Jak Daniel Negreanu odnajduje się we współczesnym pokerze? Co ma do powiedzenia krytykom, którzy od dawna wysyłają go na pokerową emeryturę?
Cristiano Ronaldo nie strzelił gola w trzech meczach z rzędu? LeBron James spudłował w jednym meczu siedem rzutów ,,za trzy”? Lewis Hamilton nie zdobył mistrzostwa od dwóch lat? ,,To koniec! Trzeba szukać ich następców” – wykrzykują od czasu do czasu sportowi ,,eksperci”.
Podobnie sprawa ma się z pokerem, gdzie niektórzy kibice lubią narzekać na formę jakiegoś pokerzysty. Do Phila Hellmutha mają pretensje, że jest głównie graczem ,,holdemowym”, że słabo radzi sobie w high rollerach, że zbyt późno zaczyna grę w turniejach. No i oczywiście już dawno niczego nie wygrał, jest słaby i powinien dać sobie spokój z pokerem. Zapominają jednak, to on jest rekordzistą WSOP pod względem liczby tytułów (ma ich czternaście, kolejni w stawce mają po dziesięć), wygrał miliony dolarów, a w ścisłej czołówce utrzymuje się od ok. 30 lat.
Ze zbliżonymi reakcjami części kibiców spotyka się także Daniel Negreanu. Kanadyjczyk w tym roku spróbuje zdobyć swoją siódmą (i kolejne) bransoletkę WSOP. Jeszcze przed swoim pierwszym tegorocznym turniejem zasiadł do gry w finale turnieju 300.000$ Super High Roller Bowl (ostatecznie zajął drugie miejsce, otrzymał 3 miliony dolarów), a wcześniej znalazł czas na rozmowę z Remko Rinkemą dla Poker Central i PokerNews.com.
Negreanu się skończył
,,Co kilka lat, i to podczas całej swojej kariery pokerowej, ludzie mówią do mnie ,,Już się skończyłeś, już nie dasz rady więcej wygrywać, nie potrafisz pokonać młodych”. Nawet gdy miałem tylko 28 lat, to ludzie mówili, że szczyt kariery za mną” – opowiada w rozmowie. Kanadyjski pokerzysta dodaje, że podobnie mówią teraz niektórzy kibice hokejowej ligi NHL, gdy chodzi o zespół Vegas Golden Knights. Choć to ich pierwszy sezon, to właśnie grają w finale ligi z Washington Capitals o Puchar Stanleya.
Jeszcze przed sezonem pojawiały się głosy zwątpienia w to, jaką formę pokażą. Niektórzy krytycy ,,Rycerzy” uważali wręcz, że będą oni najgorszą drużyną tego sezonu. ,,Ludzie mówili ,,Nie mogę uwierzyć, że doszli tak daleko, przegrają z Winnipeg [z tą drużyną mierzyli się w finale Konferencji Zachodniej – red.]”, a teraz są w finale ligi. I co? Mają ogromną szansę na zwycięstwo” – mówi Daniel. W tym miejscu warto dodać, że rozegrano na razie jeden mecz w finale, Vegas wygrało. Aby sięgnąć po Puchar Stanleya trzeba wygrać cztery mecze.
Jak przystało na Kanadyjczyka, również Daniel jest wielkim kibicem hokeja. Miał swój udział w utworzeniu zespołu NHL w Las Vegas (więcej pisaliśmy o tym tutaj). Jego rodzice pochodzą z Rumunii. W 1967 roku wyemigrowali do Kanady, a w 1974 roku urodził się Daniel. W Toronto, gdzie dorastał jest drużyna hokejowa Toronto Maple Leafes. Na mistrzowski tytuł czeka od 1967 roku.
Dotrzymać kroku najlepszym
O swoich szansach na zwycięstwo w SHR Bowl mówił, że na przestrzeni lat poker ewoluował. ,,Był czas w pokerze, to był 2004 rok, gdy w pełni komfortowo mogłem powiedzieć, że byłem najlepszym turniejowym graczem na świecie. Teraz to nieaktualne. Jest wielu naprawdę wspaniałych młodych graczy.
Vegas nie było faworytem, nikt im nie dawał szans. W tym turnieju [SHR Bowl] większość regularnych graczy z wysokich stawek nie umieściłoby mnie w górnej części tabeli ludzi, którzy to wygrają. Myślę, że niektórzy mnie nie doceniają. Nie wszyscy” – dodał.
Na koniec Daniel stwierdził, że nie boi się gry, że ma w sobie ,,zdrową dawkę strachu”, a żeby odnosić sukcesy w takich turniejach jak SHR Bowl, musi pokazywać swoją najlepszą grę. ,,Może ona być niewystarczająca, ale to jedyny sposób na to, abym miał szansę [wygrać]” – dodał.
_____
Obserwuj PokerGround na Twitterze
Zobacz także: Najcenniejsze pokerowe trofeum przyznano blisko półtora tysiąca razy. Oto historia bransoletek WSOP!
_____