_72P2588W jednym ze swoich ostatnich artykułów, Lee Davy poruszył ciekawy temat dotyczący zachowania graczy. Lee miał przyjemność bycia reporterem podczas turnieju World Poker Tour (WPT) Irlandia i spotkał tam gracza, którego ja zazwyczaj określam, jako gracza z „przerośniętym ego”.  Gracz ten siedział cicho w kącie sali turniejowej i dysponował największym stackiem.

Davy opowiada, że podszedł do niego i zapytał go o imię oraz o dokładny chip count. Zamiast odpowiedzi, doczekał się tylko wymownego spojrzenia w stylu „Jak możesz nie wiedzieć, kim ja jestem.” Lee musiał coś napisać w reportażu, a więc postanowił zapytać Dave’a Nicholsona jak nazywa się ten tajemniczy gracz. „To jest Dave Shallow. Ten facet jest legendą,” powiedział Nicholson. Reporter zapytał jeszcze czy wie, w jaki sposób zdobył swoje żetony, na co Dave znów wypalił „On jest świetny, musisz go poznać. Nie wierzę, że nie znasz Dave’a Shallowa.”

Jak okazało się później, Shallow wygrał ten turniej. „Jeżeli kiedykolwiek zobaczę go grającego w innym evencie, będę już wiedział kim jest i wypełnię relację ciekawymi rozdaniami z jego udziałem,” napisał Dave. Kiedy po raz pierwszy zatrudniłem się w roli reportera, powiedziano mi, że świetny reporter musi znać przyzwoitą część uczestników każdego turnieju. Jeżeli jesteś więc entuzjastą pokera, ale nie czytasz każdego artykułu o pokerze, to musisz postawić na zdobywanie doświadczenia.

Im więcej będzie turniejów, z których przeprowadzisz relację, tym więcej graczy będziesz rozpoznawał. Jako, że był to pierwszy turniej, podczas którego widziałem Dave’a Shallowa, nie było szans abym go znał, ponieważ kiedy przechodzę koło sklepów to nie magazyny pokerowe przykuwają moją uwagę, a kiedy włączam film na laptopie, to nie jest to film pokerowy. Lee mówi także, że podobna sytuacja spotkała go podczas turnieju World Series of Poker (WSOP). (Jako Europejczyk nie dostaniesz pracy podczas Heartland Poker Tour (HPT) i World Series of Poker Circuit (WSOPC).)

Lee twierdzi, że stracił już rachubę w liczeniu ilu zwycięzców bransoletek chwytało go za ramię i pytało „Nie wiesz, kim jestem?”  Jest wielu zwycięzców bransoletek WSOP których nie znam, ale jeżeli nie czytam portali pokerowych, a gracze ci nie uczestniczyli w żadnych europejskich eventach, to niby skąd mam ich znać?

Dave wspomina, że kiedy rozpoczynał pracę jako reporter nie znał nikogo z wyjątkiem tych, których widział w telewizji. „Szybko wywnioskowałem, że jeżeli widziałem ich w telewizji oraz w bazie HendonMob, to musieli zdobyć wiele tytułów i są na tyle interesujący, że powinni znaleźć się w relacji. Myliłem się.”  Davy ponownie odnosi się tutaj do sytuacji, jaka spotkała go podczas jednego z europejskich turniejów.

„Pamiętam jak pisałem kiedyś post zamykający event w Europie, kiedy to stół finałowy został ochrzczony mianem „stołu śmierci.” Wszyscy tak nazywali ten stół dlatego, że zasiadali przy nim mistrzowie WPT, European Poker Tour (EPT) oraz WSOP Circuit. Jeden z cenionych profesjonalistów zaczepił mnie i powiedział, że „ten stół jest pełny fishy”. Widzicie ten kontrast? Z jednej strony pisałem światu, że to mocny stół, a z drugiej profesjonalista mówiący mi, że ci „gracze są niczym innym jak bandą osłów.” Davy oczywiście zapytał go jak to możliwe, a profesjonalista szybko wypalił „Szczęście.”

Takie opinie zawsze składają do refleksji i chociaż Lee nie chciał wierzyć w słowa jednego gracza, to ten cały czas przekonywał go, że ci uczestnicy stołu finałowego to po prostu „Szczęśliwe dranie.” Dave zaczął się więc zastanawiać, czy przestać pisać o wielkich osobistościach i skupić swoją uwagę na prawdziwych graczach.

Te wszystkie wątpliwości jakie dręczyły Lee, są zmorą każdego reportera turniejowego. Kiedy jedziesz na duży europejski event, to nie wiesz o kim masz pisać. Czy o przecenianych gwiazdach pokera, czy o prawdziwych graczach, którzy być może nie mają wszystkich tych świecidełek, ale za to prezentują wysoki poziom gry. W dzisiejszym świecie pokera, jest duży problem z przecenianiem gwiazd oraz niedocenianiem prawdziwych graczy…