Amaya Group znana jest z tego, że jakiś czas temu przejęła największy internetowy room pokerowy na świecie, PokerStars, wraz z wszystkimi jego aktywami. Ten ruch biznesowy dał nam Amerykanom nadzieję na to, że Starsi zostaną wpuszczeni na uregulowany rynek USA. Koniec końców wszyscy którzy stali za Czarnym Piątkiem zostali w końcu usunięci ze sceny. To tyle jeśli chodzi o plusy całej sytuacji, ale z tej umowy może wyniknąć też całkiem sporo minusów.

Amaya przejęła PokerStars co w praktyce oznacza, że firma ta stała się częścią spółki notowanej na giełdzie. Będzie więc musiała przestrzegać wielu regulacji prawnych w różnorodnych (głównie europejskich) krajach. Dzisiejsza Europa pełna jest „szarych pokerowych stref” takich jak Bałkany, Europa wschodnia, a także nasz piękny kraj. Jest też Kanada no i oczywiście Azja.

We wszystkich wymienionych przypadkach prawo hazardowe jest niejasne, nieprzyjazne lub w jakimś stopniu w ogóle nie istnieje (tak jak na Bałkanach). Pytanie, które musimy sobie teraz zadać, to czy Amaya wraz z PokerStars może sobie w obecnej sytuacji pozwolić na igranie z ogniem, skoro jest spółką notowaną na giełdzie?

Przejęcie rynku amerykańskiego

ExitNie zważając na ustawę o grach hazardowych (UIGEA), PokerStars podjęło spore ryzyko zostając na rynku z którego wielu operatorów (głównie Party Poker) zdecydowało się wyjść. Oczywiście ruch PS okazał się dla firmy bardzo rentowny, ponieważ pozwolił im na objęcie opuszczonego tronu wśród amerykańskich roomów pokerowych działających w internecie. Oczywiście nie była to jedyna decyzja, która umożliwiła PokerStars zajęcie pozycji, którą ma obecnie, ale na pewno ułatwiła ona cały proces.

Udało im się to głównie dlatego, że byli prywatną spółką z niedużą odpowiedzialnością. Ich decyzje nie miały dużego wpływu na nic poza ich własną firmą. Dzisiaj sytuacja jest zupełnie inna i jako spółka notowana na giełdzie firma-gwiazdka musi bardzo uważać gdzie stąpa wśród szarych rynków pokerowego świata.

Co z tą Polską?

Jak wiadomo nie od dziś w naszym kraju wszystko odbywa się pokątnie. Nie inaczej jest też z pokerem. Tu jakaś domowa gra, tam kogoś złapią w ramach akcji CBŚ. Taka zabawa w kotka i myszkę. Rząd preferuje uganianie się za pokerzystami niż to, aby zasiąść z nimi do dialogu i przy okazji zapewnić budżetowi państwa dodatkowy dochód. W rezultacie tysiące graczy decydują się na w miarę anonimowy internet i tam spełniają swoje pokerowe marzenia. Pytanie co będzie gdy gigant z gwiazdką w logo postanowi, że nie chce już dłużej świadczyć nam usług i wycofa się na z góry upatrzone (uregulowane) pozycje.

Podsumowanie

Czy to możliwe, że w niedalekiej przyszłości przeżyjemy kolejny Czarny Piątek? Ciężko powiedzieć z całą pewnością, ale nie jest to wykluczone. Prawda jest taka, że jeśli PokerStars będzie musiał wycofać się z kilku „mniej istotnych” rynków, aby zadowolić udziałowców i pozostać na ważniejszych, bardziej znaczących rynkach to zrobi to. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości.

źródło: pokertube.com

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.