi sprawami i po powrocie czujesz się lepiej. Najtrudniej jest poradzić sobie z przedłużającym się downswigneim, który trwa 2-3 miesiące, nawet jeśli jest mały. Człowiek wtedy traci nadzieję na wygraną. To bardzo zniechęca. Odechciewa się grać w pokera i czujesz się jak bezproduktywny nierób. Ciężko to znieść, chociaż myślę, że sobie jakoś z tym radzę, ale nadal jest to swego rodzaju wyzwanie.

Czy łatwo jest Ci zapanować nad sobą kiedy masz zły dzień gry?

Zazwyczaj radzę sobie ze stresem dosyć dobrze i mija mi maksymalnie po jednym dniu. Kiedy gram i przegrywam to czuję wpływ tej sytuacji na moje samopoczucie, ale nie wpływa ono raczej na moją grę. Staram się skupiać na podejmowaniu dobrych decyzji. Kiedy przestaję grać to natychmiast czuję że rozluźniam się. Podczas gry, zapewne tak jak dla większości graczy, stoły są dla mnie całym życiem. Kiedy jednak od nich wstaję, nawet na sekundę, to przypominam sobie, że to tylko poker i przegranie jakiejś kwoty pieniędzy to nie koniec świata.

Czy możesz dać naszym czytelnikom jakieś rady odnośnie bad beatów i downswingów?

Myślę, że to trudne bo każdy radzi sobie z tym na swój sposób. Trzeba być świadomym siebie żeby odnaleźć to co działa w naszym przypadku. Najważniejsze jest, żeby myśleć o tym poza stołem. Jeśli jesteś na przykład zdenerwowany przed sesją to bądź tego świadom i jeśli to możliwe zrezygnuj z gry. Jeśli denerwujesz się podczas sesji to prawdopodobnie tiltujesz, nawet jeśli wydaje ci się, że jest inaczej.

Uważam, że najgorszą formą tiltu dla profesjonalnego pokerzysty jest tak zwany auto-pilot. Jest on niebezpieczny bo zdarza się bardzo często kiedy nie jesteśmy ani skupieni, ani zadowoleni.  Wydaje nam się, że gramy dobrze, bo wszystko rozgrywamy standardowo, ale tak naprawdę tracimy sporo okazji, w których moglibyśmy zarobić. Zdarza się to tak często, że sądzę, iż profesjonaliści tracą na tym najwięcej pieniędzy.  

A jak tam Twoja strona szkoleniowa Run it Once?

Świetnie! Fajnie jest mieć coś oprócz pokera nad czym można pracować i co jest naszą pasją, zwłaszcza że często podróżuję po Stanach. Jestem naprawdę dumny z moich graczy, profesjonalistów i treści, które publikujemy. Dostajemy sporo pozytywnego feedbacku od użytkowników.

Mam też doskonałe wieści. Dwóch członków naszego forum właśnie wzięło ślub, a poznali się lata temu właśnie na forum RIO. Nigdy nie sądziłem, że społeczność, którą stworzyliśmy (nie żebym przypisywał sobie tu jakieś zasługi) przyczyni się do czegoś tak wielkiego jak małżeństwo. Po prostu ekstra. Życzę im wszystkiego najlepszego. Miło jest poprzeglądać ich pierwsze posty, gdzie odpisywali sobie nawzajem. Pamiętam jakby to było wczoraj.

Pracujesz obecnie nad jakimś nowym projektem, nowym biznesem, o którym mógłbyś nam powiedzieć?

Przez lata nauczyłem się, że w biznesie na wszystko trzeba czasu. Na początku miałem 100 pomysłów, które zleciłem różnym ludziom, nie żałowałem pieniędzy i tam gdzie była taka potrzeba zatrudniałem kolejne osoby. Niestety nie wszystko można zrealizować i czasem trzeba zrezygnować z pomysłu będącego w trakcie realizacji na rzecz takiego, który podoba nam się bardziej.

Zawsze chcieliśmy skupiać się na jakości dostarczanego produktu, a nie na zyskach i nie żałuję tej strategii. Staram się jednak myśleć teraz bardziej realnie, bez „hura optymizmu”.

Co do pytania szykujemy teraz serię filmów, która ruszy za kilka miesięcy i będzie wiązała się z pewną promocją. Myślę, że ludziom się spodoba.

Sprzęt RIO ( http://store.runitonce.com/ ) był przebojem na ostatnim WSOP i pracujemy nad rozbudową naszej oferty. Mam nadzieję, że już wkrótce będziemy mieli jeszcze więcej do zaoferowania!

Poza tym będziemy się starali ulepszać stronę i poszukamy nowych profesjonalistów.

Zapowiada się ciekawie. Raz jeszcze dziękuje i życzę powodzenia przy stołach!

źródło: highstakesdb

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.