Ogromne rozczarowanie – tak w jednym wyrażeniu mogę opisać to, jak czuję się po obejrzeniu heads-upa w evencie #5: $100.000$ No-Limit Hold’em High Roller na WSOP. Gracze zakpili z widzów i całkowicie zdeprecjonowali znaczenie najważniejszego pokerowego trofeum.
Bransoletka WSOP to najbardziej prestiżowa nagroda, jaką może zdobyć pokerzysta. Choćbyś wygrał turniej na 60 osób – z pewnością w jakieś bardzo egzotycznej odmianie, w którą mało kto potrafi grać – i tak byłbyś gościem i z miejsca stałbyś się nieodłączną częścią pokerowej historii. Zdobyłeś trofeum, o którym marzą wszyscy. To prawdopodobnie uczucie jedyne w swoim rodzaju.
Do tej pory zawsze tak było, że w grze o mistrzowską bransoletkę pieniądze schodziły na dalszy plan. Niestety wczoraj kasa zawładnęła umysłami graczy, którzy dopuścili się sprofanowania Świętego Graala pokerzystów. Jeszcze trudniej mi się pogodzić z tym faktem, że zdeptanie złotej bransoletki odbyło się w evencie za 100.000$, jednym z najważniejszych w całym harmonogramie bieżącego festiwalu. Czuję się zawiedziony i oszukany.
Co takiego się wydarzyło?
Ostatniej nocy miało się wyjaśnić, kto z szóstki graczy będących na FT zdobędzie blisko 3.000.000$ oraz najcenniejsze pokerowe trofeum. Z początku wszystko przebiegało w standardowy sposób; kolejno z turniejem żegnali się znakomici gracze: Chidwick, Kenney, Eiler i Hata (raport z FT). W heads-upie spotkał się Nick Petrangelo z Elio Foxem (mógł wygrać drugą bransoletkę w czasie tegorocznego festiwalu). Po 15-minutowej przerwie, w czasie której organizatorzy przygotowywali scenerię, w której odbędzie się heads-up, gracze powrócili do stołu. I wtedy się zaczęło…
Wczorajszą relację oglądałem korespondencyjnie wraz z Jackiem Danielsem. Wymienialiśmy się spostrzeżeniami; kibicowaliśmy swoim faworytom. Gdy rozpoczęło się zamieszanie w finale, ciężko było nam w pierwszej chwili połapać się, o co chodzi. Petrangelo i Fox dużo dyskutowali, a po chwili było jasne, że robią wszystko, aby przyspieszyć rozgrywkę. Szybko stało się jasne, że gracze porozumieli się co do podziału nagród pieniężnych w tzw. kiblu – oficjalnie na WSOP nie można dealować – i że w głębokim poważaniu mają trofeum, które przewidziane jest wyłącznie dla zwycięzcy pojedynku.
Na dodatek w swoich wysiłkach mających na celu przyspieszenie rozgrywki gracze bardzo mocno się gubili. Co chwilę zmieniali zasady, według których grają. Wprowadzili zakaz limpowania, konieczność kilkukrotnego przebijania zakładów bez patrzenia w karty. W pewnym momencie mówili nawet o możliwości zagrania all-inów w ciemno! Na szczęście po rozmowie z TD opamiętali się. Bardziej przypominało to cyrk, a nie grę w pokera. Wraz z Jackiem byliśmy zażenowani.
Petrangelo szybko stracił swoją przewagę, a Fox miał nawet jedną rękę na wygranie całego turnieju, jednak jego niska para przegrała flipa z układem Petrangelo. Po tym stacki graczy się wyrównały i po serii absurdalnych rozdań ten „nic niewarty wyrób jubilerski” powędrował w ręce Nicka Petrangelo.
Po przegranej Fox podszedł do Stephena Chidwicka, który po odpadnięciu z gry railował wydarzenia na FT. Powiem Wam szczerze, ale nie było po nim widać nawet cienia smutku czy grymasu niespełnienia. Tak nie wygląda facet, który przegrał właśnie najważniejszy heads-up w życiu. Fox, z tym swoim uśmiechem od ucha do ucha, zachowywał się raczej jak biznesmen, który ubił właśnie dobry interes.
Podsumowanie
Nie mam żadnego problemu z tym, że gracze porozumiewają się w sprawie nowego podziału nagród. Nie mam nic przeciwko, że robią to nieoficjalnie, gdyż regulamin nie przewiduje możliwości dealowania. Jednak protestuję – i jestem przekonany, że pokerowa społeczność również – przeciwko temu, aby odpuszczać walkę o najcenniejsze trofeum w branży! W pokera gra się po to, żeby wygrywać pieniądze, ale paradoksalnie zdarzają się takie sytuacje, w których gratyfikacja finansowa powinna zejść na drugi plan.
To, czego dopuścili się gracze w finale, to czysty egoizm, którego skutkiem jest całkowita deprecjacja pokerowej bransoletki. Swoją postawą Petrangelo i Fox pokazali brak szacunku dla organizatorów oraz dla kibiców pokera na całym świecie. Również dla tych kibiców, którzy zarywają noce i odbierają sobie cenne godziny snu, żeby oglądać sportowe widowisko na najwyższym poziomie.
Czy wyobrażacie sobie, jaki wybuchłby skandal, gdyby taka sytuacja miała miejsce w Main Evencie? Właściwie to jakie mamy gwarancje, bo ja myślę, że żadne, że takie coś nie powtórzy się w finale najważniejszego turnieju w roku? TD muszą szybko coś wymyślić, aby wizerunek pokera jeszcze bardziej nie ucierpiał.
Zakończenie tego wieczoru było jednym z najsmutniejszych wydarzeń w 49-letniej historii WSOP. Wczoraj zdeptano mistrzowską bransoletkę.
PS: Niech w protokole zostanie odnotowane, że jestem całym tym przykrym zdarzeniem ogromnie oburzony i poruszony.
CZYTAJ TEŻ: Johannes Becker wygrywa event Mixed Triple Draw Lowball