Dziś powiemy sobie nieco o błędach, które mogą Wam się przytrafić w chwili, gdy będziecie chcieli w praktyce wykorzystać świeżo nabytą wiedzę.

Są takie błędy, które mnie osobiście mocno frustrują, gdyż biorą się one nie tyle z niewiedzy (w sensie ścisłym), ale właśnie w następstwie tego, że człowiek stara się jakąś nową wiedzę przyswoić.

Wyobraźcie sobie taką sytuację. Poświęcacie cały wieczór na to, żeby przeanalizować jakieś zagadnienie. Przez pójściem spać z dumą stwierdzacie, że dzisiaj nauczyliście się nie tylko czegoś nowego, ale przede wszystkim czegoś wartościowego, co o jakąś tam część procenta polepszyło Wasze ogólne pokerowe umiejętności. Przed przyłożeniem głowy do poduszki snujecie plany, że gdy obudzicie się jutro, przetestujecie nabyte umiejętności w praktyce.

No i przychodzi ten moment, gdy rozpoczynacie sesję. Jeszcze tylko ostatni rzut oka na notatki, żeby upewnić się, że nic od wczoraj się nie zmieniło, i jesteście gotowi do gry. Po jakimś czasie trafiacie na sytuację, nad rozpracowaniem której wcześniej pracowaliście. Jesteście przekonani, że macie wszystko pod kontrolą, tak więc postępujecie według przećwiczonego schematu. Chwilę potem musicie skorzystać z reloada.

Opis tej sytuacji nie jest wystarczająco precyzyjny, żeby stwierdzić, co nie zadziałało jak powinno. Być może wcale nie popełniliście żadnego błędu, tylko że dała o sobie znać wariancja. Wiecie co – w ogólnym kontekście niniejszego artykułu nie jest to w ogóle istotne. Rolą tego wstępu było doprowadzenie nas do sytuacji, w której często, mniej lub bardziej świadomie, popełniamy bardzo dziwne błędy, które, jak to już zaznaczyłem na wstępie, wcale nie są następstwem tego, że jakieś wiedzy nie posiadamy, tylko wręcz przeciwnie.

Musimy wypróbować nowy gadżet

24 grudnia większość z nas znajdzie jakiś prezent pod choinką. Gdy karpika zaczną nadgryzać pierwsze soki trawienne, „pół Polski” zamknie się w swoim pokoju i zacznie testować prezenty, jakie w ten wyjątkowy wieczór przyniósł im Gwiazdor. Może niekoniecznie będzie tak w przypadku nieśmiertelnych skarpetek i pidżamy, ale już np. wszelkiej maści elektroniczne gadżety, klocki i puzzle będą intensywne testowane.

Zakresy w pokerze

Pierwszym błąd, o którym chcę dzisiaj wspomnieć, wynika właśnie z chęci jak najszybszego przetestowania nowo nabytej wiedzy. Co to w ogóle za myślenie? Przecież najwcześniej za kilka tysięcy rozdań będziemy mogli stwierdzić, i to nie z całkowitą pewnością, czy coś działa, czy nie. Coś – namacalne rezultaty? – pcha nas jednak do tego, żeby to wiedzieć jak najszybciej. Z racji tego, że z natury jesteśmy niecierpliwi i większość rzeczy chcemy mieć na tu i teraz, mamy tendencję do nadinterpretowania wydarzeń, aby zaistniały przesłanki do zaaplikowania nowej wiedzy.

Z tego powodu jesteśmy trochę ślepi na te, w naszym mniemaniu, drobne odstępstwa od scenariusza, aby tylko… wykonać to konkretne zagranie, tę bardziej agresywną linię, ten super blef czy hero call. Jak się domyślacie, naginanie rzeczywistości najczęściej prowadzi do katastrofy, a tylko czasem do szczęśliwego zakończenia. Zatem nie starajcie się dopasowywać sytuacji pod konkretne zagranie, które chcecie wykonać, tylko róbcie wszystko, że żeby zagranie dopasować pod konkretną sytuację.

Tych błędów jest znacznie więcej

Po co oglądamy filmy instruktażowe, czytamy książki i treści na pokerowych forach? Mówiąc ogólnie: w ten sposób uczymy się gry. Robimy to po to, żeby w podobnych warunkach zastosować tę wiedzę przy stole i samemu na niej skorzystać. Wydaje mi się, że na tym etapie wielu z nas popełnia szereg błędów, za które przychodzi nam później słono płacić. Te błędy wzajemnie się przeplatają. Przyjrzyjmy się trzem z nich:

  • Bezrefleksyjne kopiowanie wzorca i brak zrozumienia teorii;
  • Udowadnianie z góry przyjętej tezy;
  • Odejście od logicznego myślenia i kojarzenia zależności na rzecz szukania zagrania wzorcowego.

