Gdy Donald Trump w styczniu zajął gabinet prezydenta USA i powołał senatora Jeffa Sessionsa na urząd Prokuratora Generalnego, wielu analityków sektora gier online nie miało pewności, co to potencjalnego wpływu tych wydarzeń na branżę.
Ta niepewność doś szybko zmieniła się w pesymizm, gdy podczas wysłuchania w Senacie, senator Lindsey Graham zapytał senatora Sessionsa o hazard online. Ten odpowiedział, że zamierza ponownie przyjrzeć się tej sprawie.
W ciągu ostatniego tygodnia pojawiały się plotki, że Sessions szykuje się do oficjalnego zniesienia decyzji Departamentu Sprawiedliwości z roku 2011, która z ustawy Wire Act usunęła hazard w internecie i loterie. Interpretacja ta pozwoliła amerykańskim stanom wzięcie decyzji, czy dopuścić i zalegalizować hazard online na swoim terenie, w swoje ręce. Senator Sessions chce to zmienić.
Dlaczego? Dwa słowa – Sheldon Adelson
Miłości za pieniądze nie kupisz. Ale ustawę – jak najbardziej
Potentat kasynowy, Sheldon Adelson, od lat głośno przeciwstawia się hazardowi w internecie, z obawy przed utratą miliardowych zysków ze swoich kasyn naziemnych. Pod pretekstem dbania o amerykańską młodzież i w celu zapobieżenia ewentualnemu uzależnieniu od hazardu, założył grupę lobbingową. Do swojej bandy zaczął rekrutować sojuszników w rządzie. Głos dał też w trakcie kampanii prezydenckiej w zeszłym roku.
Miliony Adelsona popłynęły do sztabu Trumpa oraz w kierunku wszystkich tych, którzy udowodnili swoją przydatność i chęć współpracy w walce z internetowym hazardem. Członkowie Kongresu, senator Tom Cotton czy, wyżej wspomniany, Lindsey Graham a także Jason Chaffetz z Izby Reprezentantów, podjęli próbę przepchnięcia ustawy Restoration of America’s Wire Act (RAWA), która miała oficjalnie zdelegalizować hazard internetowy rękami rządu federalnego. Tym razem wysiłki się nie powiodły, ale nie, żeby nie było usilnych prób – na przykład Graham próbował wcisnąć nieszczęsną RAWA do ustawy budżetowej. Nie dał rady.
Jak wspomnieliśmy na początku, Sessions udowodnił, że nie po drodze mu z decyzją Departamentu Sprawiedliwości z roku 2011, dotyczącą Wire Act, i pokazał to podczas ostatniego wysłuchania w Senacie, odpowiadając na pytanie Grahama. Obiecał zająć się tym tematem ponownie. A Adelson? Adelson pompuje kolejne miliony w ten balon.
Miliardy dolarów od Adelsona dostała Partia Republikańska, której dumnym członkiem jest Sessions. Komitet inauguracyjny Trumpa dostał od Adelsona kolejne 5 milionów. Adelson kupuje dostęp do uszu Trumpa i jego administracji, forsy nie żałuje i nie ukrywa tego. W końcu kwestia legalności w Stanach hazardu w internecie to dla niego sprawa najważniejsza.
Dlaczego teraz?
Pytanie retoryczne, bo wszyscy wiedzą, dlaczego teraz. Teraz pomysły Republikanów mają największe szanse wejść w życie. Oprócz tego jest jeszcze kilka innych powodów, dlaczego dyskusja na ten temat miałaby akurat teraz pojawić się w USA. Głośno i wyraźnie, żeby nie było wątpliwości.
Po pierwsze – Sessions wycofał się ze śledztwa w temacie rosyjskich powiązań z członkami sztabu Trumpa. To pozwala mu się skupić na innych tematach.
Po drugie – Adelson nie staje się młodszy. Ma 83 lata i coraz mniej energii, ale może właśnie dlatego teraz jest w stanie wykrzesać z siebie nieco zapału, by ostatni raz na poważnie zawalczyć o swoje interesy. Walczy od kilku lat o zakaz dla hazardu online i jego cierpliwość jest na wyczerpaniu.
Po trzecie – społeczność graczy online jest relatywnie mała. Zakaz gry w internecie nie spowoduje masowych protestów, przynajmniej na poziomie kraju. Sessions swoje pomysły może przeprowadzić szybko i bezboleśnie.
Po czwarte – Chaffetz ogłosił w tym tygodniu, że po zakończeniu kadencji w roku 2018, wraca na łono rodziny. Później dodał, że może nawet nie dokończy swojej kadencji i złoży mandat. Akcja z ustawą może być jego ostatnią przed emeryturą.
I po piąte – tylko trzy stany zalegalizowały hazard w internecie w jakiejś formie a tylko jeden z nich, New Jersey, prawdopodobnie w sądzie będzie walczyć z decyzją Departamentu Sprawiedliwości. Jeżeli teraz Sessions zrobi swój ruch – zanim e-hazard zalegalizują inne stany – kłopot będzie minimalny.
Nadchodzą mroczne czasy dla e-hazardu
Nie jest tajemnicą, że kwestia pokera online czy kasyn internetowych jest ciężkim orzechem do zgryzienia dla wielu stanów. Odkąd Nevada, Delaware i New Jersey zalegalizowały i jakoś ucywilizowały ten temat, żaden inny stan nie dał rady tego zrobić. Kalifornia debatuje już dziesięć lat i nic z tego nie wynika. Pensylwania i Nowy Jork być może przepchną odpowiednie ustawy w tym roku, ale ich ustawodawcy ciągle napotykają na przeszkody. A tych będzie już tylko więcej.
Jeśli Sessionsowi uda się obalić decyzję Departamentu Sprawiedliwości z roku 2011, stany będą musiały zakazać organizacji gier hazardowych online na swoim terenie i chociaż tymczasowo pozamykać te biznesy. Jest szansa uzyskania nakazu sądowego, gwarantującego pozostawienie biznesu, który jest w toku, ale to zależy od decyzji i orzeczenia… no kogo? Prokuratora Generalnego Jeffa Sessionsa (na zdjęciu).
God Bless America…