Pewnie każdy z nas, a zwłaszcza grający MTT, życzyłby sobie co tydzień załapać się na jakiś większy ship. Dla mniej obeznanych z tematem – jest to określenie odnoszące się do przygarnięcia większej ilości playmoney/żetonów w danym turnieju. Stąd określenie „SHIP” ma zazwyczaj pozytywny wydźwięk w społeczności pokerzystów, o ile nie jest wymawiany z zazdrością współgraczy…
Idą święta – co widać najlepiej po zagrywkach sklepowych machin, niekoniecznie po aurze w bieli prezentowanej na dworze – więc tym bardziej jakiś SHIP pod choinkę by się przydał.
Także na łamach Pokerground chcemy kultywować tradycję SHIP-ów. Jeżeli nie wchodzisz jeszcze dziennie na nasz portal (nie rozumiemy tego, ale z trudem akceptujemy) lub niedziela to dla Ciebie jedyny dzień, żeby wyrwać się ze szponów hazard.. ehm grindu i zjeść rosołek u babci, SHIP będzie idealny. Pasuje?
W takim razie zapraszam!
[quote style=”1″]S.H.I.P – subiektywna historia informacji pokerowych
[/quote] [ip-shortcode type=”headline” color=”#ffffff” font=”16″ fontfamily=”Arial” bg=”bghl1-blue”]Na żywca, znaczy inaczej.[/ip-shortcode]W XXI wieku doszliśmy do sytuacji, kiedy ciężar oraz nasilenie pokera online zdecydowanie przewyższa pod wieloma względami tradycyjne rozgrywki. Co prawda w ten sposób nie możemy przeżywać dreszczyka emocji zadając sobie pytanie: „Czy przeciwnik oprócz tych kilku dodatkowych Asów w rękawie, nie ma również nabitego rewolwera za pazuchą?” Nietypowe były to emocje z naszej perspektywy, ale wcale nie tak niecodzienne w czasach dominacji pokera na szlakach Dzikiego Zachodu. Nam młodym pokerzystom ciężko jest tęsknić do rzeczy, których nie doświadczyliśmy, ale kultywowanie turniejowych tradycji nie powinno być jedynie niepotrzebnym obowiązkiem. Dlatego w tym tygodniu parę artykułów o tej sferze pokera. Na tapetę wzięliśmy między innymi: ready live. W przytaczanych wypowiedziach odczytujemy nader różne poglądy – jak to w przypadku pokerzystów – lecz wydaje się, że teza jakoby doświadczeni zawodnicy nie dawali żadnych readów jest moim zdaniem grubo przesadzona. Jest tak? Prosi – przyznać się! Innym tematem był opis relacji turniejowych. Jak wiemy, w przypadku programów w stylu HSP nie jest to zbyt wierne przedstawienie sytuacji panującej przy stole, to relacje turniejowe są już bliżej prawdy. Lubicie oglądać FT różnych grubych gier?
Tematem, który rozgrzewa graczy czasem aż do białości są deale. Deal chociaż można oczywiście wyliczyć na podstawie posiadanych przez pozostałych w grze zawodników żetonów, najczęściej jednak jest próbą sił. Kto bardziej wystraszony wielkością możliwych wypłat ten bardziej kurczowo nastaje na bezpieczne rozwiązania. Jak wiemy deale potrafią przeciągnąć rozrywkę o parę dobrych godzin. W Bratysławie na Pokertour 2013 chwilę zajęło nam (graczom) ustalenie wysokości wypłat. Przykładowy deal Uczniaka – tak to się robi!
Tak a propo kibucujecie naszym w Rydze?
[ip-shortcode type=”headline” color=”#ffffff” font=”16″ fontfamily=”Arial” bg=”bghl1-blue”]Kochajmy się! [/ip-shortcode]Trochę przesadziłem z tym akapitem. W tym tygodniu powinniśmy wszyscy pochylić się nad artykułem będącym wstępem do relacji rodzinnych. Trochę te wszystkie wyjazdy, godziny spędzone w własnych samotniach przed migającymi ekranami powodują, że te wszystkie żony, matki i kochanki robią się nazbyt przykre i męczące. „Nie spędzasz ze mną wcale czasu?” „Co Ty masz z tego siedzenia przed kompem?”. Znacie? No, a kto nie zna…
Także trochę uwagi tym naszym drugim połówkom oraz innym takim trzeba jednak nauczyć się znajdować.
[ip-shortcode type=”headline” color=”#ffffff” font=”16″ fontfamily=”Arial” bg=”bghl1-blue”] Pokerroomowy magiel wzajemnej adoracji.[/ip-shortcode]Najczęściej staramy się pałać (ekm..) optymizmem pisząc o branży pokerowej. Wszystkim przydałby się taki mały – a nawet i większy w stylu van Dame’a – kopniak z pólobrotu, żeby trochę rozbujać ten bajzel. Niestety wychodzi na to, że branża jeszcze trochę potkwi w maraźmie, bo wyniki niezbyt napawają ekscytacją. Złe wieści napływają również z Dalekiego Wschodu, regionu który miał się przecież stać nowym pokerowym Eldorado. Singapur chyba chce powiedzieć ไม่ขอบคุณ – czyli „nie dziękuje„. Dlaczego? Sprawdźcie sami.
Może dzięki temu do łask graczy powróci Party Poker, które po średnio udanym mariażu z bwin próbuje powalczyć o pokerowe środowisko. Przecież kiedyś to właśnie tak robiły się najlepsze imprez, ponoć. Z jednej strony widać próby podejścia do grinderów i prowadzenie prawdziwego dialogu, no no zobaczymy…
Mimo niezbyt dobrego prognostyku i statystyk ujawnionych powyżej pokerroomy wydają się zbroić się do bardziej wytężonej rywalizacji o swój kawałek tortu. Przykładem jest choćby Unibet. Trochę zagubiona w otmętach sieci sieć (ale redaktorska zmyłka) postanowiła odświeżyć swój wizerunek. A swoje robi również platforma 24, tzn. 8+8+8.
[ip-shortcode type=”headline” color=”#ffffff” font=”16″ fontfamily=”Arial” bg=”bghl1-blue”]Jamniczek.[/ip-shortcode]Zgodnie z przewidywaniami branżę pokerową czeka zmiana porównywalna ze zmianami biegunowości przewidywalnymi przez nieocenionych w przewidywaniu Majów. Blady strach spadł na wielu prosów, którzy przeczytali oświadczenie Zyngi – wpływowego gracza na rynku gier proponowanych przez Facebooka. Włodarze tejże firmy stwierdzili, że pokerzystów w niedalekiej przyszłości przestaną pasjonować rozgrywki na prawdziwe pieniądze. Po niebywały m sukcesie Angry Birdsów, który ujawnił prawdziwe potrzeby ludzkości, czyli strzelanie z procy ptakami w świnki, stało się dla wszystkich jasne, że trzeba coś zmienić. W 2014 ruszą pracę nad aplikacją umożliwiającą granie w NL Holdem z wykorzystaniem gęsiny. Chociaż ciężko powiedzieć czy ten rodzaj ptaka powtórzy sukces wściekłych ptaszków, to klamka już zapadła.Co tam Bitcoiny…
(zdarzenia i sytuacje przedstawianie w Jamniczku są niezbyt prawdziwe i zrodziły się w chorym umyśle redaktora, prawdopodobnie w związku z niedzielnym porankiem, po sobotnim wieczorze.)
pozdrawiam
daero