Nikogo raczej nie zaskoczy jeśli kolejny pokerowy boom nadejdzie z Azji. Od dawien dawna hazard jest bowiem częścią tamtejszej kultury. Istnieją także niezbite dowody na to, że poker w tamtym regionie dynamicznie się rozwija. Sieć IDNPoker prześcignęła ostatnio 888 i jest obecnie drugą co do wielkości na świecie. GG Network zajmuje natomiast 11. pozycję. Azjatyckie państwa sporo inwestują w rozwój tej branży, a Natural8 sprowadziło niedawno Dong “Donger Kim” Dong, jak również inne popularne pokerzystki typu Kitty Kuo i Xuan Liu, aby promować tamtejsze gry.

To co najbardziej napędza w tym momencie rozwój pokera w Azji przez większość z nas pozostaje niezauważone. Zachód zachwyca się bowiem innowacjami i kolejnymi aplikacjami od PokerStars, a w Azji hazardziści wariują na punkcie internetowych “klubów” w których do dyspozycji użytkownika oddane są narzędzia do tworzenia sesji. Przez konta graczy przelewają się tam obecnie grube miliony dolarów.

Aplikacje te same w sobie nie oferują żadnych gier, ale pozwalają użytkownikowi na stworzenie swojej “domowej gry” i zaproszenie przyjaciół i znajomych do „klubu” lub „grupy”. Gry pozwalają z kolei na zakup monet lub diamentów, które w grach pełnią rolę gotówki i mogą być na nią z powrotem wymienione.

Pieniądze w systemie kontrolowane są przez agenta. Każda aplikacja ma swojego, a jego rolą jest nadzorowanie wpłat i wypłat graczy. Za swoje wysiłki rzeczona osoba pobiera 5% z wygranych zawodników.

To na jakich stawkach gramy zależy oczywiście od tego jaką cenę dla monet wspomnianych wcześniej ustali agent. Po zakończeniu gry albo pod koniec dnia pieniądze przelewane są na konta bankowe. Nie ma tu ani kart ani portfeli internetowych.

Stawki tak jak wspomnieliśmy bywają różne i nie brak małych, ale najczęściej bywają one średnie lub wysokie. 30$/60$ to w zasadzie nic niezwykłego. Jeśli o wygrane idzie mówi się nawet o kwotach rzędu 200 tysięcy dolarów w jeden weekend, więc są to dosyć przyzwoite sumy. Czy tego typu aplikacje mają szanse zastąpić nawet te najpopularniejsze roomy? Czas pokaże. A Wy co myślicie?

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.