Wiadomość o tym, że Tony G został ojcem wywołała sporą dyskusję w środowisku pokerowym na temat tego jaki wpływ mamy na swoje dzieci i to jaką karierę wybiorą w przyszłości. Czy mała Tauras Guoga pójdzie po najniższej linii oporu i zostanie pokerzystką tak jak kiedyś zrobił to jej tata? Czy może zostanie następnym prezydentem Litwy?

Według serii badań przeprowadzonej przez stronę Facebook na podstawie 5,6 milionów zestawień rodzica z dzieckiem jest bardzo prawdopodobne, że córka pójdzie w ślady swojego ojca Tony’ego.

poker-funny-kids-pokerWyniki potwierdzają bowiem, że jeśli dajmy na to nasz ojciec był zawodowym żołnierzem, to nasza szansa na to, że też pójdziemy do wojska na stałe jest 5 razy wyższa niż gdyby nasz rodzic zajmował się inną profesją. Z kolei mama pielęgniarka to szansa dla dziecka czterokrotnie wyższa na pracę w tym samym zawodzie.

Co powstanie z genów dzisiejszych gwiazd pokera?

Wpływ jaki mamy na dzieci jest ogromny. Nasze wartości i wierzenia tworzą podstawę systemu myślenia jaki rozwija się u młodego człowieka w pierwszych latach jego życia.

Te wierzenia i wartości często pozostają w ukryciu, a dotarcie do nich zajmuje wiele sesji z dobrym terapeutą jakieś 30 lat później. Niezaprzeczalnie jednak siedzą w nas i wpływają na to co robimy i kim jesteśmy.

Czy to oznacza, że kolejni wspaniali pokerzyści będą potomkami dzisiejszych gwiazd pokerowej sceny?

Co legendy pokera myślą o tym, aby ich dzieci zostały następcą Phila Ivey?

Odpowiedź jest zawsze taka sama

Postanowiliśmy sprawdzić co o tym aby ich dzieci zostały pokerzystami sądzą niektórzy znani zawodowi gracze. Odpowiedź jest zazwyczaj przeczącą i nie jest to zaskoczeniem. Podobnie mówią ludzie, których znam, a którzy pokerem zajmują się na co dzień. Sprawdźmy jednak dlaczego są oni tak niechętnie nastawieni do „przekazania pokerowej pochodni dalej”

1. Środowisko dojrzewania: kasyno

Jednym z najczęściej wymienianych powodów jest spora ilość czasu jaką spędzać trzeba w kasynie. Tak przynajmniej mówi Gracz Roku World Series of Poker (WSOP), Mike Gorodinsky:

„Odradzałbym wszystkim swoim dzieciakom rozważanie pokerowej kariery. Taka praca jest pełna jednowymiarowych postaci i wymaga spędzania sporej ilości czasu w kasynie, a poza tym służy tylko samemu graczowi.”

Hazard nie jest taki zły jeśli się kontrolujemy, ale kasyna zaprojektowane są tak, abyśmy tracili tę kontrolę.

2. Poker nikomu poza graczem nie służy zbyt dobrze

Mike mówi także o tym, że poker nie daje żadnych korzyści społeczeństwu i dlatego rodzice wskazują na inne zawody, które bardziej mogą rozwijać dziecko i świat wokół niego.

Poker oczywiście może być wykorzystany do działalności charytatywnej. Fundacja Raising for Effective Giving (REG) to doskonały przykład. Jeśli chcesz mieć zawód, który pomoże Ci zmienić świat i dopiero zaczynasz karierę, to poker raczej nie jest odpowiedzią na Twoje życiowe i egzystencjalne pytania. 

3. Poker jest jak ruchome piaski

Zdobywca bransoletki WSOP Andrew Barber przekazuje bardzo wiele ze swoich pokerowych wygranych na altruistyczne działania. Czy ktoś taki, komu udało się zamienić hazardową grę w coś pożytecznego chciałby, aby jego dzieci robiły to samo?

„Nie chciałbym takiej kariery dla swoich dzieci, ale pokazałbym im pokera, bo gra ta wiele mnie nauczyła. Niestety jest wielu zawodowców, którzy tkwią w niej nawet, gdy ponoszą straty i nie robią już żadnych postępów.”

