Kiedy PokerGo wystartowało, wielu graczy było zachwyconych. W przeszłości narzekaliśmy bowiem na brak platformy streamującej pokerowe wydarzenia i niejeden z nas był gotów płacić za dostęp do tego typu materiałów, bez łaski stacji typu ESPN. Fani gry i dziennikarze z branży spodziewali się rozwiązania swoich problemów. Niestety srogo się zawiedli.
Po starcie okazało się, że usługa kosztować będzie 10$ za miesiąc (trochę taniej przy subskrypcji na pełen rok). Już tu PokerGo trochę rozczarowało, choć w dzisiejszych czasach trudno jest, aby ludzie ekscytowali się czymś, co w ich odczuciu dostępne powinno być tanio lub za darmo, a za co trzeba słono płacić. Treści wysokiej jakości to jednak koszta, a te z kolei trzeba czymś pokryć. Pamiętajmy też, że pokera nie oglądają wszyscy, więc mówimy tu jednak o produkcie niszowym, jeśli o media chodzi.
Cena to jedno, a jak jest z jakością komentarza?
PokerGo nie ma w gruncie rzeczy złego produktu i z pewnością jest on lepszy od skrótów, które oglądać mogliśmy w minionych latach, ale problem pojawia się w komentarzach. Ubiegła dekada przyzwyczaiła nad do mieszanki relacji ze stołu, z wyjaśnieniami i anegdotami przeplatanymi delikatnymi napomknięciami o bardziej złożonych zagraniach.
To norma, ale nie znaczy to, że nie mogłoby być lepiej. Bez względu na to jaki event oglądamy odnosimy bowiem wrażenie, że komentarz jest jakby dla nikogo.
Dobra wiadomość to ta, że zmiany trzeba byłoby wprowadzić w podejściu, a nie w treści, więc nie jest to niewykonalne ze względu na budżet.
Defekt Moneymakera
Zatrudnienie komentatorów, Lona McEacherna i Normana Chada wyraźnie pokazuje, gdzie leży sedno problemu. Nie chodzi o to, że wykonują oni swoją pracę na złym poziomie, bo to nieprawda, ale szukanie inspiracji w roku 2003 nie jest dobrym pomysłem. Nie działa to w przypadku poker roomów i nie zadziała niestety też, jeśli o pokerowym przekazie medialnym mówimy.
Boom z tamtych lat to rzecz nie do powtórzenia, żyjąca własnym życiem, a próby jej naśladowania skazane są praktycznie zawsze na porażkę.
Kiedy dana moda trwa i rozkwita, to fajnie zarabia się na niej pieniądze. Próba zrobienia tego kilka miesięcy później może jednak okazać się kompletną klapą. Znacie fidget spinnery? Był na nie moment, ale już minął. Próba stworzenia drugiego takiego wynalazku nap odstawie analizy kolorów i wzorów tych najbardziej popularnych to ożywanie trupa.
Podstawowy problem
Oto wady obecnego systemu komentowania, których PokerGo także nie rozwiązuje, a nawet powiela:
- Powtarzające się, infantylne tłumaczenie akcji: Po 10 latach od pokerowego boomu można założyć, że ludzie wiedzą jak gra się w No-Limit Texas Hold’em. Nie jest to gra taka jak Pot-Limit Omaha. Wyjaśnienie zasad można ująć w kilku zdaniach i to jest pożądane. Nowi widzowie też muszą się wciągnąć, ale po co setki razy wyjaśniać te same zagrania? Weterani gry mają wtedy uczucie, jakby wciąż oglądali ten sam odcinek. Nie traktujmy widzów jak idiotów.
- Dobry glina/głupi glina: Komentatorzy mają ciągoty do tego, aby udawać nowicjusza i eksperta. Wiem, że tłumaczą w ten sposób proste koncepcje nowym zawodnikom, ale czy naprawdę jest to konieczne? Nie wspominając, że po jakimś czasie sztuczność tego zabiegu robi się nazbyt oczywista.
