Ten artykuł, który zamieszczamy poniżej, Ed Miller umieścił w podsumowaniu swojej najnowszej książki. Jego celem jest uczynienie z Was nie tylko wygrywających graczy, ale także pokerzystów, którzy cały czas się rozwijają i nigdy nie zatrzymują, popadając w pułapkę lenistwa.

Myśl sam za siebie i bierz odpowiedzialność za swoje czyny

Jedną z największych pomyłek na stole pokerowym jest myślenie tendencyjne, zgodne z tym co sądzi grupa podobnych nam osób. Ludzie z tego kręgu zagrywają z tymi samymi układami preflop, sprawdzają z tymi samymi na turnie i pasują te same karty na riverze.

Powodem takiego zachowania jest oczywiście społeczny charakter pokera oraz wiele bardziej lub mniej subtelnych czynników, które ustawiają graczy w jednym “szeregu.”

Wiecie jak to jest. Prosi bardzo często ganią wszystkich tych, którzy grają inaczej niż oni sami i pouczają ich na temat decyzji przy stole..

“Dlaczego zagrałeś z tymi kartami na riverze? Na co mnie obstawiałeś!? Z tym trzeba było zaczekać!”

“Jak mogłeś z tym gutshotem dowlec się aż do river? Bet na turnie powinien był zmusić cię do spasowania.”

“Po jakiego wała grasz z 5-3? Graj tak dalej, donku. Graj, graj.”

W każdym roomie jest taki „nadzorca”, który ochrzania innych, gdy grają chociaż trochę inaczej, niż on to sobie wymyślił. Gdy tylko decyzja nie zgadza się z jego wyobrażeniem, innym graczom się dostaje.

Oczywiście, jeśli zaczniemy kogoś takiego słuchać, to szybko zaczniemy tracić pieniądze. Czasem jednak trudno jest nie słyszeć jego uwag. Uszu nie da się zamknąć niczym oczu i komentarze trafiają do nas, nawet gdy nie sądzimy, że mają one wpływ na naszą grę.

Grupowe myślenie bardzo sprytnie wkrada się w naszą mentalność, ponieważ podświadomie chcemy przynależeć do większości pokerzystów.

Nasza decyzja spowodowana jest jednak czym innym, jeśli przykładowo pasujemy na duży bet na riverze, bo zazwyczaj nikt nie zagrywa w ten sposób bez dobrych kart. Robimy to, co inni, nie dlatego, że tego oczekują i tak wypada.

Robimy to, co oni, ponieważ jako grupa dobrze dostosowali się do warunków na stole.

Łatwo jest niestety zacząć kopiować też inne zachowania grupy, dlatego, że jest to politycznie “poprawne” lub “dobre” i lepiej, jak wszyscy mówią “odpuścić i zawalczyć o pulę w innym rozdaniu.”

Kiedy zaczynamy grać „tak jak należy”, to bardzo często robimy to, co inni, nie zastanawiając się nad tym, jak konkretnie przebiegło dane rozdanie. Nie można tak iść na łatwiznę. Poker wymaga od nas indywidualnego myślenia.

Najistotniejsze jest chyba to, abyśmy zrozumieli, że nie możemy uczyć się od ludzi, z którymi gramy. Nie można ich bowiem pokonać, grając tak jak każe Ci jeden z nich, ten najgłośniejszy przy stole. Nie można wygrywać, robiąc to, co robią inni. To droga do przeciętnej gry, a tego nie chcemy. „Grupowe” nakazy należy łamać przy każdej logicznej sposobności.

Jeśli ten krzykacz na stole nie ochrzania Cię raz na jakiś czas, to popełniasz jakiś błąd.

Wyeliminuj strach ze swojej głowy i gry

Strach to doskonały motywator na niskich i średnich stawkach w grach live. Boimy się przegranej, tego co pomyślą inni i że wyjdziemy na słabych graczy.

Jeśli boisz się przy stole, to zazwyczaj fold ułatwia uśmierzenie związanych z naszymi obawami cierpień. Pasujesz i nikt się nie śmieje z Twoich decyzji. Robisz fold i nie przegrywasz dużej puli. (Naturalnie tracisz jednak co chwilę małą.) Gra idzie do przodu, a Ty siedzisz sobie bezpieczny.

Strach jest jednak w długim okresie bardzo kosztowny. Tak naprawdę strategia wielu zawodowców opiera się na wykorzystywaniu obaw innych zawodników. Jasne, foldowanie utrzymuje nas z dala od ryzyka, ale żetony same w naszą stronę też się nie przesuną.

Ed Miller także pasuje swoje karty i to bardzo często, ale tylko wtedy, kiedy nie ma innego sposobu, aby wyciągnąć z nich jakiś zysk i jest to najbardziej opłacalna decyzja. Fold działa wtedy, gdy matematycznie nie ma innego, lepszego sposobu na rozegranie danej ręki.

Jeśli pasujemy z innych powodów – bo się boimy – lub czekamy z mocnymi kartami, aby nie ryzykować, gdy powinniśmy grać mocno, to ograniczamy się jako pokerzysta w bardzo smutny i trudny do przezwyciężenia sposób.

Ucz się grać codziennie

Kiedy już wyrwiesz się ze szponów grupowego pędu w przepaść i paradygmatu przegrywającego zawodnika, musisz tę lukę czymś wypełnić. Potrzebujesz regularnej nauki. Uczyć można się na wiele sposobów. Możesz czytać książki i oglądać filmy szkoleniowe. Pomocne są również artykuły – takie jak ten – i praca z oprogramowaniem treningowym. Analiza rozdań ze znajomymi, którzy znają się na grze to również nieoceniona pomoc.

Proces nauki jest skuteczny wtedy, gdy uczymy się nowych koncepcji. Za dwa tygodnie powinieneś grać trochę inaczej niż robisz to dzisiaj.

Nie każda zmiana oczywiście wyjdzie Ci na dobre. Błędy to element edukacji. Dokładaj jednak starań, aby cały czas rozwijać to, jak myślisz jako pokerzysta. Jeśli będziesz implementował w swej grze odpowiednie koncepcje, z czasem Twoja gra rozwinie się w pożądaną stronę, a Ty zaczniesz grać skuteczniej.

źródło: cardplayer

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.