GTO, czyli strategia Game Theory Optimal. Jest to teoretyczna strategia, której stosowanie gwarantuje wygrywanie w pokera w długim okresie czasu. I bez znaczenia jest tu sposób, w jaki grają nasi przeciwnicy. Cud? Niekoniecznie. Oto cztery nieśmiertelne mity na temat GTO.
Mit 1 – Najlepsi gracze na świecie stosują strategię GTO
Po pierwsze (i w sumie najśmieszniejsze), strategia GTO dla No Limit Hold’em istnieje, ale… jeszcze nie poznał jej ani żaden człowiek, ani komputer. Ta gra jest po prostu zbyt skomplikowana i do dzisiaj nikt jej tak naprawdę do końca nie rozpracował. Mniej złożone odmiany, jak choćby gra heads-up w Limit Hold’em, to już inna bajka. Tu jest łatwiej i wiadomo wszystko. Lub prawie wszystko.
GTO stała się synonimem wszystkiego pomiędzy „najlepszą możliwą strategią” a „czymś dobrym”, w zależności od użytkownika. Mogłeś nawet usłyszeć, jak ktoś określa mianem GTO usmażony przez siebie stek, czy nawet swojego psa.
Gdy słyszymy, jak ludzie mówią o strategii GTO, prawdopodobnie mają na myśli strategię bazującą na teorii gier. Nawet starzy zawodowcy mylą te pojęcia.
Co więc z tą GTO? Otóż rozumiemy niektóre koncepcje GTO dla niektórych prostszych elementów gry i zalecamy ich wykorzystywanie do konstruowania naszej strategii bazowej. Ani mniej, ani więcej.
Mit 2 – Strategia GTO zawsze prowadzi do najbardziej zyskownych zagrań
Błąd. Celem strategii GTO jest gra w taki sposób, żeby nie zostać pokonanym. Nie oznacza to jednak, że jest to najlepsza strategia, by wygrać z konkretnym przeciwnikiem. GTO nie bierze pod uwagę strategii, którą stosuje przeciwnik. Zamiast tego skupia się na skonstruowaniu dobrze zrównoważonych zakresów, które nie mogą być eksploitowane.
I znowu – ponieważ poker nie jest grą do końca rozpracowaną, nikt nie stosuje perfekcyjnie optymalnej i zbalansowanej strategii. Wszyscy gracze w jakiś sposób będą od czasu do czasu eksploitowani, jedni bardziej, inni mniej. Ale w jakimś zakresie wszyscy. Tak więc najbardziej opłacalną strategią będzie maksymalne wykorzystanie ich niezbalansowania, poprzez stosowanie odpowiedniej przeciw-strategii.
Jednakże gra eksploatywna (przepraszam za ten językowy potworek, ale chyba wiadomo, o co chodzi. „Gra wyzyskująca” czy „wykorzystująca” brzmiałoby dziwacznie) ma pewne wady. Dwie najpoważniejsze to:
1. Czasami twoja gra eksploatywna będzie błędna
Z definicji gra eksploatywna jest odchyleniem od teoretycznie optymalnej strategii. Dlatego ważne jest, by tworzyć scenariusze oparte na wiarygodnych informacjach, a nie na założeniach. Jeżeli wykonujemy eksploatywne zagrania bazujące na przypuszczeniach, czasami gramy mocno -EV w wyniku opierania się na chwiejnych informacjach.
2. Za każdym razem, gdy grasz eksploatywnie, sam narażasz się na eksploitowanie
Weźmy taki przykład. Gramy online przeciwko regularnemu graczowi i mamy na niego potężną bazę statystyk, z której wynika, że nasz rywal siedząc na small blindzie często over-folduje w odpowiedzi na 3-bety. W związku z tym, przeciwko temu graczowi częściej będziemy skłonni grać 3-bet z big blinda, bo wiemy, że siedząc na SB często zrzuci karty.
