„To jak uderzenie w brzuch, po którym zapiera ci dech w piersiach”. Wracamy do Main Eventu WSOP 2015. Fani pokera szybko domyślą się, o jakim wydarzaniu mówi Kanadyjczyk.
Daniel Negreanu wraca pamięcią do rozdania z Main Eventu WSOP 2015 roku, które rozegrał – jak się potem okazało – z przyszłym zwycięzcą tego turnieju, czyli z Joe McKeehenem. Dla Kanadyjczyka przegrana oznaczała eliminację z turnieju jedno miejsce od tzw. direct bubble’a finałowego stołu. Wraz z piątą kartą wspólną brutalnie zrujnowane zostały jego marzenia, po raz kolejny nie spełniły się jego pokerowe ambicje.
Po trzech latach od tego wydarzenia KidPoker dzieli się ze społecznością swoimi odczuciami, w dokumentalnej serii emitowanej przez PokerGO.
Oto, co myślał Kanadyjczyk na dwie eliminacje przed wyłonieniem tzw. „November Nine”.
W tamtej chwili zabezpieczyliśmy sobie wypłatę w wysokości 500.000$. Przetrwanie jednej eliminacji oznaczało wygraną w wysokości 750.000$. Po odpadnięciu z gry dwóch graczy każdy z uczestników miałby już zagwarantowany milion. Byłem jednym z jedenastu graczy, którzy nie przejmowali się aspektem finansowym. Nie znalazłem się w tym miejscu, żeby grać o kolejne 250.000$ czy 500.000$, ale po to, żeby wygrać cały turniej.
Przebieg rozdania
Flop
Joe McKeehen był chip leaderem i otworzył grę minimalnym podbiciem na BTN ( ). SB spasował, a Daniel Negreanu (około 15BB w stacku) zdecydował się na sprawdzenie z . Już po fakcie wielu graczy kwestionowało decyzję Kanadyjczyka o sprawdzeniu – według nich KidPoker powinien wsunąć cały swój stack za linię. A co na to mówi sam zainteresowany?
W identycznej sytuacji pushowałem z KT. W tym przypadku chciałem się nieco dłużej zastanowić. Nie wiedziałem, jak długo będzie trwała taka dynamika. Nie chciałem ograniczać swoich opcji wyłącznie do zagrań all-in lub fold. Pomyślałem, że sprawdzenie jest dla mnie najlepszym wyborem.
Na flopie krupier wyłożył: . Na czekanie Kanadyjczyka Amerykanin odpowiedział c-betem. Kilka sekund później KidPoker wsunął cały swój stack za linię i został sprawdzony.
W tej sytuacji nie mogę spasować. Mam najwyższą parę i niewiele żetonów w porównaniu do mojego rywala. McKeehen jest liderem i otwiera z każdą ręką. Nigdy nie mogę tutaj spasować. Mam tylko jedną wątpliwość, tylko sprawdzić, czy od razu zagrać za wszystko? Wiedziałem, że muszę wygrać to rozdanie, żeby mieć szansę na wygranie turnieju.
Postanowiłem chronić swoją rękę i zagrałem za wszystko. Gdy rywal mnie szybko sprawdził, myślałem, że jestem „dead”. Na szczęście on powiedział, że ma duży draw. To dobrze i źle, bo Amerykanin miał wiele outów na zwycięstwo.
Turn
Na turnie pojawiła się . „To daje mi więcej outów. To dobra karta” – powiedział wówczas McKeehen. Wszystko to prawda. Przed wyłożeniem rivera Amerykanin miał aż 16 kart, które dawały mu zwycięstwo na riverze.
River
Piątką kartą wspólną jest , która sprawia, że McKeehen kompletuje strita. Negreanu zasłania twarz rękoma i upada na plecy. Jest w ogromnym szoku.
Gdy na riverze pojawiła się dama, nogi ugięły się pode mną. Nie mogłem ustać. Byłem zdewastowany. Main Event jest czymś innym niż zwykły turniej, a eliminacja na 11. miejscu to jak uderzenie w brzuch. I to takie, które zapiera dech w piersiach. Jest się wówczas bezsilnym.
Chwilę potem Kanadyjczyk podniósł się, podziękował swoim przeciwnikom za grę i komplementował ich. Tak powinien zachowywać się jeden z najbardziej rozpoznawalnych graczy na świecie i ambasador pokera.
Kanadyjczyk skomentował w filmie również moment pożegnania z graczami, który nastąpił chwilę po jego bolesnej eliminacji.
W takich chwilach ważne jest, żeby zachowywać się w określony sposób. Chcę być wzorem dla siebie i innych i to był dobry moment, żeby to pokazać. Próbowałem dostrzec jakiś pozytyw w tej eliminacji – udało mi się pokonać 7.000 osób i wygrałem pół miliona dolarów. Takie zdarzenia, pech, są częścią tej gry. Staram się do tego podchodzić w pozytywny sposób. Jestem wdzięczny za wszystko, co osiągnąłem dzięki grze w pokera.
Daniel Negreanu po raz drugi w karierze – wcześniej działo się to w 2001 roku – ukończył Main Event WSOP na 11. miejscu. Szczerze powiedziawszy, bardzo tego żałujemy. Wszyscy wiemy, jaką pozycję w społeczności zajmuje ten gracz. Jego występ na finałowym stole – nie mówiąc już o jego wygranej – z pewnością zaowocowałby tym, że poker otrzymałby dużo pozytywnej prasy, co wszystkim sympatykom tej gry byłoby na rękę.
Może jeszcze kiedyś Kanadyjczyk dołączy do grona finalistów Main Eventu? Dopóki będzie grał, wszystko jest możliwe. Doyle Brunson ma 85 lat i ciągle radzi sobie w pojedynkach z najsilniejszą pokerową konkurencją, jaką można sobie wyobrazić w Bobby’s Room. 44-letni Negreanu ma jeszcze sporo prób, aby jego marzenie się spełniło.