Wygrać ranking roczny MTT na PokerStars, to z pewnością wyzwanie dla każdego turniejowego grindera. Wygrać tę klasyfikację dwa razy z rzędu, jest to osiągnięcie, którym może się pochwalić wyłącznie dwoje graczy: Shaun Deeb oraz tajemniczy gracz z Finlandii – „ismo<3seppo". Czy da się powtórzyć ten wyczyn trzy lata z rzędu? To właściwie niemożliwe, jednak wszystkie gwiazdy na niebie wskazują, że "ismo<3seppo" właśnie tej niemożliwej rzeczy dokona.
Nic nie jest jeszcze przesądzone, ale „ismo<3seppo” jest na najlepszej drodze do odniesienia tryumfu również i w 2015 r. Na dzień 1 grudnia znajduje się on na pierwszej pozycji rocznego rankingu, z przewagą ponad 2 tys. punktów nad drugim w tej klasyfikacji graczem o ksywie „Sifosis„.
Kim, u licha, jest ten kot?
Prawie nic nie wiadomo odnośnie tego zawodnika. Jedyną pewną informacją jest to, że jest to osoba (On lub Ona), która gra z terytorium Finlandii. Wiem, co sobie myślicie. Znowu jakiś tajemniczy gracz ze Skandynawii. Drugi Isildur, który zrobi duży szum wokół swoich wyników, a potem wyjdzie z cienia i zostanie supergwiazdą pokera. Szczerze żałuję, ale chyba tym razem tak się nie stanie. Wygląda bowiem na to, że „ismo<3seppo" bardzo dba o to, aby świat nie dowiedział się za wiele o jego poczynaniach. Zablokował On swoje statystyki we wszelkich stronach trackujących, a uzyskanie jakichkolwiek informacji na jego temat, choćby z wyszukiwarki Google, to też nie jest łatwa sprawa.
Wygra po raz trzeci i ostatni?
Jeżeli „ismo<3seppo” rzeczywiście pokusi się o trzecie zwycięstwo z rzędu, może okazać się, że już żaden gracz w przyszłości nie będzie miał możliwości zmierzenia się z tym rekordem. Wynika to z polityki PokerStars, które w ostatnim czasie traktuje rankingi MTT i SNG trochę po macoszemu. Jeszcze rok temu gracze SNG rywalizowali w odpowiedniku MTT TLB – Battle Of The Planets, a gracze MTT rywalizowali nie tylko w rocznym, ale w miesięcznych i tygodniowych okresach. Tygodniowy ranking, co prawda, pozostał, ale nagrody za zwycięstwo, powiedzmy sobie szczerze – nie powalają. Biorąc pod uwagę zmiany, o których tak głośno jest teraz na PokerStars – link oraz – link – można spodziewać się, że TLB w ogóle zniknie, albo jego znaczenie zostanie na tyle zmarginalizowane, że nikt specjalnie nie będzie się starał walczyć o końcowe zwycięstwo, a liczyć się będzie wyłącznie efekt marketingowy. Mam na myśli taką sytuację, że zwycięzca rocznego TLB będzie mógł powiedzieć o sobie, ze wygrał taką klasyfikację – to nic, że otrzymał za to „czapkę gruszek” – ale marketingowo wygląda to nieźle. „Zwyciężyłem w rocznym TLB na PokerStars – znaczy, że jestem jednym z najlepszych graczy turniejowych na świecie” – ktoś będzie mógł rzec w przyszłym roku. Właściwie będzie miał rację, ale to już nie będzie to samo, bo nikt specjalnie nie będzie się starał, aby z tej rywalizacji wyjść zwycięsko.
Sam „ismo<3seppo” zdaje się w ogóle nie dbać o marketing. Raczej jest wręcz odwrotnie, biorąc pod uwagę jak chroni swoją prywatność. Być może nie zależy mu w tym momencie na ujawnieniu się, bo nie chce dzielić się ze światem informacjami odnośnie swojej gry? Spójrzmy choćby na przypadek Toma Dwana, którego wszędzie było pełno, a teraz nie ma o nim żadnych informacji, prócz tej, że grinduje w Makau. Bycie na świeczniku nie zawsze pomaga w osiąganiu dobrych wyników.
Paradoksalnie wyjście z cienia może odbyć się samoistnie. Wystarczy, ze „ismo<3seppo” zacznie pojawiać się na turniejach "live", szczególnie tych z wysokim wpisowym, wówczas, jeśli tylko pojawią się dobre wyniki, sam zacznie bywać w świetle jupiterów i czy będzie tego chciał czy nie, utraci On z pewnością dużą część swojej prywatności. Tak już wygląda ten biznes.
Osobiście życzę mu, żeby dowiózł tegoroczne prowadzenie w TLB do końca. Może nie jest to tak prestiżowa klasyfikacja jak kilka lat temu, ale mimo to uważam, że będzie to osiągnięcie historyczne. Nie zapominajmy, że wygrywanie wszelakich rankingów nie jest celem samym w sobie (chociaż za czasów świetności TLB rzeczywiście tak było), tylko jest odzwierciedleniem naszych osiągnięć przy pokerowych stołach. A wygranie TLB trzy razy z rzędu, na oprogramowaniu, na którym wygrywanie jest najtrudniejsze (z racji rywalizowania z wieloma graczami pro i semi-pro), z pewnością jest wydarzeniem zasługującym na uwagę, ponadto bez wątpienia wskazuje na to, że trzykrotny zwycięzca jest wybitnym graczem turniejowym.
Trzymamy kciuki!