Poznajcie ciekawy pomysł na urozmaicenie domowych gier pokerowych. Czy braliście pod uwagę odtworzenie finału Main Eventu WSOP przy udziale pokerowych przyjaciół?
Chyba każdy, kto gra w pokera, niezależnie od tego, czy zawodowo, czy amatorsko, marzy o zwycięstwie w Main Evencie WSOP. Jednych przyciąga wizja wygrania ośmiu, dziesięciu milionów dolarów, a innych sam prestiż takiego tytułu.
Jednak nie każdego stać na udział w festiwalu WSOP, nie wspominając o Main Evencie, do którego wpisowe to 10.000$. Jak się jednak okazuje można wpaść na świetny pomysł dotyczący tego turnieju, który nie przyniesie nam milionów dolarów, ale przynajmniej zapewni dużo zabawy w towarzystwie przyjaciół.
Domowy Main Event
Bernard Lee, który w turniejach live wygrał 2,35 mln dolarów i jest mistrzem WSOP Circuit, a także prowadzi popularny podcast pokerowy, przytacza historię z Massachusetts. Swój początek ma ona w 2008 roku. Miłośnik pokera Ken „Tens” Tilden po obejrzeniu finału Main Eventu wpadł na genialny w swojej prostocie pomysł. Razem z przyjaciółmi stworzył coroczny Main Event WSOP, który jest repliką tego rozgrywanego w Las Vegas.
„W swoim domu mam miejsce tylko na jeden stół. Latem 2008 roku myślałem o różnych pomysłach, aby zrobić specjalny jednostolikowy turniej. W 2008 roku po raz pierwszy zastosowano format November Nine. Gdy oglądałem Main Event WSOP, to pomyślałem, że moglibyśmy odtworzyć stół finałowy. Zawsze chcieliśmy zagrać w tym turnieju. Wyjaśniłem pomysł moim wszystkim pokerowym znajomym, a ośmioro z nich powiedziało, że jest zainteresowanych grą. Wszyscy pokochali ten turniej i od tamtego czasu organizuję go” – mówi Tilden na łamach PokerNews.com.
Finał jak prawdziwy
Wszystkie elementy są odtwarzane tak, aby możliwie mocno przypominały finał Main Eventu WSOP. Stacki graczy są identyczne, jak w prawdziwym finale, podobnie jak poziomy blindów (u Tildena są krótsze, aby turniej udało się rozegrać w ciągu jednego dnia) i ustawienie buttona. Żetony, którymi grają zostały oznaczone tak, aby ich nominały pasowały do finału, a największym żetonem jest ten za milion.
Gdy jego znajomi już przyjadą, następuje losowanie miejsc, a tym samym przypisanie ról. Usadzenie jest identyczne, jak w prawdziwym finale. Wszyscy opłacają wpisowe, a nagrody otrzymuje trzech najlepszych graczy domowego Main Eventu.
Bernard Lee miał okazję wziąć udział w ubiegłorocznym i tegorocznym finale. Za każdym razem przyjeżdżał z niespodzianką, którą było połączenie na Skype z prawdziwymi zwycięzcami ME. Jeśli chodzi o występy Lee w domowym finale, to w 2017 roku grał jako Scott Blumstein, który w rzeczywistości okazał się zwycięzcą. W tym roku Lee grał jako Joe Cada i wygrał finał. W tym prawdziwym finale Cada był piąty. John Cynn, prawdziwy mistrz, w domowym finale zajął piąte miejsce.
Na koniec swojego tekstu Lee przedstawił trzy pomysł dla Tildena i jego przyjaciół. Po pierwsze: gracze powinni wcześniej losować to, w kogo się wcielą, żeby mogli przygotować sobie strategię. Po drugie: gracze, którzy wcielają się w rolę finalistów z mniejszymi stackami powinni płacić nieco mniejsze wpisowe. W tym roku lider zaczynał, mając 188 big blindów, a najmniejszy stack miał trzynaście big blindów. Po trzecie: warto pomyśleć, aby mistrz domowego Main Eventu WSOP otrzymywał bransoletkę, zamiast plakietki, co lepiej symulowałby rzeczywistość.
Jeśli chcielibyście odtworzyć finał jakiegoś prawdziwego turnieju, to pamiętajcie, że to nie tylko pomysł na zabawę, ale także na naukę strategii.
_____
Obserwuj PokerGround na Twitterze
Zobacz także: Które statystyki HUD są najbardziej rzetelne?
_____