Brazylijczyk AAAArthur zwyciężył w urodzinowej edycji Sunday Million. Okoliczności jego wygranej są na tyle ciekawe, że postanowiliśmy je Wam przybliżyć. To gotowy scenariusz na film…
To historia niczym z bajki. Historia o tym, że nigdy nie można się poddawać. Jej bohaterem jest Alex „AAAArthur” Brito oraz jego rodzina.
Państwo Britowie, którzy na co dzień mieszkają w Brazylii, w mieście Osasco, znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji życiowej. Pół roku temu Pan Brito stracił swoją pracę. Niedługo później Pani Brito, która była instruktorką pilatesu, również zasiliła grono osób bezrobotnych. Dla nich oraz dla dwójki ich dzieci nastały trudne czasy.
Przenieśmy się do marca bieżącego roku. W mediach społecznościowych Brito, który rekreacyjnie lubi sobie zagrać w pokera, zobaczył ogłoszenie na temat tego, że w drugiej połowie miesiąca PokerStars zorganizuje urodzinową edycję swojego flagowego turnieju Sunday Million. W puli nagród tego niezwykłego wydarzenia miało znaleźć się minimum 12.5 mln$. Wpisowe do tego wydarzenia kosztowało 215$, a więc dla osoby, która imała się tylko dorywczych prac, była to bariera nie do przeskoczenia. Jak się okazało nie była, bo jeśli się tylko czegoś bardzo pragnie…
Droga do miliona
Brito z całych sił zapragnął wziąć udział w tym turnieju. W jednej z prób udało mu się wygrać turniej Spin & Go za 0,25 centów i tym sposobem dostał się do turnieju za 4$. Tutaj również udało mu się zwyciężyć, a nagrodą w tym turnieju był bilet o wartości 11$ do Mega Satelity ze stoma biletami gwarantowanymi. Jak się domyślacie, z jednego z takich turniejów Brazylijczyk dostał się do wymarzonego turnieju. Problem polegał na tym, że podobną ścieżką podążyły dziesiątki tysięcy innych osób mających chrapkę na milionową wypłatę.
Największy turniej w historii na PokerStars
Na koniec dnia pierwszego Brito miał w swoim stacku 60 BB. Drugiego dnia przez chwilę był nawet liderem całego turnieju, jednak ta sytuacja nie trwała długo. Jak sam mówi, popełnił wiele błędów, zaczął tiltować i w ten sposób rozdał połowę swoich żetonów. Gdy skończył się ten względnie udany dzień Brazylijczyk dysponował 33. stackiem (do dalszej fazy przeszło 91 pokerzystów). Najważniejsze dla niego było to, że już wtedy miał zapewnioną wypłatę w wysokości 10.000$.
Jego głównym celem na finałowy dzień turnieju było zaliczenie tak wielu przeskoków w kasie jak to tylko było możliwe, jednak gdy gra zbliżała się do finałowego stołu, Brito poczuł się znacznie pewniej, wówczas zwietrzył swoją szansę na dokonanie czegoś wielkiego.
Brazylijczyk dostał się na finałowy stół, a do tego dysponował trzecim największym stackiem. Mając w głowie to, że ma już zagwarantowaną wypłatę w wysokości blisko 72.000$, grało mu się bardzo swobodnie. Niemal od razu wyeliminował jednego z rywali.
Następnie doszło do kilku eliminacji, w których on nie brał udziału, i nagle okazało się, że tego dnia Brazylijczyk odejdzie od stołu bogatszy o ponad 200.000$. Gdy w turnieju pozostało już tylko czterech graczy, uzgodniono deala. Brito dysponował największym stackiem – drugi z graczy miał o połowę mniej żetonów od niego – toteż jemu przypadła największa część z wielomilionowego tortu. Bezrobotny, rekreacyjny pokerzysta zagwarantował sobie wypłatę życia w wysokości 1.142.802$ (+50.000$ za ostateczną wygraną). Od teraz nic już nie będzie takie same…
Wpisowe do turnieju wynosiło 215$. W kasie opłacono 93.016 rejestracji, a przy stołach zasiadło 60.898 unikalnych graczy; łączna pula nagród wyniosła 18.603.200$.
Piękna historia, prawda? Jak widać, jeśli tylko bardzo się czegoś pragnie, wszystko może się zdarzyć. Zachęcamy do do skorzystania z bogatej oferty turniejowej i cashowej największego poker roomu na świecie. Nie macie jeszcze konta na globalnej domenie PokerStars? Załóżcie je z tego linku.