W niedzielne popołudnie chciałbym przedstawić Wam agresywną metodę zarządzania bankrollem dla doświadczonych i poważnych graczy rekreacyjnych, która pozwala na szybki awans po kolejnych limitach. W bardzo specyficznych okolicznościach jej zastosowanie może przynieść realne korzyści.

Opis metody

Założenie początkowe jest następujące – wpłacacie depozyt w wielkości dziesięciu wpisowych na dany limit (lub wydzielacie tę kwotę z istniejącego budżetu) i przechodzicie na wyższe stawki za każdym razem, gdy uzbieracie dziesięć wpisowych na wyższy limit. W przypadku utraty części środków obniżacie stawki, gdy w budżecie zostanie Wam dziesięć wpisowych na niższy limit.

Przykład: Wpłacacie 500$ i gracie na NL50. Na NL100 przechodzicie w chwili, gdy Wasz budżet osiągnie 1.000$. Na NL25 schodzicie, gdy na koncie pojawi się 250$. Gdyby nadal coś nie układało się po Waszej myśli, to na NL10 schodzicie przy 100$, a jeśli gracie na PokerStars, to po drodze macie jeszcze limit NL16, na który przerzucacie się po spadnięciu do 160$.

Do kogo kierowana jest ta metoda?

Do wygrywających graczy, z doświadczeniem, którzy z jakiegoś powodu – np. konieczność wypłaty środków na życie – zostali bez budżetu na grę.

Założenia leżące u podstaw tej metody

  • Dolne rejony mikrostawek to miejsce, w którym nie powinniśmy spędzać zbyt dużo czasu. Rejk w tych grach jest ogromny, a godzinówka żadna. Wprawdzie przeciwnicy są najgorsi z możliwych, ale znacznie poważniejszą walkę musicie stoczyć z aparatem skarbowym operatora.
  • Stosując tak agresywną metodę zarządzania budżetem, mamy na celu szybkie nabudowanie bankrolla do rozmiarów, który umożliwia przejście do gier na wyższych stawkach. Chcemy trafić do gier, gdzie rejk jest niższy, a godzinówka bardziej sensowna.
  • Metoda skierowana dla dobrych graczy z doświadczeniem, którzy szybko chcą wrócić do gry. W założeniu liczymy na to, że wariancja będzie nam sprzyjać, a dobry gracz, który będzie musiał działać na niewielkim marginesie błędu, będzie w stanie na tyle skutecznie balansować między limitami, żeby plan miał szansę powodzenia.

Zalety metody dziesięciu buy-inów

Możliwość szybkiego awansu po limitach

Gdy sprawy układają się po Waszej myśli, ta metoda pozwala na szybki awans po kolejnych szczeblach cashowej drabinki.

Ucieczka z limitów obarczonych najwyższym rejkiem

Musimy zacząć traktować mikrostawki w sposób, w jaki robią to ludzie w bogatszych częściach globu. To tylko entry level, na którym powinniśmy zapoznać się z mechaniką gry i z podstawowymi strategiami, a następnie – jeśli podchodzimy do pokera na poważnie – powinniśmy jak najszybciej awansować do gier na wyższych limitach. Im wyżej gramy, tym mniejszy rejk i tym (najczęściej) wyższa godzinówka.

Możliwość zaznajomienia się z grą na wyższych limitach

Nawet z nieudanej wizyty na stawkach znacznie wyższych niż nasze bazowe, możemy wyciągnąć wartościowe wnioski, np. na temat puli graczy, ich tendencji itp. Dzięki czemu możemy lepiej przygotować się do ponownego ataku.

