Koszmar początkujących graczy AK. Podbicie. Sprawdzenie. Nietrafiony board. Niby silna ręka, ale żadnego kontaktu z flopem. Jak sobie radzić? Co brać pod uwagę w takiej sytuacji?
Wszyscy wiemy, że pokerowe zakłady stawiamy z dwóch głównych powodów: dla wartości oraz dla blefu. Trzecim powodem, o którym mówi się trochę mniej, szczególnie wśród początkujących graczy, jest chęć uniemożliwienia zrealizowania equity naszemu przeciwnikowi. To pojęcie może być trochę niezrozumiałe, dlatego posłużmy się przykładem.
Dlaczego stawiamy zakład?
Otwieramy z ze SB i sprawdza nas gracz z BB. Spada flop . Chcemy betować, czy nie chcemy betować?
Przeciwko niektórym graczom będziemy mogli sobie pozwolić na c-bet dla wartości, samemu mając zaledwie A-high oraz backdoor drawy do koloru i do strita, jednak w przeważającej większości przypadków ewentualny c-bet nie będzie zagraniem for value.
Czy będzie zatem blefem? Też ciężko uznać to zagranie za blef, ponieważ często zagrywamy po prostu z najlepszą ręką, a jak wiemy, blefowanie ma miejsce wtedy, gdy nasza ręka jest gorsza od ręki rywala i nie ma szans na wygraną na showdownie.
Gdy decydujemy się na wykonanie zagrania kontynuacyjnego, musi chodzić o coś innego. I chodzi. O ile nasz przeciwnik nie jest graczem „tricky”, który często będzie nas raisował na tym flopie, śmiało możemy pokusić się o wykonanie zagrania nie dla wartości, nie dla blefu, ale w celu uniemożliwienia zrealizowania equity. Ten termin brzmi tak nieprzystępnie, a prostym i niepokerowym językiem możemy powiedzieć, że zagrywamy dlatego, żeby nie dać przeciwnikowi szans na trafienie kart, które dałyby mu wygraną w tym rozdaniu.
Wiemy, na czym stoimy
Przypuśćmy, że rywal ma . Jego equity w starciu z wynosi prawie 30% (ma dwie żywe karty, a na jego korzyść działa też backdoor do koloru i do strita). Oznacza to, że gdyby obie strony zagrały obecnie all-in i krupier wyłożyłby turn i river, to nasza ręka, która optycznie ma zdecydowaną przewagę, wygrałaby tylko w 70% przypadków. Dlatego też niesłychanie ważne jest to, aby mimo wszystko wykonać zagranie kontynuacyjne, choćby za 1/3 wartości bieżącej puli, aby nie rozdawać darmowego equity, innymi słowy, nie rozdawać za darmo szans na wygraną.
W przypadku, gdy mamy do czynienia z graczem agresywnym, sprawa nie jest już tak oczywista, aczkolwiek również powinniśmy skłaniać się do c-betu i do sprawdzenia przebicia. Wszystko dlatego, że w większości przypadków – 68% „no made hand” – nasz rywal nie trafi w board, a więc w jego zakresie raisowania siłą rzeczy znajdzie się cała masa śmieci, które nasze AK będzie dominowało.
Range rywala na flopie |
Możemy spodziewać się, wiedząc, że rywal będzie nas również obstawiał na szeroki zakres, że w jego zakresie raisowania znajdą się każde pary i silniejsze układy, a także każde sensowne drawy. Nie jestem pewny, jak przeciwnik będzie grał overkarty – pewnie najsilniejsze sprawdzi, a te bez asa wrzuci do raising range’u? – dlatego też przyjmę gorszy dla nas scenariusz i usunę je z zakresu przebijającego.
Flopzilla pokazuje, że na ten szeroki range, nadal mamy ponad 40% equity, co sprawia, że grając c-bet, nie boimy się przebicia, bo i tak będziemy mogli z czystym sumieniem zobaczyć kolejną kartę, o ile nie będzie to zagranie all-in. Pamiętajcie, że w pokerze, inaczej niż w życiu, nie potrzebujemy 50% equity (szans na wygraną) do tego, żeby zakład był dochodowy. Czasem może być tych procentów znacznie, znacznie mniej – ważne jest to, ile pieniędzy znajduje się w puli, i ile kosztować będzie nas sprawdzenie.
Raising range rywala na flopie |
Od turna mamy „prostą gierkę”: na każdej karcie dającej nam draw do nutsowego koloru, na każdym asie i królu kontynuujemy – poprzez check-call lub check-raise – a w innych przypadkach foldujemy. Do rivera dochodzimy najczęściej z kolorem lub z top parą, albo tylko z A-high, tak więc decyzja jest w miarę prosta. Wobec agresywnego gracza trzeba będzie często zamknąć oczy i iść na stacki nie tylko z kolorem, ale też i z top parą.
Podsumowanie
W pogoni za tym, aby równoważyć nasz range, czyli w imię prowadzenia gry w sposób zbliżony do teoretycznego optimum, często działamy na swoją niekorzyść, i wykonujemy zagrania, które po prostu narażają nas na straty. Ja rozumiem, że w naszym check-back range’u również chcemy mieć silne układy A-high, jednak w starciach z rywalami, którzy nic sobie nie robią z GTO, jest to sztuka dla sztuki, której następstwem jest rozdawanie darmowego equity.
Uniemożliwienie realizacji equity naszemu rywalowi w długim okresie przyniesie nam znacznie więcej korzyści niż zrównoważony range na turnie czy riverze.