#AleTypiara to seria typów, którą tworzę dla Was jako Kejsi od października 2015 roku. W tym czasie pojawiło się już ponad 150 wpisów i trzy razy tyle propozycji typów. Jak do tej pory moje ROI wynosu 17,5%. Jeśli chcecie na bieżąco śledzić wszystkie typy z serii #AleTypiara to zapraszam na moją grupę bukmacherską o nazwie #TeamKejsi, a także na mój fanpage na Facebooku! Zapraszam do analiz przedmeczowych.
Manchester United – Chelsea
Pierwsze propozycja, jaką dla Was dziś przygotowałam, dotyczyć będzie meczu Manchester United – Chelsea. Gospodarze w ostatniej kolejce Premier League pokonali na wyjeździe drużynę Sunderlandu 3:0. Prawdą jednak jest to, że było im o tyle łatwiej, że Czarne Koty już w 43. minucie wyłapały czerwoną kartkę, czego efektem była gra całą drugą połowę w osłabieniu o jednego zawodnika. Ten fakt z przyjemnością wykorzystali podopieczni Jose Mourinho, bo po golu Ibrahimovica z 30. minuty dołożyli w drugiej części spotkania kolejne dwie bramki, których bohaterami byli Mkhitaryan (46. minuta) oraz Rashford (89. minuta). We wcześniejszych spotkaniach Czerwone Diabły zaliczyły między innymi dwa remisy, kolejno 1:1 z Evertonem i 0:0 z West Bromem. Pomimo tego, że są oni niepokonani w lidze od października biegłego roku, to w tabeli zajmują szóstą pozycję z dorobkiem 57 punktów, a względem czwartek miejsca mają obecnie stratę sześciu oczek oraz dwa mecze do rozegrania. Co więcej, ostatnie cztery z pięciu ligowych spotkań na własnym terenie, United zakończyli podziałem punktów. No i zła informacja – pomocnik Manchesteru United Juan Mata nie zagra do końca sezonu. Hiszpan przeszedł niedawno operację pachwiny i choć jego rekonwalescencja miała potrwać niespełna miesiąc, to trener oznajmił ostatnio, że Mata nie będzie gotowy do gry do końca maja.
Po przeciwnej stronie mamy drużynę Antonio Conte, która w obecnym sezonie najzwyczajniej w świecie rywali miażdży. Zwróćcie tylko uwagę na ich wyniki – 24 zwycięstwa, trzy remisy i cztery porażki. Mniej porażek od nich ma tylko Manchester United i Tottenham – obie drużyny przegrały bowiem raptem trzy spotkania w obecnym sezonie, ale mają za to więcej remisów i mniej zwycięstw. The Blues nadal zajmują pierwszą pozycję w tabeli z dorobkiem 75 punktów, ale tuż za nimi znajdują się Koguty, które po wczorajszym meczu mają już tylko cztery oczka straty. W ostatniej kolejce piłkarze Chelsea ograli na wyjeździe ekipę Bournemouth, ale było to ich kolejne spotkanie, w którym stracili gola. Jeszcze nie tak dawno ogrywali rywali do zera, a tymczasem teraz w ostatnich dziesięciu spotkaniach w lidze stracili dziesięć bramek. Pomimo tego, że dziewięć z nich wygrali i sami strzelili aż 20 bramek, to w obronie robią błędy, czego efektem jest strata goli. Nieźle spisuje się ostatnio Eden Hazard – belgijski pomocnik w ostatnich dwóch kolejkach zaliczył trzy trafienia do bramek rywali, dzięki czemu ma już 14 goli na swym koncie. Tylko trzy bramki więcej strzelił w tym sezonie ligowym Diego Costa, który jednak ostatnio nieco przyhamował.
Propozycje typów:
BTS @1,85 – Przyznam szczerze, że to może być bardzo ciężki mecz dla obu drużyn. Po jednej stronie bowiem mamy niepokonany w lidze od prawie sześciu miesięcy Manchester United, a po drugiej stronie mamy ekipę Chelsea, która ma najwięcej zwycięstw ze wszystkich drużyn Premier League. Liczę więc na otwarty mecz, w którym obie drużyny pokażą swoją najmocniejszą stronę, czego efektem będzie deszcz bramek. Za taki scenariusz bukmacherzy oferują 1,85.