Wady metody dziesięciu buy-inów

Jest to podejście bardzo ryzykowne

Wariancja w grach potrafi być ogromna. Żeby uświadomić Wam, do jakiego stopnia, to wymyślcie sobie najgorszy scenariusz, w którym jesteście w okresie break even lub na downswingu, i gdy już będziecie absolutnie przekonani, że nic gorszego Was już spotkać nie może, to zmuście swój umysł do tego, aby jeszcze zwielokrotnił intensywność niekorzystnych zdarzeń. Bazowe pięć wpisowych na limit to najczęściej kropla w morzu potrzeb.

Jest to podejście wymagające dyscypliny mindsetowej

Mając niewielki wentyl bezpieczeństwa, musicie liczyć się z częstą zmianą limitów, na których gracie. To wymaga od gracza stosującego tę metodę posiadania dużych pokładów mentalnej siły. Musicie ściśle stosować się do wytycznych, co wiąże się z zejściem na niższe stawki po dojściu do dziesięciu buy-inów z limitu niżej. Gracze ze słabym mindsetem nigdy nie będą w stanie zachować pełni kontroli nad topniejącym w oczach budżetem, dlatego nie polecam im tego rozwiązania. Musicie mieć świadomość, że bazowe reguły są i tak już poluźnione do granic rozsądku, a zrezygnowanie z zejścia na stawki niżej jest prostą i bardzo krótką drogą do bankructwa.

Nie polecam tego podejścia graczom semi-pro lub pro

Jeśli pieniądze zarabiane na grze w pokera stanowią istotną część w Twoim życiowym budżecie, za żadne skarby nie stosuj nigdy tej metody zarządzania bankrollem. Prawdopodobieństwo jego utraty jest zbyt duże, co dla osób utrzymujących się z gry jest od razu czynnikiem dyskwalifikującym tę opcję. 100 buy-inów na dany level to minimum z jakimi profesjonalista powinien siadać do stołów. Metoda dziesięciu buy-inów w niewielkim stopniu spełnia ten warunek.

Nie polecam graczom bez doświadczenia

Na koniec chciałbym podkreślić jedną ważną rzecz. Mam nadzieję, że to widać, że w przeciwieństwie do tego rodzaju artykułów, które w samym już tytule obiecują niezwyciężone, niezwykle dochodowe strategie wygrywania, ja nic takiego nie gwarantuję, a wręcz przewiduję ograniczoną skuteczność tego podejścia do zarządzania budżetem. Nie chciałbym, żeby początkujący gracze pomyśleli, że wymyśliłem coś odkrywczego, przełomowego, skutecznego. Nie! W najprostszym ujęciu można o tej metodzie powiedzieć: masz średnio pięć wpisowych na limit, radź sobie. Czy brzmi to jak gotowy plan na łatwe zarabianie pieniędzy? Również nie. Jest to po porostu agresywny sposób zarządzania bankrollem, który może być skuteczny wyłącznie w bardzo specyficznych warunkach.

Epilog

Jeśli w pokera gracie dla zabawy, nie musicie mieć żadnej strategii zarządzania budżetem.

Jeśli jesteście poważnymi graczami rekreacyjnymi i nie stosujecie żadnych zasad bankroll managementu, popełniacie ogromny błąd. Każda zasada jest lepsza niż całkowity brak zasad, gdy chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa depozytu. Na co dzień namawiam rekreacyjnych graczy do stosowania rozsądnych zasad BM (30-50 wpisowych na limit), ale w określonych warunkach zwiększone ryzyko może się opłacić. I tylko wtedy polecam Wam metodę dziesięciu buy-inów.

I już ostatnia myśl na koniec: żadna wielkość budżetu nie będzie wystarczająca, jeśli jesteście graczami przegrywającymi. Duży budżet tylko odwlecze w czasie moment, który i tak zakończy się bankructwem, o ile w trakcie gry nie zdołacie poprawić swoich umiejętności.

GGPoker - baner

Doro
Pasjonat pokera, który chciałby, żeby gra stała się ważniejszą częścią jego życia. Wybrał się w drogę z NL2 do NL100. Czy kiedyś zrealizuje swój cel?