Jednak dokonując takiej poprawki na naszego przeciwnika, powodujemy, że nasz zakres robi się niezbalansowany, co z kolei naraża nas na eksploitowanie. Przy odrobinie szczęścia rywal, którego chcemy eksploitować nie zauważy, że 3-betujemy z szerokim zakresem i może nas ukarać light 4-betem.
Mit 3 – Musisz być matematycznym geniuszem, żeby stosować strategię opartą o GTO
Oczywiście optymalna gra w pokera wymaga znajomości matematyki, ale nie musisz być matematycznym ekspertem, żeby móc się nim zajmować.
Prawie wszystkie obliczenia, które musisz znać, wymagają prostych operacji – nie ma tu potrzeby stosowania algebry ani równań liniowych, czy wielkiej liczby notacji. Najczęściej stosowane formuły są dostępne online. Choćby dwa najważniejsze elementy strategii opartej na teorii gier – obliczanie pot oddsów i minimalna częstotliwość obrony.
Wypracowanie sobie takich rzeczy, jak obliczanie pot oddsów czy częstotliwości sprawdzania staje się łatwiejsze wraz z doświadczeniem. To jak jazda samochodem – im więcej ćwiczysz, tym mniej myślisz o tym, co w danej chwili powinieneś robić. Więc im więcej gramy, tym szybciej dokonywanie takich obliczeń stanie się naszą drugą naturą.
Przykładowo, wzór do obliczenia optymalnego stosunku value betów do blefów, który jest nam potrzebny w zależności od wysokości naszych betów, jest prosty i łatwy do zapamiętania. Powiedzmy, że gramy heads-up i betujemy na river za 100$ do puli w wysokości 200$, dając rywalowi oddsy do sprawdzenia na poziomie 3 do 1. W tym przypadku nasz zakres do betowania powinien zawierać 75% wartościowych rąk i 25% blefów, aby spowodować, że obojętne się stanie, czy rywal z bluff-catcherem sprawdzi, czy sfolduje (najlepsze, co może w tej sytuacji przeciwnik uzyskać w long runie, to break even).
Ten stosunek zmienia się w zależności od wysokości naszego zakładu. Poniżej mamy kilka najpopularniejszych wysokości zakładów:
Wysokość zakładu – Stosunek value-betów do blefów
2x pot – 2 blefy na 3 value bety
1x pot – 1 blef na 2 value bety
0.75% pot – 3 blefy na 7 value betów
0.5 pot – 1 blef na 3 value bety
Jak widzimy, im mniejszy zakład, tym więcej value betów musimy mieć w naszym zakresie. I odwrotnie – im wyżej zagrywamy, tym więcej do naszego zakresu możemy dorzucić blefów.
Mit 4 – GTO nie ma sensu, bo więcej zysku daje strategia eksloatywna
Chociaż ustaliliśmy, że efektywny styl eksloatywny przyniesie nam więcej EV niż strategia GTO, nie znaczy to wcale, że należy GTO całkiem ignorować.
Gra w sposób dobrze zbalansowany jest najlepszym wyjściem, gdy o przeciwnikach wiemy niewiele. Często musisz rozegrać tysiące rąk, zanim znajdziesz miejsca, w których możesz bezpiecznie eksloitować swoich rywali. Warto więc mieć jakąś strategię bazową, która uchroni nas samych przez eksloitowaniem w czasie, gdy my będziemy jeszcze zbierać informacje o przeciwnikach. A kiedy już poznajdujemy wszystkie spoty, w których możemy eksploitować rywala, nie wahajmy się odejść od naszej początkowej, bezpieczniejszej strategii.
Strategii GTO nie musisz stosować. Warto jednak, żebyś ją znał. Jeżeli wiesz, jak powinna wyglądać optymalna strategia, wtedy będziesz w stanie zauważyć momenty, w których rywal od niej odejdzie. I odpowiednio to wykorzystać.