Adrian Mateos powraca w drugiej części wywiadu. Posłuchajcie, co do powiedzenia ma jeden z największych pokerowych talentów, który w wieku 22 lat wygrał już ponad 9.000.000$ i zdobył 3 bransoletki WSOP.
Rozmowę z hiszpańskim mistrzem pokera skończyliśmy w momencie, gdy opowiadał o przejściu na zawodowstwo. Adrian Mateos przeprowadził się wówczas do Londynu i złożył obietnicę swoim rodzicom, że daje sobie rok na spróbowanie życia profesjonalnego pokerzysty. Gdyby mu się nie powiodło, miał wrócić do Madrytu i kontynuować studia. Jeśli nie czytaliście pierwszej części wywiadu, zachęcamy Was najpierw do nadrobienia zaległości.
– W ciągu kilku lat od tamtego momentu wiodło ci się świetnie na pokerowym tourze. W 2015 roku wygrałeś Main Event EPT Grand Final i zarobiłeś ponad. 1,2 mln$. Rok później zdobyłeś swoją drugą bransoletkę WSOP w evencie 1.500$ no-limit hold’em. W bieżącym roku na WSOP wygrałeś po raz trzeci – był to event 10.000$ heads-up no-limit championship – i stałeś się najmłodszym posiadaczem trzech bransoletek w historii. Musi to dla ciebie wiele znaczyć?
– Z pewnością jest to wspaniałe uczucie. Gdy miałem 16 czy 17 lat marzyłem tylko o tym, żeby zagrać na EPT lub na WSOP. Teraz nie tylko gram w tych eventach, ale również je wygrywam. Ale nie zadowalam się tym, co już osiągnąłem. Jestem bardzo ambitny i chcę osiągać kolejne sukcesy.
– Kilka lat temu krajobraz turniejowy uległ zmianie. Z harmonogramów ubyło nieco Main Eventów z wpisowym wynoszącym 10.000$, za to pojawiło się wiele turniejów z niskim wpisowym oraz Super High Rollerów. Popularność zyskały gry mieszane. Dotyczy to zarówno gier cashowych, jak i turniejowych. Do tej pory widzieliśmy ciebie grającego głównie w no-limit hold’em. Czy zamierzasz iść za trendami i grać w inne odmiany lub brać udział w turniejach z bardzo wysokim wpisowym?
– Obecnie skupiam się tylko na grze w no-limit hold’em. Nie umiem grać w inne gry; czasami nie znam nawet ich zasad (śmiech). Myślałem nad tym, żeby zacząć uczyć się odmiany PLO, ponieważ jest to druga największa gra, ale naprawdę nie chcę zostać wielką rybą przy stole. Jeśli kiedyś się za to zabiorę, to najpierw będę musiał wiele nauczyć się na ten temat. Obecnie nie jestem do tego zmotywowany. Teraz wolę skupić się tylko na grze w no-limit hold’em. Staram się być naprawdę dobry w tej odmianie. Z pewnością mógłbym nauczyć się innych gier, ale uważam, że zarobię więcej, jeśli poświęcę ten czas na poprawę mojej gry w holdema oraz na samą grę.
– W czasach pokerowego boomu ówczesne gwiazdy pokera utrzymywały swój status przez jakiś czas. Ostatnio to się zmieniło. Wygląda na to, że każdego roku pojawia się nowa osoba, która dominuje na scenie. Gracze jak Ty oraz Fedor Holz nie byliście dobrze znani jeszcze pięć lat temu, a teraz zaliczyć Was można do czołówki. Trudniej jest obecnie utrzymać się na pokerowym szczycie?
– Tak właśnie jest i to dlatego muszę grać i uczyć się każdego dnia, jeśli chcę należeć do czołówki. Nie wiem, czy mogę być w czołówce nawet przez rok, nie wspominając już o kolejnej dekadzie. Skupiam się na tym, co jest dzisiaj i jutro. Jestem zdania, że dostanie się na sam szczyt – w każdej dyscyplinie sportu czy grze – jest ekstremalnie trudne. Mam więc mam zamiar każdego dnia być skupionym i dawać z siebie wszystko.
– Zajmujesz drugie miejsce na liście graczy z największymi wygranymi w Hiszpanii. Co myślisz o swoich rodakach grających w pokera?
– Poker w Hiszpanii przeżywa problemy. Prawo pozwala wyłącznie na grę online pomiędzy graczami z mojego kraju. Nie możemy rywalizować z resztą świata. To bardzo niedobrze, bo w ten sposób ogranicza się liczbę graczy, dostępność stawek, a gracze nie mogą się rozwijać. Problemem są również bardzo wysokie podatki. To sprawia, że każdy, kto na poważnie myśli o przejściu na zawodowstwo, musi zmienić miejsce zamieszkania. Wszystko po to, aby płacić mniejsze podatki i grać na stronach, gdzie pule graczy są łączone, a stawki są wyższe (np. na PokerStars).
Jeśli mam odnieść się do samych graczy zawodowych z mojego kraju, uważam, że są naprawdę dobrzy. Muszą wykonać dodatkową robotę, aby odnieść sukces – mam na myśli przeprowadzkę – i ciężko na to pracują. Jeśli chodzi o graczy rekreacyjnych, to prezentują bardzo niski poziom. Pomiędzy nimi a profesjonalistami jest ogromna różnica.
– Czy twoim zdaniem jest jakaś nadzieja na to, że sytuacja prawna pokera w Hiszpanii poprawi się?
– Ostatnio słyszałem, że istnieją próby łączenia pul graczy z Francji, Hiszpanii, Portugalii oraz z Włoch, co z pewnością zapewni większą dostępność gier. Najważniejsze są jednak zmiany w opodatkowaniu. Nie możesz realnie wygrywać w pokera, jeśli musisz płacić takie podatki jak Hiszpanie. To musi zostać zmienione. Jest wielu graczy, którzy mogliby wydawać swoje pieniądze w ojczyźnie, ale nie robią tego, bo tu nie mieszkają ze względu na obciążenia podatkowe. To naprawdę poważny problem. Wierzę jednak w to, że któregoś dnia to się zmieni.