Zwycięstwo Chelsea @2,76 – Pójdę za ciosem i pokuszę się o zwycięstwo Chelsea. Gospodarze w meczach domowych mają problemy ostatnio z wygrywaniem, z kolei Antonio Conte bez wątpienia będzie tutaj walczyć o komplet punktów, który w kontekście Mistrzostwa Anglii będzie dla nich niezwykle ważny. Kurs na czystą dwójkę w granicach 2,78 jest na tyle atrakcyjny, że chętnie z niego skorzystam.
Alaves – Villarreal
Drugim meczem, do którego analizę przygotowałam w dzisiejszej edycji #AleTypiara, jest spotkanie Deportivo Alaves – Villarreal, które zostanie rozegrane w poniedziałek o godzinie 20:45. Zacznę od gospodarzy, którzy do tej pory rozegrali 31 meczów i zdobyli 40 punktów, co daje im na ten moment 11. miejsce w tabeli. Ich bilans bramkowy także szału nie robi, bowiem mają 29 bramek strzelonych i 38 straconych. Tak naprawdę na tym etapie sezonu, podopieczni Mauricio Pellegrino już o nic nie grają – spaść z ligi nie są w stanie, a o europejskie puchary już nie powalczą. Być może z tego powodu strasznie zawodzą swoich fanów w ostatnim czasie – w 3 poprzednich meczach nie tylko nie zdobyli punktu, ale nawet nie strzelili bramki. Przegrali kolejno z Realem 0:3 w Madrycie, z Osasuną 0:1 przed własną publicznością oraz z Espanyolem w Barcelonie 0:1 w ostatniej kolejce. To co się najbardziej rzuca w oczy w drużynie Alaves to brak lidera w ofensywie, który potrafi wziąć ciężar gry na siebie i zadecydować o losach spotkania. Ich najlepszym strzelcem w lidze jest Deyverson, który zaliczył zaledwie 6 trafień w 27 meczach – trochę słabo nawet jak na średniaka ligi. Tak naprawdę ciężko upatrywać atutów Deportivo, także bez przedłużania przejdę do ekipy gości.
Villarreal w tym sezonie radzi sobie naprawdę nieźle – po 31 meczach mają na swoim koncie 54 punkty, co daje im 5. miejsce w lidze. Ich bilans bramkowy to 45 bramek strzelonych i tylko 24 stracone – na równi z Atletico Madryt tracą najmniej goli w lidze! Kto by pomyślał jeszcze sezon czy dwa temu, gdy Żółte Łodzie Podwodne były kojarzone głównie ze względu na efektowną i ofensywną grę. Trzeba przyznać, że w ostatnim czasie grają dość bezkompromisowo, bowiem ostatni remis zaliczyli 12.02, czyli 11 meczów temu. W międzyczasie wygrali 7 spotkań oraz zaliczyli 4 porażki – biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. Poprzednie 5 kolejek w ich wykonaniu to 3 zwycięstwa i 2 przegrane, kolejno 1:0 z Celtą Vigo na wyjeździe, 0:1 z Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich, 2:3 z Eibar przed własną publicznością, 1:0 z Betisem w Sevilli oraz 3:1 z Athleticiem Bilbao na własnym stadionie w ostatniej kolejce. Ich problemem może być brak kilku podstawowych graczy, bowiem w najbliższym meczu nie zagra Samu Castillejo i Victor Ruiz, natomiast występ Jonathana dos Santosa stoi pod znakiem zapytania. Czy to stawia ich na przegranej pozycji? Bynajmniej, ale o tym za chwilę :)
Propozycje typów:
BTS – NIE @1,73 – Tak jak wspominałam powyżej, Deportivo Alaves ma spore problemy ze strzelaniem bramek. Wynika to nie tylko z braku solidnego snajpera, ale też z braku motywacji – na tym etapie już o nic nie grają. Do tego Villarreal dysponuje jedną z najlepszych formacji defensywnych w lidze, także jeżeli ktoś ma tutaj strzelać bramki, to co najwyżej goście. Proponuję postawić na to, że nie będzie BTSa, za co bukmacherzy oferują 1,73.
2 @2,59– Podopieczni Francisco Escriby nadal walczą o jak najwyższe miejsce w lidze, aby zapewnić sobie grę w europejskich pucharach. Co prawda na kwalifikacje do Ligi Mistrzów większych szans nie mają, ale nadal jest o co grać. Nawet pomimo braku kilku zawodników, dysponują sporym potencjałem ofensywnym. Tacy gracze jak Roberto Soriano, Nicola Sansone czy Cedric Bakambu wiedzą jak strzelać gole. Myślę, że goście zdołają przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, a za taki scenariusz bukmacherzy płacą aż 2,59!
Niech BUK będzie z nami! :)