Chris Moneymaker swoją wygraną w Main Evencie WSOP pokazał, że poker jest grą, w której każdy ma szansę na duże pieniądze i sukces na stole. Jak dzisiaj wyglądają jego dni? Czy nadal kocha pokera, tak jak dawniej? Zapraszamy na wywiad z mistrzem World Series.
– Jak wygląda teraz Twój harmonogram dnia? Grasz nadal tyle, co kiedyś?
– Nie. Dawniej oglądałem też więcej pokera w telewizji, a teraz zwyczajnie nie mam na to czasu. Kiedy już jestem w domu, to staram się spędzać czas z moimi dziećmi. Dzięki temu, potem, gdy jadę na turniej jestem w dobrym nastroju i gram w optymalnej formie.
– Czy żałujesz czasem, że zacząłeś grać zawodowo?
– Nigdy. Zdaję sobie bowiem sprawę, że gdybym nie grał w karty, to siedziałbym w biurze przez wiele godzin. Poker pozwala mi na robienie wielu rzeczy, na które mam ochotę. Odwożę dzieciaki do szkoły, odbieram je. Spędzam z nimi cały ten czas, kiedy nie siedzą przy książkach. To miłe. Za kilka dni zjadę do domu i będę miał dwa tygodnie wolnego, dla rodziny.
– Czy nauczysz któreś z dzieci gry w Texas Hold’em?
– Tak, bo choć nie chcę, żeby musieli grać zawodowo, to na pewno przyda im się wszystko to, czego uczy poker. Przy stole zawiązuje się sporo przyjaźni, jest też ogrom matematyki do przyswojenia i psychologia. Zawsze powtarzam ludziom, żeby nie myśleli o zarabianiu na pokerze. Najważniejsze to dobrze się bawić przy grze, reszta przychodzi sama. Kiedy siadamy do kart tak, jakby to była nasza praca i mamy ustalone godziny gry, to odbieramy sobie sporo przyjemności z pokerowych sesji. Na pewno wytłumaczę im, jak grać, ale jeśli któreś mi powie, że chce zostać zawodowcem, to powiem, żeby wracało do nauki.
– Wielu ludzi błędnie uważa, że poker to tylko kolejna gra hazardowa. Zdarzyło Ci się obstawiać wydarzenia sportowe lub grać w ruletkę?
– Moje doświadczenie z zakładami sportowymi to porażka. Obstawiałem trochę na studiach i przegrałem wszystko. Przez kolejne miesiące musiałem żyć bez wydawania na nic poza jedzeniem i czynszem. Potem wygrałem World Series i moja sytuacja bardzo się poprawiła. Nadal okazjonalnie obstawiam, ale zdecydowanie za mniej. Nabrałem szacunku do pieniędzy i moje typy jakby też uległy poprawie.
BetStars zaproponowało mi jednak niedawno, abym dla nich pracował i zgodziłem się natychmiast. Co tydzień recenzuję dla nich nadchodzące gry NFL. Od czasu do czasu muszę wybrać złą drużynę, bo inaczej wszyscy by wygrywali, a ja straciłbym robotę (śmiech).
– Co myślisz o nowej propozycji PokerStars – turnieju Player’s No-Limit Hold’em Championship?
– 300 pakietów za darmo i milion dolarów dla zwycięzcy to nie lada okazja. Dostajemy 9 milionów za darmo. Ciekawie zapowiada się też field, bo będą to zawodnicy, bedący entuzjastami różnych gier. Rzadko zdarza się coś takiego. Nikt tego wcześniej nie zrobił. PokerStars inwestuje w to sporo, więc zapewne event ten odniesie sukces.
Cieszę się, że gra odbędzie się na Bahamach. Jasne, nie jest to pierwszy event pokerowy w tej uroczej lokacji, ale dla nowych graczy będzie to prawdziwa atrakcja.
– Czy tego właśnie Twoim zdaniem gracze oczekują od poker roomów?
– Zawodnicy oczekują w harmonogramie wielu możliwości. Tak, aby mogli zagrać kilka eventów i żeby stać ich było na grę. Od 15 lat jestem już z PokerStars i uważam, że zawsze starają się ułożyć rozkład turniejów właśnie pod graczy. Biorą też pod uwagę ich opinie. W ubiegłym roku buy-in do Main Eventu PCA kosztował 5000$, a teraz jest 10.000, zgodnie z tym, czego chcieli uczestnicy. Zmniejszyła się też liczba turniejów, bo gracze mówili, że jest ich za dużo. W najbliższym czasie pewnie jeszcze niejedno ulegnie zmianie. Nie wszystko zawsze się udaje, ale powrót EPT i Players Championship to dobre pomysły.