W ubiegłym tygodniu podczas pierwszego festiwalu PokerStars Championship na Bahamach, redakcja pokerfuse miała okazję porozmawiać z profesjonalistą ze stajni PS. Barry Greenstein bardzo chętnie wypowiedział się na szereg tematów.

Greenstein ze względu na swoje doświadczenia i wiek ma bowiem sporo ciekawych rzeczy do powiedzenia. W wywiadzie opowiedział o swoim pasierbie Joe Seboku, który odrzucił propozycję pracy w PokerStars i poszedł do UltimateBet. W dalszej części rozmowy pojawiają się także tematy powrotu PokerStars i internetowych gier do Stanów oraz tego dlaczego warto pomagać innym, gdy zarabiamy na pokerze i nie tylko.

barry-poker-greenstein-barry-greenstein-joe

Barry zapytany o swojego przybranego syna mówi, że sam grywał ze swoim ojcem w karty gdy miał 5 lat, a na pieniądze zaczął grywać z kolegami w wieku 12 lat. Joe natomiast w wieku 27 lat nadal nie rozegrał ani jednej pokerowej ręki, choć studiuje psychologię i to z pewnością mogłoby bardzo pomóc w grze, pomimo pewnych braków w wiedzy matematycznej. Barry uważa, że Joe powinien zająć się czymś bardziej produktywnym i sam gra w karty, po to, aby jego dzieci mogły zrobić coś bardziej użytecznego ze swoim życiem.

Dla Greensteina pieniądze nie są bowiem żadnym osiągnięciem i tylko pozwalają osiągać wyznaczone cele. Dlatego sam zasiada do stołów, aby jego dzieci mogły korzystać z benefitów, ale niekoniecznie by musiały iść w jego ślady.

Po wielu namowach wywołanych sukcesami uczniów Barry’ego ten ostatni zdecydował się uczyć przybranego syna gry i zaskoczyło go jak poważnie i skrupulatnie młody potraktował zadanie, które na siebie przyjął pomimo posiadania stałej pracy.

Po roku nauki Joe Sebok udał się na World Series of Poker i rozegrał tam kilka eventów, w końcu docierając do dwóch relacjonowanych w telewizji stołów finałowych. Miał oczywiście trochę szczęścia, ale i nie lada umiejętności przekazane mu przez ojca.

Barry zapytany został także o udział syna w firmie UltimateBet powiązanej ze skandalem. Jak się okazuje junior mógł wybrać pracę w PokerStars, ale oznaczałoby to wyjazd z USA. Koniec końców zdecydował się więc na UB sądząc, że będzie w stanie oczyścić atmosferę wokół roomu. Zdaniem Greensteina PokerStars zasługuje na to, aby wrócić do Stanów Zjednoczonych jako jeden z pierwszych operatorów, ponieważ mimo prowadzenia działalności w szarej strefie firma wycofała się, gdy sądownie stwierdzono, że ich obecność na rynku nie jest do końca legalna.

Na koniec Barry wspomina, że pokerowe fora były lepsze i zawodnicy angażowali się bardziej parę lat po pokerowym boomie. Teraz kiedy sytuacja jest inna, a poker jest zdelegalizowany w wielu miejscach nie jest to już tak interesujące. Greenstein chciałby, aby internetowy poker był dozwolony, ponieważ jest on sporą częścią amerykańskiej kultury i ludzie lubią oglądać rozdania nawet kiedy znają wynik gry, co w dajmy na to piłce nożnej nigdy nie ma miejsca. W kartach liczy się przebieg gry.

Dla Barry’ego poker online nie jest zagrożeniem dla młodzieży. Problemów ludzie powinni doszukiwać się raczej w lepszym wychowaniu dzieci i ilości czasu jaką ich pociechy spędzają w sieci. W grach na żywo możemy pożyczyć od innych i wpędzamy się w długi, nie brakuje też lichwiarzy pożyczających hazardzistom, podczas gdy w internecie jeśli nie mamy środków to po prostu nie gramy dalej i tyle.

Poker jest też doskonałym sposobem na to, aby zdobyte pieniądze przekazać na filantropię i działania charytatywne. Nie bez powodu Barry Greenstein nazywany jest w końcu Robin Hoodem pokera, choć dzisiaj, po wydarzeniach związanych z Czarnym Piątkiem nie angażuje się w nie tak bardzo.

źródło: pokerfuse

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.