Niektórzy mówią, że dobry klient poker roomu to taki, który ułatwia innym ich pracę, na przykład przesuwając za rozdającego dealer button. Inni odpowiadają, że “nie należy mieszać się w ich obowiązki.” Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

rules guy dealer poekr table conductPomaganie dealerowi, znane też jako „spowalnianie gry” i „wprowadzanie wszystkich przy stole w stan konsternacji” to tak zwana krótka piłka. Na pewno są dealerzy, którzy doceniają to, że chcemy im pomóc. Większość z tych osób po prostu nie zwraca nam jednak uwagi, aby tego nie robić, ale prawda jest taka, że zazwyczaj nasze dobre chęci bardziej przeszkadzają niż im pomagają.

Poobserwujcie dealera w pracy. Taki człowiek dobrze kontroluje sytuację. Mówi co się akurat dzieje na stole, liczy żetony i rozmienia je gdy trzeba. Dodatkowo zgarnia stawiane kwoty na środek stołu, a w międzyczasie odpowiada na serie pytań o to skąd pochodzi i o jakiej godzinie zaczyna się który turniej oraz czy kiedykolwiek oglądał „Hazardzistów”.

Dealerzy doskonale wiedzą co to multi-tasking.

Powodem dla którego radzą sobie tak dobrze jest to, że opanowali procedury swoich rutynowych czynności do perfekcji i robią je automatycznie, dzięki czemu większą część mocy przerobowej swojego umysłu mogą poświęcić nam i na rozmowę z nami. Kiedy wchodzimy im w drogę mówiąc: “przesunąłem button” lub coś w tym guście, to wybijamy ich z rytmu. Rozdanie zostaje zaburzone, gra się sypie i, choć to może za dużo powiedziane, my też wybijamy się z dynamiki stołu.

Jeśli dealer poprosi sam o pomoc, to oczywiście wypada mu pomóc. Jeśli Twoje działania mogą w oczywisty i klarowny sposób pomóc rozdającemu (bez zaburzania dynamiki gry) to są one akceptowalne. Skorzystaj z większego nominału żetonu przy blindach, dealer nie będzie musiał w tym momencie rozmieniać. Wrzucając bet na stół zrób to tak, aby mógł go łatwo dosięgnąć. To tyle. Resztę zostaw jemu. Umil innym prace nie wchodząc nikomu w paradę.

źródło: cardplayer

 

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.