Wyobraźmy sobie przez chwilę, że poker rozgrywany jest o wiele wolniej. Zamiast setek rąk co godzinę możesz otrzymać nowe karty tylko jeden raz w tygodniu. Każde rozdanie byłoby indywidualnym wydarzeniem, w żaden sposób nie łączącym się z pozostałymi. Zawieszone niczym w próżni. Gra nie miałaby dynamiki, budowanie wizerunku nie miałoby miejsca, a tilt odszedłby w niepamięć. Każda ręka oscylowałaby tylko wokół tego, aby zarobić na niej jak najwięcej tu i teraz. Wszystko stałoby się proste, bo kolejne rozdania byłyby odległą przyszłością.

Na szczęście poker jest dynamiczny i szybki. Poniższa teoria może pomóc Wam wykorzystać te jego cechy, ale może być także niebezpieczna jeśli źle ją zastosujemy. Nawet sprawne implementowanie tej teorii może w krótkim czasie nas kosztować pieniądze. Mówiąc w skrócie chodzi bowiem o podejmowanie decyzji oznaczających dla nas natychmiastowe straty celem budowania gry na kolejne okresy. Teoria gry totalnej stawia na to, abyśmy czasem zagrali gorzej niż optymalnie, aby akcja bardziej nam sprzyjała w kolejnych rozdaniach i sesjach. Oczywiście jako pokerzystom zawsze mówiono nam, żebyśmy podejmowali jak najbardziej opłacalne decyzje, ale takie zachowanie staje się przewidywalne i łatwe do odczytania.

Nierzadko radzi się zawodnikom, aby grali odważniej, bo otwarcie się może im pomóc w zawiązaniu akcji później. Powiedzmy, że ktoś podbił z buttona, a by jesteśmy na BB z 55. Mały blind odpuszcza, Ty robisz 3-bet i w odpowiedzi dostajesz od oponenta 4-bet. Masz 100bb w stacku. Możesz oczywiście spasować, ale załóżmy, że po Twojej prawej siedzi fish ze stackiem 400bb. Prawdopodobnie pójście na flip za pomocą 5-betu all-in nie będzie takim najgorszym pomysłem. Zawsze masz też jakieś fold equity. Możliwość zagrania z fishem o sporo żetonów wynagradza to co możesz stracić na rzeczonym coinflipie. Gdyby to rozdanie było ostatnim na dany tydzień czy miesiąc to możliwe, że byś odpuścił, bo po co niepotrzebnie ryzykować. Tu jednak możesz stworzyć sobie bardzo fajny wizerunek.

Granie swobodniejszym zasięgiem z blindów, gdzie często dołożyć do puli nie musimy tak wiele pozwala nam budować sobie akcję w kolejnych rozdaniach, gdzie potencjalnie stratne ręce możemy zazwyczaj z zyskiem odrobić. Czy słyszeliście kiedyś o graczu zwanym Samoleus? Samo gra 50% rąk i wychodzi z tej gry na plus? Jak to możliwe, skoro ręce nie podchodzą mu pewnie jak w filmie z Bondem? Musi przegrywać sporo z nich. To prawda, ale agresywny wizerunek sprawia, że ludzie sprawdzają go często z niczym, a on może mieć w kartach akurat wszystko.

Strategia poszerzenia zasięgu sprawdza się z niektórymi oponentami. Pasują oni zbyt często, gdy nie masz nic i sprawdzają na turnie i riverze, gdy mamy mocne karty. Inni umieją się dostosować i reagują agresywnie na poszerzony zasięg. Co więc zrobić? Przede wszystkim dowiedzieć się z kim mamy do czynienia na stole i nie grać z tymi drugimi w ten sposób. Jeśli przeciwnik dobrze sobie radzi na stole zostaw go w spokoju. Jeśli jednak ktoś słabo sobie radzi preflop to poszerzaj zasięg. Jasne, czasem będziesz zmuszony odpuścić z 65s na boardzie K72, ale warto spróbować check- raisu na wszystkich K72, bo ładnie zostanie nam to wynagrodzone, gdy akurat złapiemy 22, 77 lub AK na tych boardach.

ŹRÓDŁOEasy Game of Poker
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.