Zdobywca bransoletki World Series of Poker, Andrew ‘luckychewy’ Lichtenberger przebił ofertę Phila Galfonda otwierając swoją własną stronę, która wedle obietnic ma być tworzona „przez graczy dla graczy”.

Tak to prawda. Andrew Lichtenberger wystartował z własnym internetowym poker roomem. Luckychewypoker bo o nim mowa jest obecnie wprawdzie w wersji beta, wyłącznie na play money, ale zgodnie z zapowiedziami prawdziwe stoły pojawią się w ofercie już niedługo.

andrew-lichtenberger-luckychewypokerSzybkie spojrzenie na room Chewy’ego i już wiemy, że dostępne będą tam gry No-Limit Hold’em (NLHE) oraz Omaha. iTech Labs dodało już swój certyfikat dotyczący losowego generatora kart, a sama strona przeszła pomyślnie test litmusa wymagany przez Brytyjską Komisję Hazardową.

Oprócz gier pokerowych Lichtenberger chce także utworzyć ‘szkołę pokerową’ na której nieznani jeszcze z nazwisk trenerzy pomagać będą w tworzeniu społeczności luckchewypoker. Będzie także forum i zapowiadane są newsy dla czytelników.

Na swoim koncie na Twitterze Lichtenberger powiedział, że chciałby stworzyć stronę ‘z niskim rakiem, świetnymi nagrodami, wykreowaną przez graczy i dla nich właśnie.’ Wyraził także chęci do utworzenia ‘puli graczy większej niż pozwalają na to ograniczenia poszczególnych krajów’ i poprosił profesjonalistów o ich opinie, aby łatwiej mu było sprostać oczekiwaniom pokerzystów.

Zaskoczony Galfond

Na początku września Phil Galfond ogłosił, że poszerzy ofertę strony treningowej RunItOnce tak aby zawierała ona także poker room. najważniejsi na nowej platformie mieli być użytkownicy.

Ani Galfond ani Lichtenberger nie napisali wprost, że otwierają swoje strony w odpowiedzi na to jak pewien room potraktował swoich graczy, ale nie jest to zbieg okoliczności, że powstały one właśnie teraz.

Wygląda na to, że prosi mają dosyć. Ja osobiście jestem ciekaw jak rozwijać się będą takie miejsca jak luckychewypoker. Cóż, pożyjemy zobaczymy

źródło: calvinayre

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.