newego_LARGE_t_761_106038095Dla wykwalifikowanych pokerzystów, osiągnięcie profitu podczas pokerowego boomu było tak proste jak zalogowanie się do roomu online lub przejście się po kasynie. Gracze cash wygrywali ogromne poty, a gracze turniejowi w każdym turnieju potrafili dojrzeć ogromne value. Co ważniejsze, gracze turniejowi mieli szansę zaprezentować się w telewizji i stawali przed szansą na podpisanie kontraktu sponsorskiego. To „dodatkowe value” spowodowało, że wielu graczy cash zdecydowało się na zmianę swojej profesji i zainteresowało się turniejami, mimo iż przy stołach cash nadal łatwo było wygrać pieniądze. Jednak jak śpiewał Boby Dylan „Czas wszystko zmienia„.

Jeżeli jesteś w takim momencie swojej kariery, kiedy myślisz o podpisaniu kontraktu sponsorskiego, to ten artykuł jest dla ciebie. Dni, w których poker był transmitowany na wielu stacjach telewizyjnych są już przeszłością (i jak wielu ludzi twierdzi, czasy te nie powrócą). Podobnie zresztą jest z poker roomami, gdzie kiedyś wystarczyło zarejestrować konto i pieniądze same lądowały na naszym koncie. Co więc pozostało grinderom?  Cóż, idealnie oddaje to inne powiedzenie – „Zaadoptuj się albo zgiń”.

Zjawisko sponsoringu

Kontrakty sponsorskie zmieniły pokera (a brak ofert w dzisiejszych czasach zmieniły go ponowne). Jeszcze przed powstaniem zjawiska sponsoringu, gra nigdy nie oferowała czegoś na wzór stabilnego dochodu, więc nawet jeżeli na grach cash game można było osiągnąć spory profit, gracze zdali sobie sprawę z faktu, że mogą zarobić całkiem przyzwoite pieniądze, jeżeli tylko pokażą się w telewizji lub wygrają prestiżowy turniej.

Podpisanie kontraktu sponsorskiego było znacznie bardziej dochodowe niż rzeczywiste value z gry, zwłaszcza, kiedy operatorzy online zaczęli podpisywać kontrakty z każdym graczem, który znalazł się przy stole finałowym World Series of Poker. Na początku było to rozpatrywane jako sytuacja na której korzystają obie strony – pokerzyści którzy byli w stanie udowodnić swoje umiejętności lub postacie kontrowersyjne, miały swój stały dochód, a poker room otrzymał wielką reklamę na jakiejś stacji telewizyjnej 24/7. Niestety taki model nie utrzymał się zbyt długo i podczas kiedy niektórzy twierdzą, że za taki stan rzeczy odpowiada akt UIGEA oraz Black Friday, ja po prostu myślę, że model sponsoringu na początku nie został do końca przemyślany.

Czy zjawisko sponsoringu wróci po legalizacji pokera w USA?

Pomimo sprzecznych informacji, powszechnie uważa się, że gracze żądali coraz lepszych warunków, a kiedy operatorzy online przestali zatrudniać nowych profesjonalistów, nastąpiło drastycznie obniżenie wpisowych do turniejów, ponieważ nikt nie chciał ich stackować. Jest to dość oczywiste dla każdego w branży, że większość graczy turniejowych nie przetrwa na własną rękę, ponieważ koszty podróży, prowizja i inne opłaty są po prosty zbyt duże.

Teraz, kiedy branża pokera jest w kryzysowym punkcie, bardzo mało prawdopodobne jest, że pokoje pokerowe online będą rozdawać kontrakty sponsorskie z taką łatwością jak jeszcze 4-5 lat temu. Oczywiście, jeżeli jesteś drugim Neagreanu, Hellmuthem, Trickettem lub Dwanem to z pewnością znajdziesz stronę, dzięki której będziesz podróżował po całym świecie i grał w turniejach za darmo. Ale jeżeli należysz do grona takich zawodników jak Will Failla, Dan Smith czy Tom Marchese (wielcy gracze z doskonałymi wynikami), istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że będziesz musiał grać za swoje pieniądze, a jedyną szansą za zmniejszenie kosztów będzie sprzedaż udziałów na pokerowych forach.

Czemu tak się stanie? Nastąpił wielki rozwój telewizji, a także satelit. Poker room online za $100k w ciągu roku może znaleźć znacznie lepsze metody na reklamę niż sponsoring gracza, który walczy o bransoletkę. Co więcej, średni wygrywający gracz nie różni się od profesjonalisty tak bardzo, a więc jeżeli możesz „okleić” 100 graczy za taką samą cenę, to oczywiście wybierzesz ten wariant, bo szansa na to, że któryś z tej 100 znajdzie się przy stole finałowym jest znacznie większa.

Ponadto, operatorzy zdają sobie sprawę, że większość turniejowych graczy potrzebuje kontraktu bardziej niż strona potrzebuje gracza do reklamy marki. Wiedzą też, że jeżeli gracz nie zgodzi się na ich warunki, to mają 100 innych graczy z podobnymi wynikami, którzy również świetnie będą nadawać się do reprezentowania strony.

Moim zdaniem od teraz oferty sponsoringu będą coraz rzadsze, a gdy dojdzie już do podpisania kontraktu, to nie będzie on już tak lukratywny dla gracza jak kiedyś. Pokerzyści muszą zrozumieć, że pieniądze ponownie będą w grach cash. Jeżeli myślisz, że będziesz grał w największych eventach bez żadnej pomocy, to albo jesteś bardzo naiwny, albo twoim ojcem jest Bill Gates. Gracze czy chcą, czy nie, będą musieli dostosować do nowych reguł gry, a przetrwają tylko ci najlepsi.