Większość ludzi nie postrzega pokera jako profesji. Bank nie da Ci raczej pożyczki na dom czy mieszkanie no bo jak tu obliczyć rzetelnie zdolność kredytową. CV też się raczej nie klei z „pokerowym pro” na pierwszej stronie. Równia pochyła.

Pokerowa społeczność to także specyficzni ludzie. Jeśli przestaniesz grać to raczej nie będziesz już z nimi jeździł tam, gdzie bywaliście razem do tej pory.

Powodem, dla którego pokerzyści są tak uparci jest ich ego. To ono powoduje, że niełatwo jest im odejśc od stołu w momencie największego tiltu, a co tu dopiero mówić o zmianie rodzaju kariery.

4. Poker pochłania sporo czasu

Były Gracz Roku World Poker Tour (WPT) Anthony Zinno też nie jest zbyt przychylnie nastawiony do tego, aby jego potomkowie grali w pokera. Na pierwszym miejscu wymienia ilość czasu jaką trzeba tej grze poświęcić.

„Nie będę zachęcał dzieci do tego, aby grały „zawodowo”. Czasem siadam z nimi do stołu i gramy dla zabawy, ale bardzo wyraźnie zaznaczam zawsze, że poker jako główne źródło dochodu nie jest dobrym pomysłem.

„Trudno przy nim utrzymać zdrowy balans w życiu, wysysa sporo energii i zajmuje mnóstwo czasu.”

Zinno ma niewątpliwie rację. Ludzie grają w pokera dla pieniędzy, ale kasa to nie najważniejszy z naszych zasobów. Tym najważniejszym i bezcennym jest nasz czas. Jeśli siedzisz przy monitorze i grasz w pokera po 12 godzin dziennie to czy, aby na pewno nie masz nic lepszego do roboty? Pomyśl co mógłbyś zrobić ze swoim wolnym czasem.

5. Poker jest trudną grą

Zdobywca kilku bransoletek WSOP Dominik Nitsche pisze tak:

„Nie sądzę, abym chciał zachęcać mojego syna do gry w pokera. nawet teraz jest już ciężko zostać zawodowcem, który miażdży stawki i zarabia po 500 tysięcy rocznie.

„Czasy gdy poker był kopalnią złota już minęły. Obecnie jest wiele innych sposobów na to, aby zarobić i lepiej zainwestować swój czas. 

„Oczywiście wszystko może się pozmieniać i może pewnego dnia poker znowu będzie niezwykle lukratywnym zajęciem, ale nie zapowiada się na to. Wtedy mógłbym ewentualnie zmienić swoje zdanie.”

Twój horyzont to granice świata Twojego dziecka

Pokerzyści nie chcą wprawdzie, aby ich dzieci grały tak jak oni zawodowo, ale obstają jednocześnie przy tym, że można się dzięki tej grze sporo nauczyć.

Gorodinsky przyznaje, że chciałby aby jego dzieci 'grały w pokera, bo uczy on psychologii, teorii gier losowych oraz tego, aby sie nie poddawać.’ Zinno dodaje, że nauka pokera 'rozwija naz umysł.’ Barber wspomina, że gra sporo go nauczyła. Nitsche z sentymentem mówi o tym ile cennych rzeczy stosowanych na co dzień wyniósł z pokera.

William Martin, autor książki Nauki Rodzica, twierdzi, że granice naszego świata to kres i dla naszej pociechy. Trudno się z tym nie zgodzić.

Bardzo mocno walczę z tym, aby zmienić zasady, których nauczyli mnie rodzice i normy społeczne. Chcę bowiem aby moje wybory były dobrym przykładem dla moich dzieci. 

Zastanawia mnie jednak jedno. Dlaczego pokerzyści siedzą tyle przy stole, skoro nie chcą, aby ich dzieci robiły w dorosłym życiu to samo, skoro naukowo udowodnione jest, że takie zachowanie rodzica tylko jeszcze bardziej predysponuje ich do takowego zajęcia?

źródło: pokerlistings

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.