W starych dobrych czasach gdy telefony komórkowe były czymś rodem z filmów science fiction, a Steve Jobs, Steve Wozniak oraz Ronald Wayne byli zajęci tworzeniem pierwszego komputera marki Apple w garażu Las Vegas było uważane za kolebkę hazardu i idealne miejsce do rozpusty i rozrywki.

Ludzie zjeżdżali do stanu Nevada i miasta grzechu, aby pograć, pooglądać koncerty gwiazd takich jak Elvis Presley, ponieważ wszystko było wtedy tanie. Pokój w hotelu można było mieć już za 50 dolarów, a posiłek za jedyne 10$.

original-las-vegas-photoBrook Dunn z firmy Big Bet Gaming wspomina, że ludzie mieli wtedy nadwyżkę pieniędzy i chętnie bywali w Las Vegas. Wszyscy bawili się, bo mieli na to pieniądze.

“Mafia się wyniosła, a rządzić zaczęły uczciwe firmy. Atmosfera była inna, zmienił się rynek i tak samo gry stolikowe” wspomina Dunn w wywiadzie dla CalvinAyre.com “Rozrywka stała na pierwszym miejscu. Za 19 dolców można było zobaczyć Elvisa Presleya w Las Vegas i do tego dostawało się gratis dwa drinki.”

Las Vegas, które znał Dunn było jednak czymś zupełnie innym niż Las Vegas teraz. Miasto straciło tytuł stolicy hazardy na rzecz Makau i stawia czoła trudnym wyzwaniom, takim jak rosnąca popularność internetowych kasyn i nowe regulacje prawne na terenie Stanów Zjednoczonych.

Dunn podkreśla, że rozwój technologii sprawia, iż użytkownicy nie muszą opuszczać swoich domów i udawać się do oddalonego o kilkadziesiąt czy kilkaset kilometrów kasyna, aby zagrać. Mogą to uczynić na ekranie telefonu czy też laptopa. Zdaniem Dunna Las Vegas nie zdołało wystarczająco szybko przystosować się do zmieniających się trendów hazardowych.

“Straciliśmy miano światowej stolicy hazardu. Mamy codziennie do sprzedania 135.000 miejsc. Kiedyś ludzie mieli więcej kasy, więc i bawili się chętniej. Chodziło też o gotówkę, nie karty i czeki. Żywą gotówkę. Świat wyglądał inaczej. Nevada i Jersey były wtedy unikatowe, bo tylko tam można było grać na każdym kroku. Teraz gry zalegalizowane sa prawie wszędzie (no nie wszędzie Brook.. ale mów dalej). Dzisiaj graczowi musi być zapewnione jakieś mocne przeżycie, a Las Vegas nie robi w tym kierunku wystarczająco dużo.”

Aby miasto Las Vegas mogło dalej być dla nas atrakcyjne, operatorzy muszą na nowo wprowadzić zabawę do swoich gier. Chęć zysku jest wyczuwalna i gracze odchodzą, bo nie chcą być oszukiwani.

“Podnosimy ceny, choć nie ma to sensu, bo klientów ubyło. Powinniśmy je uatrakcyjnić, aby ludzie chcieli do nas przyjść.” stwierdza Dunn. “Elektroniczne gadżety też sporo zmieniły. Każdy chce wszystkim się dzielić. To czasem męczące, że ludzie robią fotki z każdego odwiedzanego miejsca zamiast po prostu się tam dobrze bawić.”

Dunn dodaje także, ze Las Vegas potrzebuje energetycznych wizjonerów, tak samo jak wtedy gdy biznesmeni przejęli miasto od mafii. Obecnie każdy hotel wygląda tak samo i oparty jest na tej samej korporacyjnej strukturze, co jest po prostu nudne.

Zdaniem Brooka kasyna mogą sobie jednak pozwolić na chwilowe ignorowanie młodych odbiorców póki co, bo i oni zawitają do Las Vegas, gdy już się ustatkują.

“Osoby urodzone w latach 2000 przyjadą do nas gdy będą mieli na to czas i pieniądze. Gdy ktoś pracuje, uczy się i stara wybudować dom, to nie ma zbyt wiele wolnego czasu i kasy. W końcu jednak Millenijczycy będą grać, to tylko kwestia kiedy, no i na pewno nie będzie to jutro,” kwituje.

źródło: calvinayre

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.