Wielu pokerzystów szybko przyzwyczaja się do grania prostymi strategiami i wydaje im się, że fundamentalne zrozumienie mechanizmu pokera wystarczy do wygrywania także na wyższych stawkach. Niestety im wyżej tym mniej pieniędzy wpada na ich konta. Nie to żeby przegrywali jakoś strasznie. Znam przykład faceta, który w nieskończoność grindował na NL100$. Jego gra to czyste do bólu abc, które pozwala mu na wyciąganie małego zysku tylko od fishy. Z regularnymi graczami dostaje delikatnie po kieszeni i w długim czasie wychodzi w zasadzie na zero. Do jakiego doszedł więc wniosku? Poker to gra oparta na szczęściu i wygrywają tylko farciarze.
Jak to jest jednak, że są zawodnicy, którzy wchodzą na wyższe stawki, pną się po limitach i wygrywają spore sumy i to regularnie?! Najwyraźniej da się wygrywać, więc pytanie co należy w tym kierunku zrobić. Najprostszą odpowiedzią może czasem być wizerunek.
Wizerunek to manipulacja na stole skłaniająca naszych przeciwników do błędów. Jeśli ktoś gra strategią abc, to jedynym sposobem na wyciągnięcie od niego/niej zysku jest stwarzanie sytuacji, w których nie będzie czuł się komfortowo. Jeśli 3-betujesz oponenta raz na trzy okrążenia, to pewnie mu to nawet nie przeszkadza, ale co jeśli zaczniesz to robić non stop przy każdej orbicie? Może dodatkowo pokazać by mu Q5s jak już spasuje? Czy z równowagi wyprowadzi go, gdy rozwalisz mu jego JJ z T4s? Gdyby Ci się to udało, to wyprowadzisz go z jego komfortowej strefy gry i zacznie popełniać błędy. W ten sposób możesz go złamać.
Większość z nas pamięta taką grę podczas której nieprawdopodobnie układające się karty skłaniały przeciwnika do dziwnych, nierzadko głupich decyzji. Kiedyś dostałem QQ, zrobiłem 3-bet i mój kolega spasował. Zaraz po tym dostałem AK, kolejny 3-bet i fold. Podnoszę karty po raz trzeci do oczu a tam AA! No to znowu 3-bet. Przeciwnik zagrywa all in, ja sprawdzam, a tam K6s. Pomyślałem sobie wtedy, że “mój wizerunek przypominał szaleńca, dlatego przeciwnik nie wytrzymał i odwinął mi się za wszystko!” Dotarło do mnie wtedy, że w czasie dwóch pierwszych rozdań mogłem mieć Q5 czy nawet 27 – przeciwnik i tak by spasował. Mój wizerunek utworzył się przypadkowo szczęśliwym zbiegiem okoliczności.. a właściwie kart. Czy można by to powtórzyć? Nagle w głowie mi się rozjaśniło – jasne, że tak. Mogę przecież budować wizerunek od momentu kiedy siądę do stołu, aby grać. W agresywnych grach jest to bardzo istotne i należy wiedzieć jak to robić, aby nie popełnić pewnych błędów. Przykładem jest 3-betowanie T9s z buttona. Oczywiście 3-bet można zrobić z każdymi dwoma kartami, ale ta ręka bardzo fajnie sprawdza się po flopie, więc można z nią sprawdzić mając pozycję w dalszej grze. Błędem jest też zakładanie, że wizerunek mamy tylko w fazie preflop. Tak naprawdę dzieli się on na dwie kategorie:
A) Wizerunek preflop: Tu chodzi o to jak często wychylamy się przed szereg przed flopem. Możemy luźno 3-betować, czasem zrobić jakiś 4-bet i ogólnie podbijamy swobodnie z wielu pozycji. Wizerunek preflop łatwo i tanio jest stworzyć, a nakładają się na niego różne ciekawe aspekty. Ludzie mają problem z rozróżnieniem wizerunku preflop i postflop i wydaje im się, że jeśli uderzamy jak wariaci przed flopem to na pewno tak samo szaleńczo gramy po flopie. Dywersyfikacja kart, z którymi robimy 3-bet oraz 4,5-bet to także dla oponentów coś zazwyczaj trudnego do czytania.
B) Wizerunek postflop: A tu z kolei chodzi o to jak bardzo szalejemy po flopie. Podbijanie na flopie, check-raisowanie, floating, oraz podbijanie na turnie i riverze. Wizerunek po flopie trudniej jest stworzyć, bo struktura boardu zmienia bardzo wiele. Przykładowo na boardzie AAK trudno jest blefować, ale na 876 jest to łatwe. Ludzie i tutaj mają problem z dostosowaniem się do agresji – opłacają check-raisy zbyt często, pasują na podbicia na flopie i przebijają gdy nie trzeba.
Wizerunek jaki kreujemy i to jak widzą nas przeciwnicy to podstawa jeśli chcemy wygrywać na wyższych stawkach. Tam nikt nie opłaca nitów. Nasze zadanie polega na tym, abyśmy w różnych sytuacjach grali z szerokim zasięgiem. Gdy bowiem typowy gracz przebija na stole: , to w zasięgu ma Q7, Q6, 77, 66, 76s, albo jakieś kombinacje typu . Ty przebijając, powinieneś mieć tam nie tylko wspomniane sety i mocne drawy, ale coś w stylu AQ, KQ, KK+, nutsowy draw koloru, ale i śmieci takie jak AJ, JT. To że możesz mieć w kartach wszystko i nic utrudnia odczytywanie Twoich zachowań i sprawia, że jesteś lepszym graczem, a przeciwnicy mają częściej okazję do popełnienia błędu w grze z Tobą.