Zarówno czekanie jak i zagrywanie ma swoje zalety jak pisaliśmy ostatnio, ale osobiście myślę, że betowanie jest jednak lepsze i chciałbym uzasadnić swoje stanowisko oraz wysłuchać waszych opinii, więc komentujcie śmiało. Aby czekanie po naszym przeciwniku miało sens, nasz zasięg zarówno do czekania jak i zagrywania musi być zbalansowany. Osiągnięcie takiej sytuacji to konieczność zaczekania z niektórymi silnymi rękami, z którymi normalnie zagrywalibyśmy na flopie. Innymi słowy – musimy odpuścić kilka profitowych akcji na flopie po to, aby zwiększyć swój zysk w innych sytuacjach i późniejszych fazach licytacji.
Brak takiego balansu to dla przeciwnika łatwe czytanie naszej ręki i możliwość podejmowania prawie idealnych decyzji, a tego przecież nie chcemy. Z tego powodu wielu zawodników wybiera po prostu bet na flopie i tam zgarnia to co im należne. Początkujący gracze mawiają czasem, że “na tym flopie nie mogę zagrać, bo przeciwnik zrobi mi check-raise z niczym i będę miał problem co zrobić dalej.” To podejście jest jednak brzydko mówiąc słabe. Jeśli oponent za często Cię wyrzuca z rozdania z niczym, to sprawdzaj go częściej. Nie ma tu znaczenia czy masz ace-high i mu odwiniesz czy sprawdzisz go do końca ze średnią parą. To po prostu jak value betowanie. Nie chodzi w nim tylko o to, aby sprawdzała nasz gorsza ręka (pasywny przeciwnik), ale aby przebijała nas równie słaba (agresywny).
Im bardziej agresywny przeciwnik, tym częściej możemy sprawdzać go z kartami, które z zasady biją tylko blefy i marginalne ręce. Warto zagrywać, a jeśli o czekanie na flopie chodzi, to w zasadzie podoba mi się ta strategia tylko w dwóch przypadkach:
1) Mój przeciwnik robi check-raise bardzo często.
2) Nie mam wystarczających szans, aby go wypłoszyć z rozdania i wygrać bez pokazywania kart (a tych jak zakładamy nie mam na tyle silnych).
Załóżmy, że zagrywam z a flop spada . Mój przeciwnik prawie na pewno mnie przebije i nie sądzę, żeby od razu poddał się na flopie. Mogę zaczekać, choć oczywiście poddaję się w ten sposób.
Druga sytuacja to ta kiedy czekamy po oponencie na flopie i na turnie dostajemy bet wynoszący dwa razy tyle ile jest w puli. Ciężko to sprawdzić i przeciwnik o tym wie, więc tu też warto przeczekać flopa z czymś silniejszym, dzięki czemu przeciwnik sam wejdzie w naszą pułapkę.
Nie brakuje graczy, którzy czekają na flopie i odnoszą sukces, ale zagrywanie jawi mi się z całym zasięgiem jako lepsza opcja. Najbardziej istotne jest jednak to, abyśmy wiedzieli dlaczego postępujemy tak, a nie inaczej. Dynamika stołu, nasz wizerunek, tendencje przeciwników i oczywiście board to wszystko czynniki, które mają wpływ na naszą decyzję, choć warto pamiętać, że bez pokazywania kart puli nie zgarniemy czekając na to co zrobi człowiek po drugiej stronie stołu.
No i na koniec jeszcze jedna, bardzo ważna rzecz: pamiętajcie, aby nie obstawiać po flopie za każdym razem. Tylko słabi gracze próbują wygrać każda pulę, natomiast dobrzy gracze wiedzą, kiedy zaatakować, a kiedy opuścić. Jeżeli nie jesteś pewien czy powinieneś w danej sytuacji zagrywać czy też nie, to lepiej podaruj dane rozdanie. Solidna gra to podstawa do wygrywania w pokerze – zwłaszcza na niskich stawkach.