Kopiowanie wzorca i brak zrozumienia teorii

Jednym z głównych grzechów osób uczących się gry w pokera jest bezrefleksyjne kopiowanie, a nawet można powiedzieć, że małpowanie zagrań instruktorów. Czymś innym jest oglądanie, jak ktoś wykonuje jakieś zagranie, a czymś innym jest znalezienie się samemu w obliczu tego samego problemu i wówczas wykonanie poprawnego zagrania. To jak oglądanie pokerowego show z odkrytymi kartami – wszyscy są wtedy mądrzy i wszystko wiedzą. W rzeczywistości działa to zupełnie inaczej – nic nie jest tak oczywiste. Dlatego niezwykle istotne jest to, żebyśmy znali przesłanki teoretyczne, za którymi stoją konkretne zagrania. Jeśli będziemy tylko kopiowali ruchy trenera bez zagłębiania się w teorię, nabędziemy wiedzę dotyczącą wyłącznie tego jednego spotu. Jeśli zrozumiemy nie tylko, co trzeba zrobić, ale również dlaczego, to za każdym razem, gdy zmienią się warunki, będziemy potrafili się w odpowiedni sposób dostosować.

Udowadnianie z góry przyjętej tezy

Kolejnym błędem, jakiego się dopuszczamy, jest tzw. granie pod konkretny wynik, czyli udowadnianie z góry przyjętej tezy.

Zakresy w pokerze

Gdy przyswajamy nowy materiał, liczymy na to, że dzięki nowej wiedzy będziemy lepszymi graczami. W tym celu poświęcamy energię i czas na naukę. Brzmi to rozsądnie. Nie jest więc wcale wykluczone, że gdy później sami znajdujemy się w boju, aż nazbyt staramy się sprawić? udowodnić? – sobie? – że to nowo poznane zagranie działa, że uczymy się mądrze i nie tracimy niepotrzebnie czasu. Z tego powodu na nasze oczy zsuwają się klapki, wówczas też często tracimy z pola widzenia niuanse, które przesądzają o tym, że powinniśmy zachować się w inny sposób. To super, że nauczyliście się czegoś nowego, pewnie częściej niż rzadziej będą to jakieś agresywne linie, blefy i hero calle etc., jednak nie próbujcie za każdym razem udowadniać sobie, że Wasza „fancy” linia jest skuteczna, prawidłowa i potrzebna. Pamiętajcie o odpowiednich częstotliwościach oraz o nietraceniu z pola widzenia całego obrazu.

Odejście od logicznego myślenia

Kolejnym, bardzo podobnym to poprzednich, błędem jest odchodzenie od logicznego myślenia na rzecz poszukiwania wzorca. Ten grzech w szczególności popełniają osoby, które coś widziały w materiałach szkoleniowych, nie do końca zrozumiały, ale sami chcą spróbować grać podobnie. To niesamowite, jak wiele energii ci gracze marnotrawią na wypatrywanie dogodnego momentu do skopiowania zagrania trenera, a jak bardzo w tym czasie oddalają się od racjonalnej oceny sytuacji. To właśnie wtedy pojawiają się te wymuszone zagrania i te „spazzy”, które łatwo potem przed sobą wytłumaczyć stwierdzeniem:  Przecież ten instruktora tak zagrał. Tak? Na pewno tak? A może nie wzięliście pod uwagę jakieś krytycznej zmienniej?

Podsumowanie

Chciałbym, żebyście po przeczytaniu niniejszego artykułu zrobili rachunek sumienia i odpowiedzieli sobie na pytanie, czy opisane wyżej problemy Was również dotyczą. Jeśli tak – czas sprawić, żeby odeszły w zapomnienie. W moim mniemaniu nie ma żadnego sensu w forsowaniu pewnych scenariuszy tylko dlatego, że coś niecoś na ich temat się dowiedzieliście. To Wy uzbrojeni w wiedzę macie czekać na dogodny moment do jej wykorzystania, a nie marnować energię na to, żeby szukać wyuczonych (byle nie tylko na pamięć) wzorców.

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?