Gdy PartyPoker zatrudnia topowych pokerzystów, PokerStars obiera odwrotny kierunek. Co kryje się za tą strategią? W jakim kierunku zmierza firma?
Funkcja ambasadora marki jest powszechnie stosowana w biznesie. Gwiazdy sportu zostają ambasadorami firm motoryzacyjnych, zegarmistrzowskich lub banków. Także w pokerze funkcja ambasadora jest mocno rozwinięta. Jeszcze do niedawna niekwestionowanym liderem w tym względzie było PokerStars. Jednak ostanie miesiące każą postawić pytanie o to, kto jest dzisiaj liderem? Gdy w ostatnich tygodniach, PokerStars pożegnało się z Marcinem Horeckim, Vanessą Selbst, Jasonem Mercierem, Bertrandem Grospellierem i Felipe Ramosem, PartyPoker bardzo mocno rozbudowało swój zespół. Barwy PP reprezentują teraz m.in. Dima Urbanowicz, Ike Haxton i Philip Gruissem.
Zmiana o 180 stopni
Jakie są powody odejść z PokerStars? Jaką strategię wybrała ta firma? Na te pytania odpowiedział Eric Hollreiser z PokerStars. Jak mówi, firma ,,ciągle ocenia” swój zespół ambasadorów w poszukiwaniu odpowiedniej mieszanki reprezentantów, aby osiągać założone cele marketingowe. Przekładając to na normalne słowa, PokerStars odchodzi od nazwisk, które są popularne tylko w środowisku pokerowym, a stawia na nazwiska, które są rozpoznawalne poza nim, co oznacza skierowanie się m.in. w stronę celebrytów.
,,Przez wiele lat był wyścig zbrojeń pomiędzy PokerStars i Full Tilt Pokrer, a w mniejszym stopniu dotyczyło to PartyPoker, aby zobaczyć, kto jest w stanie podpisać umowy z największą liczbą i najlepszymi zawodowcami. Po ,,Black Friday” i śmierci FTP, a także naszym przejęciu tej marki, było bardzo mało rywalizacji w kwestii sponsorowanych graczy. Była także znacznie mniejsza rywalizacja w kwestii turniejów live”-tłumaczy Hollreiser.
Oznaki pierwszych zmian zaczęły się już w 2012 roku, a pierwsze poważne zmiany przyszły w 2014 roku. Wśród powodów zmiany podejścia, Hollreiser wskazuje spadającą popularność pokera w telewizji, przejście coraz większej liczby rynków w stan dojrzały, a także pojawienie się celebrytów i mediów społecznościowych. Znani pokerzyści nie byli już najlepszym sposobem na dotarcie do szerszej publiczności. Szczególnie media społecznościowe zmieniły krajobraz. Możesz być jednym z najlepszych pokerzystów, mieć ogromne sukcesy w turniejach, a popularnością i wpływem na opinię publiczną nie dorównasz ludziom znanym z tego, że są znani.
Sport i rozrywka
W ostatnich latach PokerStars podpisało kontrakty sponsorskie z Rafaelem Nadalem, Cristiano Ronaldo i Neymarem (kontrakty z całą trójką już się zakończyły). Każdy z nich ma fanów, których należy liczyć w milionach. Z marketingowego punktu widzenia byli więc dobrym wyborem, pozwalali dotrzeć do szerokiej grupy potencjalnych nowych graczy. Niedawno do zespołu PokerStars dołączyli także Usain Bolt i Kevin Hart, czyli znakomity sportowiec i komik.
,,Rosnąca liczba sportowców w zespole sprawiła, że było mniej zapotrzebowania na sponsorowanych zawodowców. Kontynuowaliśmy zmniejszanie liczby tych drugich, dostosowywaliśmy proporcje”-wyjaśnił menadżer.
Hollreiser wskazuje także na jeszcze jedną kwestię, która zmienia podejście do tematu ambasadorów. Chodzi o Twitcha. Wskazuje, że pierwszym, który zobaczył pokerowy potencjał tego serwisu, był Jason Somerville, który na bazie tej popularności zbudował ogromną społeczność. Efektem pracy Somerville’a jest festiwal Run It Up w Reno, autorski pomysł na spotkanie się w ,,realu” z widzami jego transmisji.
Twitch to potęga
Menadżer PS mówi też o czymś, co od pewnego czasu przewija się w wypowiedziach niektórych pokerzystów. ,,Wielu z nich identyfikuje się bardziej jako zawodowi streamerzy, niż zawodowi pokerzyści. Ich sukces jest napędzany siłą osobowości i umiejętnością przyciągnięcia społeczności tak samo, jak pokerowymi umiejętnościami, procentami wygranych lub zwrotem z inwestycji”-wyjaśnia. I dodaje: ,,Wierzę, że do 2020 roku, poker zrobi tak dużo dla promocji Twitcha, jak Twitch robi dla promocji pokera”.
O Twitchu mówił niedawno w ciekawym wywiadzie Lex Veldhuis, jeden z najpopularniejszych pokerzystów, który transmituje tam swoją grę. Linki do pierwszej, drugiej i trzeciej części znajdziecie po kliknięciu w podświetlone frazy.
Na koniec warto postawić oczywiste pytanie. Które podejście do tematu ambasadorów jest lepsze: podpisywanie umów z najlepszymi pokerzystami, którzy są podziwiani za swoją grę i żywym dowodem na możliwość odniesienia sukcesu? A może postawienie na sportowców, celebrytów i ludzi ze świata rozrywki, którzy nie mają doświadczenia pokerowego, ale mają miliony fanów? Czekamy na Wasze komentarze!
Obserwuj PokerGround na Twitterze