Doyle Brunson może się pochwalić wspaniałą karierą jako legendarny pokerzysta, i z tej strony znany jest większości. Jednak nie tylko poker jest dziedziną, w której Doyle odnosił nieprzeciętne sukcesy. Mało kto wie, ale Doyle Brunson miał w życiu epizod z koszykówką!

83-letni Brunson dołączył pod koniec kwietnia do Big Country Athletics Hall of Fame, w uznaniu jego dokonań na koszykarskich parkietach. Big Country Athletic Hall of Fame honoruje sportowców z 19 regionów (pamiętajmy, że Teksas to naprawdę „big country”). Brunson był znakomitym koszykarzem w Sweetwater High Schol. Koszykówka to jednak nie wszystko, gdyż w 1950 roku zwyciężył w wyścigu na jedną milę na Texas Interscholastic Track Meet, z czasem 4:43.

Brunson do NBA?

Podczas studiów na Hardin-Simmons University w roku 1953, Brunson, grając w juniorach, został ogłoszony Border Conference Most Valuable Player. Zaliczył wówczas średnią 15.3 punktów w meczu podczas turnieju NCAA, gdzie jego drużyna przegrała dopiero w finale z Santa Clara. Wtedy to został zauważony przez National Basketball Association i wszystko wskazywało na to, że właśnie w najlepszej koszykarskiej lidze świata będzie kontynuował karierę.

Jak kiedyś powiedział John Lennon – życie jest tym, co dzieje się wtedy, gdy ty jesteś zajęty innymi planami. Pracując w fabryce, Brunson tak nieszczęśliwie włożył nogę pod wózek widłowy, że złamał ją w dwóch miejscach, tym samym łamiąc swoją koszykarską karierę. Przez dwa lata chodził o kulach, zresztą do dzisiaj ma problemy z poruszaniem się. Jak wszyscy wiemy, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Brunson poświęcił się karierze niewymagającej wielkiej fizycznej kondycji i na polu pokera odniósł wielki sukces.

Teksas honoruje „Texas Dolly”

Brunson, odpowiadając na pytania Evana Rena z Abilene Reporter-News oświadczył, że bardzo go ucieszyło zaproszenie do Big Country Athletics Hall of Fame. Dodał, że tym bardziej mu miło, że zaproszenie przyszło z miejsca, w którym się wychowywał i zna nazwiska większości uhonorowanych obecnością w tym gronie. Czuje się zaszczycony takim towarzystwem, mimo tego, że większość z nich już nie żyje.

To już kolejna „hala sławy”, do której został zaproszony Doyle Brunson. Jego wyczyny w świecie pokera – rok po roku wygrał Main Event World Series of Poker, dziesięciokrotnie zdobywał złote bransoletki WSOP, jest autorem kultowej książki „Super System” – zaowocowały zaproszeniem do Poker Hall of Fame w roku 1988. Poza tym, w roku 2009, w uznaniu za swoje koszykarskie wyczyny, dołączył do Hardin-Simmons University Athletic Hall of Fame.

Doyle Brunson z pewnością zasłużył na ostatnie wyróżnienie, jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że gdyby nie jego pokerowe dokonania, do żadnej innej „hall of fame” zaproszenia by nie dostał. A wy jak myślicie?

ŹRÓDŁOPoker News Daily
Blasco
Dziennikarz, archeolog, pokerowy amator ale zawzięty. W branży od ponad 20 lat. Finalista olimpiady polonistycznej, który do dzisiaj nie wie, gdzie powinien stać przecinek. Futbol to Maradona; muzyka - Depeche Mode. Troje dzieci.