Nie ma nic bardziej rozczarowującego w pokerowym świecie niż wiadomość o tym, że jeden z graczy okazał się zwykłym oszustem. Takie wieści niestety napłynęły w tym tygodniu na temat specjalisty od gier na żywo znanego jako Dwyte Pilgrim, który został oskarżony o wyłudzenie pożyczki przez pokerzystę Aarona Masseya.

dwyte pilgrim cheated fellow pro playersMassey twierdzi, że poznał Pilgrima w 2010 roku, krótko po tym jak ten ostatni wygrał 733 tysiące dolarów w evencie WPT Borgata i zaprzyjaźnili się gdy w czasie następnych kilku lat jeździli razem na turnieje z tej serii.

Kilka lat później Massey wygrał 651.000$ w Main Evencie Winstar River Poker Series i wkrótce potem, 13 stycznia, Pilgrim poprosił go o pożyczkę w wysokości 7500$. Twierdził, że jego konto zostało zamrożone przez IRS i musi czekać na rozwiązanie sytuacji około 40 dni. Massey nie do końca uwierzył Dwyte’owi w jego historię, ale w końcu zgodził się.

Minęły już 3 lata, a Aaron nadal nie odzyskał swoich pieniędzy. Pilgrim odmawia spłaty i nie chce oddawać nawet po jednym dolarze dziennie. Brak odzewu i przejawu jakichkolwiek chęci do spłaty długu skłonił w końcu Masseya do tego, żeby całą sprawę upublicznić.

I właśnie wtedy Massey usłyszał od kolegów grinderów podobne opowieści na temat Pilgrima. Jak się okazało oni także pożyczyli mu pieniądze na bajkę o „urzędzie podatkowym, który zamroził mu konto bankowe”.

Niektórzy gracze mówią również, że Dwyte Pilgrim twierdził, iż Brian Hastings może za niego poręczyć. Massey zwrócił się więc do Briana i wtedy okazało się że i sam Hastings został oszukany w ten sam sposób. Okazało się bowiem, że Brian opłacił wpisowe Dwyte’a w kilku turniejach. W jednym z nich Dwyte’owi udało się nawet wygrać 9600$, ale sponsor nie zobaczył z tego ani grosza. Pilgrim powiedział mu, że w kasie nie chcieli wypłacić mu pieniędzy, bo miał nieważne prawo jazdy. Brian dodał także, że nigdy ale to nigdy nie poręczyłby za Pilgrima.

źródło: highstakesdb

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.