Jednodniowe turnieje pokerowe live to dla początkujących pokerzystów doskonała okazja, by otrzaskać się z turniejami na żywo. Niewysokie wpisowe i tylko kilka godzin gry to akurat tyle, na co może i na co chce sobie pozwolić gracz, który grę w pokera traktuje rekreacyjnie, jako jedną z wielu form rozrywki.
Nieodłącznym elementem turniejów pokerowych jest sytuacja, gdy na finałowym stole pada ze strony któregoś z graczy propozycja nieco innego, niżby to wynikało ze struktury nagród, podziału puli. Czyli deal. I mimo, że twoje ego każe ci grać o pełną stawkę, może czasami warto się zastanowić, czy opcja dealu nie będzie bardziej korzystna.
Jak wygląda twój stack w stosunku do wysokości blindów?
Ważniejszy od wysokości twojego stacka w porównaniu ze stackami innych graczy, jest stosunek wysokości twojego stacka do wysokości aktualnych blindów, oraz blindów na kolejnych poziomach. Wiele jednodniowych turniejów na żywo ma strukturę bardzo agresywną, blindy rosną dosyć szybko, zwłaszcza na poziomie stołu finałowego. Policz więc, jak wiele żetonów potrzebujesz, by za dwa poziomy do przodu mieć stack w wysokości 20-30 big blindów i porównaj to z ogólną ilością żetonów na stole. Jeżeli okaże się, że wiele ci brakuje do osiągnięcia przynajmniej średniego stacka na stole, nie zastanawiaj się i zgódź na deal.
Czy dalsza gra warta jest twojego czasu?
Jednodniowe turnieje w kasynach zazwyczaj nie oferują jakiegoś imponującego ROI w stosunku do regularnych, wielostolikowych turniejów. Wato zastanowić się, czy opłaca ci się przy nich wysiadywać i jaka ci w związku z tym wyjdzie stawka godzinowa.
Załóżmy, że grasz w turnieju i trwa to już trzy czy cztery godziny. Siedzisz przy stole finałowym i gracze chcą rozmawiać o dealu. Patrząc na strukturę i grę, która jeszcze przed tobą, prawdopodobnie możesz sobie wyobrazić, ile jeszcze czasu zajmie ci gra do samego końca. Spójrzmy na dwa prawdopodobne scenariusze:
Pierwsza opcja to gra do końca, o zwycięstwo. Możesz wygrać 550$ za zdobycie pierwszego miejsca, ale może to potrwać jeszcze 2 godziny, włączając przerwy. Licząc sześć godzin na cały turniej, wychodzi ci profit w wysokości około 91.60$ na godzinę.
Opcja druga to deal, który zakłada dla każdego biorącego w nim gracza po 350$ wypłaty. Łatwo policzyć, że w takim wypadku twoja stawka godzinowa wyniesie 116$ za trzy godziny gry.
Nie ma gwarancji, że grając dalej, dostaniesz te dodatkowe 200$, no i musisz poświęcić kolejne 2 godziny, by się o tym przekonać. W przypadku deala po prostu bierzesz pieniądze i spędzasz wolny czas jak chcesz, choćby grając cashówki i pomnażając swoją wygraną.
Ile więcej możesz wygrać?
Patrząc na kwoty wynikające z deala, oczywiście będziesz chciał zobaczyć, ile więcej pieniędzy mógłbyś wygrać, nie przystępując do deala i grając dalej. Kwestią jest tutaj to, o jakich pieniądzach mówimy.
Spójrzmy na dwa przykłady. Dwa podobne turnieje, dwa deale. W pierwszym podział następuje według wysokości stacków, w drugim – gracze dzielą się pozostałą do wygrania kwotą po równo.
Pierwszy deal, jeżeli przed przystąpieniem do niego miałeś duży stack, może nawet podwoić twoją wygraną w stosunku do tego, co byś otrzymał, zajmując ostatnie miejsce wśród pozostałych w grze graczy. Jeżeli byłeś shortstackiem, prawdopodobnie także nie dostaniesz mniej, niż byś za ostatnie miejsce dostał.
Drugi deal, w którym gracze dzielą się po równo, także może być dobrym pomysłem. Załóżmy, że różnica między kwotą gwarantowaną na ostatnie miejsce przy stole a główną nagrodą wynosi 400$. To dużo i niedużo. Dzieląc się po równo, każdy traci stosunkowo niewiele a zaoszczędza to każdemu dobre 3 godziny siedzenia przy stole. Najważniejsze pytanie, jakie w takich sytuacjach musisz sobie zadać jest takie, czy dodatkowe pieniądze, które byś wygrał zajmując wyższe miejsce, są warte ryzyka utraty pieniędzy zagwarantowanych przez deal.
Jak twoje umiejętności wyglądają na tle rywali?
W wielu artykułach takich jak ten, jednym z najczęściej podnoszonych tematów jest kwestia skilla, zwłaszcza przy okazji omawiania dużych turniejów z głęboką strukturą. Ale my dzisiaj nie o takich grach mówimy. Jeśli grasz w jednodniowym turnieju z rozsądną strukturą, poziom umiejętności graczy również jest kwestią, którą warto brać pod uwagę, ale tylko do pewnego momentu…
Tak więc być może wydaje ci się, że przewyższasz swoich rywali skillem o głowę, i rozmowa o dealu zwyczajnie ci uwłacza. Uważasz, że to ty powinieneś wygrać i z nikim swoją pewną wygraną nie powinieneś się dzielić.
Jest to oczywiście zrozumiałe, ale w końcowych etapach takich turniejów i na stole finałowym, umiejętności mają dużo mniejsze znaczenie, niż w grach z wolną i głęboka strukturą. Naturalnie chcesz grać o zwycięstwo, ale pamiętaj, że gdy zacznie się gra w stylu all-in/fold, twoje znakomite umiejętności mogą okazać się nic niewarte.
To jak? To deal or not to deal?