- Dygresje bez sensu: W czasie boomu nagrywano wszystko i pokazywano najlepsze kawałki, więc było to pełne dramaturgii. Komentatorom ułatwiało to życie, bo zawsze mieli coś ciekawego do powiedzenia. Dzisiaj, przy przekazie na żywo emocje te umknęły, a ciszę czymś trzeba zapełnić. I tu niestety poza wstawkami dla amatorów pojawiają się dygresje na tematy niezwiązane czasem z pokerem. Okazjonalnie jest to coś ciekawego, ale zazwyczaj widz zapomina wtedy o grze. Zdarza się, że początek ciekawej ręki umyka samym komentatorom, bo akurat gadali o pierdołach. Utrzymanie dobrego rytmu to podstawa sportowych wydarzeń i nie inaczej musi być w pokerze, jeśli mamy oglądać go z zaciekawieniem.
Uczmy się od najlepszych
Poker zmienił się i dojrzał, więc to samo musi stać się z narracją. Skoro zaś poker to sport, to czego można nauczyć się od innych dyscyplin? Które gry przypominają pokera najbardziej i jak swoją pracę wykonują przy nich najlepsi komentatorzy?
-
- Podstawy: Czy chcielibyście, aby wyjaśniano Wam przy każdej transmisji z meczu co to jest spalony i jak się zdobywa bramki? Nie. Podobnie zagubieni czują się jednak amatorzy, gdy rozpatrywane są ostatnie transfery w klubach. Nie mają pojęcia o co chodzi. Zamiast omawiać podstawy i wchodzić w technikalia lepiej pokazać to co się dzieje w grze i w ciekawy sposób opisać to. Opisujemy wtedy akcję na stole i przy okazji uczymy widza czegoś, nie wytykając mu palcem zasad przy tablicy. Amator poznaje grę i nie czuje się jak porzucony na pustyni, a doświadczony gracz ma okazję zadać sobie bardziej złożone pytania na temat przebiegu rozdania.
- Magia czasu, magia ekranu, magia radia: Komentarz do każdego rozdania może wydawać się zbędny, ale pamiętajmy, że czasem relacji słucha się jak podczas meczu. Fajnie, gdy głosy komentatorów bronią się same, a wizja w zupełności daje radę i bez nich. Indywidualny przekaz, który współgra razem niczym orkiestra z pewnością lepiej spełniałby potrzeby graczy oglądających stream, zwłaszcza, że nierzadko robią oni kilka rzeczy na raz. Komentatorzy nie muszą również non stop zajmować się strategiami. Joey Ingram mówi na przykład, że woli zgadywać, co skłoniło zawodnika do danej decyzji, niż samemu wypowiadać się na temat jej zasadności. To w końcu nie sesja treningowa, tylko narracja wydarzenia pokerowego.
- Chwile ciszy niech wypełnią statystyki: Przerwy w komentarzu dyscyplin sportowych wypełniają zazwyczaj podsumowania, statystyki i dane na temat tego co oglądamy. To dobry pomysł także w pokerze.
PokerGo i inne streamy mają już technologię, która pokazuje nam stacki i karty zawodników. Można by to rozbudować o uproszczony HUD,z którego dane służyły jako podstawa do omawiania tego co się działo, w oczekiwaniu na co ciekawsze rozdania. Nudna sytuacja taka jak kradzież blinda mogłaby ewoluować w oparciu o statystyki w dyskusję na temat strategii w takiej sytuacji. 20 minut materiału gotowe.
Jeśli nie ma gotowego rozwiązania, wymyśl własne!
Sporty, które oglądamy od zawsze w czasie Mistrzostw też nie są wolne od wad i nierzadko komentatorom wypomina się wstawki o tym jak to dana drużyna „przyjechała tu, aby wygrać” i jest „naładowana energią”.
Tradycyjne sporty mogą więc nas czegoś nauczyć, ale warto pójść o krok dalej. Internetowe streamy dają sporo możliwości. Walki UFC można oglądać z wybranego przez siebie kąta kamery w języku, który jest nam najwygodniejszy w odbiorze.
Coś takiego mogłoby też zagościć w PokerGo. Komentarz z możliwością wyboru jednej z trzech opcji: akcja na stole, bardziej złożone strategie i coś dla nowicjuszy z wyjaśnieniami tego co właśnie się dzieje. Kąt kamery też można by dostosować.
Streamy sportowe dają widzom dostęp do statystyk. Podobnie można by uczynić dla fanów pokera. Wtedy łatwiej byłoby im zrozumieć to, o czym akurat opowiadają komentatorzy danego eventu.