20130526104911.gifCzłonek Team PokerStars Pro Daniel Negreanu, to bez wątpienia jeden z najbardziej rozgadanych graczy przy stołach pokerowych. Nie chcemy tutaj oceniać, czy jest to dobra postawa czy zła, bo zdania na ten temat są podzielone i tak pewnie pozostanie już zawsze. W tym artykule chcemy się zająć nieco inną kwestią, która od kilkunastu tygodni bardzo drażni Kanadyjczyka.

Daniel jest typem gracza, któremu od zawsze towarzyszyły kontrowersje. Pięciokrotny zdobywca bransoletki WSOP i jeden z najbardziej lubianych graczy, często wyraża swoje opinie na temat pokerowych graczy, struktury turnieju, a ostatnio na temat nowych zasad turniejowych. W ciągu ostatnich tygodni, sen z powiek spędza mu nowo wdrożona zasada nazywana “first card off the deck”.

Zasada ta mówi, że jeżeli gracz nie siedzi przy stole, kiedy rozdana zostanie pierwsza karta, to ręka takiego gracza jest automatycznie uznawana za „martwą”. Chociaż reguła ta obowiązuje podczas turniejów sponsorowanych przez PokerStars już od blisko dwóch lat, to dopiero teraz stała się oficjalną zasada TDA. Prawdopodobnie Daniel nie krytykowałby jej tak bardzo, gdyby nie fakt, że sam stał się jej ofiarą podczas turnieju €10,000 High-Roller w Barcelonie. Daniel umieścił small blinda, wstał od stołu i stanął za krzesłem, aby porozmawiać ze swoim kolegą Philipa Gruissem. Następnie wrócił do stołu, ale zanim zdążył się odwrócić, krupier już spasował rękę. Negreanu oczywiście eksplodował.

Po słownym ataku w kierunku turniejowych dyrektorów, Daniel na znak protestu wszedł all-in w następnym rozdaniu. Niestety szczęście mu nie dopisało i został on szybko wyeliminowany przez Timothy’ego Adamsa. Po odejściu od stołu, Negreanu jak to zwykle bywa wśród pokerzystów, uruchomił Twittera i opowiedział nieprzyjemną historię ze swoim udziałem. To oczywiście nie pierwszy raz, kiedy Negreanu skarży się na zasady i z pewnością nie ostatni, ale chyba po raz pierwszy, pokerzysta podszedł do całej sprawy tak emocjonalnie.

W swoim ostatnim videoblogu, Negreanu otwarcie mówi o swojej opinii na temat różnych zasad TDA. Znacznie spokojniejszy niż w Barcelonie pokerzysta stwierdził, że zasada nie ma dobrego wpływu na doświadczenia graczy turniejowych. Daniel przyznaje także, że nie chodzi już o „first card rule”, którą można by jakoś przeboleć, chodzi o istniejącą tendencję. Członek Team PokerStars Pro obawia się, że to dopiero początek zmian, które doprowadzą do tego, iż atmosfera podczas turnieju będzie podobna do tej panującej w więzieniu.

Negreanu poruszył także temat zasady „no talking”. Chociaż Daniel rozumie przesłanie tej reguły, to uważa, że gracze nie powinni być karani za podniesienie telefonu w momencie, w którym nic się nie dzieje. „Przecież można by dopuścić możliwość odebrania telefonu i poinformowania dzwoniącego, że w chwili obecnej nie może się rozmawiać.” Te wszystkie zasady, według Daniela sprowadzają się do ograniczenia wolności gracza. Amatorzy uczestniczący w turniejach, biorą w nich udział dla emocji konkurencji. Oni nie muszą być napiętnowani przez przepisy, które przypominają im czasy w których byli uczniami szkół podstawowych.

Jakie zdanie wy macie na temat zasad TDA, podzielacie zdanie Daniela, czy może się z nim nie zgadzacie. A może również macie zasady, które wam się nie podobają? Zapraszamy do dyskusji.