Pochodzący z Maryland Dan Cates jest jednym z najlepszych graczy w sieci. “Jungleman” wygrał do tej pory prawie 11,3 miliona dolarów na stronach PokerStars i Full Tilt Poker. W rankingach zwycięzców wyprzedza go jedynie Patrik Antonius.

Magazyn Card Player miał okazję porozmawiać z 26-letnim pokerzystą na temat obecnych gier high stakes zarówno tych organizowanych na żywo jak i online.

dan cates interview pokerBrian Pempus: Czy możesz nam powiedzieć jak niedawne zmiany na PokerStars wpłynęły na gry na wysokich stawkach, w szczególności mam tu na myśli strukturę rake’u i rakeback dla użytkowników VIP.

Dan Cates: Internetowe gry high-stakes nie są już tak dobre. Rzadko gra się na limitach $400-$800, ale zdarza się zobaczyć dobrą grę na żywo. W sieci gra się coraz trudniej, a decyzje PS nie ułatwiają sprawy. Oni nie rozumieją jak grają zawodowcy. Nie da się praktycznie grać teraz profesjonalnie na jednym stole. Zwiększanie rake’u to dobry pomysł tylko z ich perspektywy. Podwyżka o kilkukrotność dotychczasowej stawki sprawia, że gry są prawie nieopłacalne.

BP: Widziałem Twojego tweeta na temat gier na Filipinach. Czy teraz tam jeżdżą zawodowcy?

DC: W Azji jest kilka dobrych miejsc, ale nie chcę zdradzać gdzie. Gry mieszane można spotkać także w USA.w takich miastach jak Los Angeles i Las Vegas. Czasem stawki są tam naprawdę wysokie.

BP: Czy podczas World Series of Poker organizowane są w Las Vegas jakieś ostre cashówki?

DC: Tak i sam wybieram się w tym czasie do Las Vegas. W zeszłym roku sporo się tam działo. Zmieniałem nawet stoły, bo nie wiedziałem gdzie bardziej opłaca mi się siedzieć. Teraz gram praktycznie wszystko. Znam rotację gier 8-Game bardzo dobrze.

BP: Powiedziałeś kiedyś, że teraz na wysokich stawkach prawie nikt nie miażdży swojej konkurencji. Czy gry stały się trudniejsze niż kiedykolwiek wcześniej?

DC: Konkurencja jest spora, ale da się wygrać. Nadal wiele można się nauczyć. Kiedyś ludzie grali gorzej, ale nadal popełniają wiele błędów i można to wykorzystać, choć jest trudniej się wybić.

BP: Powiedziałeś, że w sierpniu miałeś słabą sesję w Manili i przegrałeś tam 5 milionów [na stawkach $2,500-$5,000-$10,000 no-limit hold’em]. Czy to był najgorszy dzień w Twoje karierze?

DC: Finansowo może się tak wydawać, ale nie wszystkie pieniądze w tej puli były moje. Buy-in był o wiele mniejszy, więc nie było tak źle. Przegrałem sporo, ale nie wpłaciłem aż tyle wkupując się do stołu. Powiem tylko tyle, że to była gra na sporych stawkach.

BP: Dlaczego stawki na tych stołach są wyższe niż kiedykolwiek wcześniej skoro boom trochę osłabł?

DC: Po prostu od czasu do czasu organizowane są na wyższych limitach i tyle. Stawki raczej spadły, choć okazjonalnie idą w górę mocniej niż kiedyś. Gry cashowe high-stakes nie trwają wiecznie. Trzeba ludzi, którzy chcieliby grać za takie pieniądze. Pięciu graczy to sporo, ale gdy ktoś zrezygnuje to gra się sypie.

BP: Jakie masz plany na WSOP?

DC: Zagram turniej za 50.000$ i kilka mniejszych. Lubię te eventy. Jak będą jakieś dobre stoły cashowe to też pogram na nich. Nie lubię tylko tego, że następnego dnia budzę się późno bo gramy do późna. Ciężko się potem skupić, ale jednak wolę takie gry od turniejów.

BP: Czy miałeś kiedyś taką sesję, że powiedziałeś “a walić to, powinienem już dać sobie spokój na dziś”?

DC: (Śmiech). Jeśli gra jest naprawdę soczysta to nie odejdę za nic. Będę grał wiecznie. Mogę spać na stole i zdarzało mi się to już. Robię sobie też drzemki. Kiedy gra jest średnia to idę spać do pokoju.

BP: Grasz już wiele lat i znasz pokera. Skąd czerpiesz motywację? Czy chodzi tylko o pieniądze czy jest coś innego co Cię napędza?

DC: Nie chodzi tylko o pieniądze.. nie wiem.. po prostu lubię wygrywać. Nie potrzebują dużo, aby chcieć grać. Lubię smak zwycięstwa. To mój cel. Tak samo podchodzę do innych aspektów życia. Moje ego sprawia, że chcę dalej grać.

źródło: cardplayer

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.