W tym artykule Ed Miller opowie Wam o czymś co sam bardzo często stosuje podejmując pokerowe decyzje, a o czym nikt inny nie wydaje się nigdy wspominać. Nawet jeśli kiedyś czytaliście coś na ten temat warto sobie odświeżyć informacje.

Chodzi o twierdzenie Bayesa. To jedna z najbardziej podstawowych teorii w probabilistyce. Jeśli nigdy o nim nie słyszeliście to łatwiej zobrazować o co chodzi prostym przykładem niż konkretną definicją.

Załóżmy, że chcesz się przebadać na obecność choroby, którą ma 1 na 100 osób. Nie ma ona niestety objawów i musisz poddać się badaniu, aby wiedzieć czy jesteś chory. Test ma 95% skuteczności. Wychodzi wynik pozytywny (czyli, że niby masz). Jaka jest szansa procentowa na to, że naprawdę jesteś chory

Zastanów się trochę zanim odpowiesz.

Większość ludzi odpowiada, że 95 procent. Prawidłowy wynik jest zupełnie inny. Zaraz wytłumaczę jak to obliczyć.

Załóżmy, że poddamy tym badaniom 10.000 ludzi. Z tych 10.000, 100 jest chorych, a 9900 nie.

Z tych 100 otrzymamy 95 wyników pozytywnych i 5 negatywnych. Z pozostałych 9900, którzy nie są chorzy otrzymamy 495 pozytywnych wyników i 9405 negatywnych.

Łącznie mamy więc 590 pozytywnych wyników. Wśród nich 95 ma chorobę, a 495 nie. Jeśli wiesz tylko tyle, że test dał wynik dodatni, to szansa, że jesteś chory wynosi 95/590 = 0.161 czyli mniej więcej 16 procent.

Jeśli brzmi to zawile prześledź przykład ponownie. Test dał wynik pozytywny i jest w 95% skuteczny, ale szansa na to, że jesteś chory to tylko 16%.

Powodem tak skrajnych wyników jest rzadkość występowania choroby. Tylko 1 na 100 osób ją ma, ale aż 5 na 100 badanych otrzyma błędny wynik testu. Dlatego łatwiej jest paść ofiarą lekarskiej pomyłki niż faktycznie obudzić się chorym.

Im rzadsza choroba tym bardziej prawdopodobne, że test da błędny wynik.

Jak to wszystko ma się do pokera i dlaczego ta koncepcja jest tak ważna? Przeanalizujmy przykład z pokerowego stołu.

Załóżmy, że gramy na riverze i oponent właśnie wszedł za 500$ all-in przy puli 800$. Masz karty, które łapią tylko czyste blefy. Jeśli przeciwnik ma rękę, którą reprezentuje to przegrasz sprawdzając. Może jednak blefować. Czy powinieneś sprawdzić?

Pot oddsy mówią nam, że musisz mieć lepszy układ w 28 procentach przypadków, aby opłacało się sprawdzić. Tak często przeciwnik musi blefować. Jeśli robi to rzadziej pasujesz, jeśli częściej sprawdzasz, proste.

Do wzięcia pod uwagę są tu dwa ważne elementy. Jedna rzecz to oczywiście częstotliwość blefowania, ale jest jeszcze coś o czym gracze zapominają. “Czy często blefuje? Tak, to sprawdzam, nie to pasuję.” To za mało.

Zastanów się ile jest kombinacji rąk, które przeciwnik stara się reprezentować. Jaką część jego zasięgu one tworzą. Innymi słowy jak często ma (tę chorobę) ten układ.

Załóżmy, że gra toczy się o to czy przeciwnik ma ten kolor czy go nie ma. Powiedzmy, że dotarłby do karty na river ze 100 kombinacjami kart. Z nich wszystkich, 20 kombinacji to kolory. Kolejne 30 to ręce takie jak top pary i dwie pary. Nie blefowałby z nimi, ale i nie zagrywał. Pozostałe 50 to nietrafione drawy i ręce nadające się do śmieci.

Zagrywa 500$ do puli wartej 800$. Powinieneś sprawdzić?

Załóżmy, że zagrałby z wszystkimi 20 kombinacjami kolorów. Musisz wygrać w 28 procentach przypadków, więc potrzeba co najmniej 8 rąk do zasięgu zagrywania oponenta, abyś mógł opłacalnie sprawdzić (ponieważ 8/28 = 0.286).

Do blefu ma 50 kombinacji. Jak często spojrzy na nie i zdecyduje, że pora na blef? Jeśli szansę tę oceniasz na 16% to masz swoje 8 kombinacji (z 50) i możesz sprawdzić. Znalazłeś swoje 8 na 28 rąk.

Oczywiście wszystko zależy od sytuacji. Wartości procentowe i tendencje naszego przeciwnika mają ogromne znaczenie. Ktoś kto gra mocnym zasięgiem nie będzie miał u siebie tylu kandydatów do blefów, a więc zablefuje rzadziej.

16 procent to dobra wartość, typowa dla wielu zawodników, ale ludzie grają różnie i trzeba wziąć pod uwagę to, kto siedzi po drugiej stronie stołu.

Rzadko zdarzy się tak, żeby kombinacji reprezentowanych przez przeciwnika było zaledwie kilka. Nie warto więc sprawdzać nitów, kiedy już coś pokazują i zagrywają w nas. Lepiej wtedy spasować. Aby podjąć decyzję trzeba jednak czegoś więcej niż tylko informacji o tym jak często blefuje nasz przeciwnik. Zastanów się zawsze ile jest kombinacji rąk, które oponent reprezentuje. Jeśli jest ich mało czasem warto sprawdzić nawet nita.

ŹRÓDŁORed Chip Poker
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.