Sąd Rejonowy w Zakopanem uniewinnił wczoraj organizatorów Pucharu Świata w skokach narciarskich w 2010 r. w Zakopanem. Dwaj mężczyźni byli oskarżeni o to, że wbrew obowiązującemu prawu umieścili na Wielkiej Krokwi reklamę jednej z internetowych firm bukmacherskich. Organizatorzy skoków wyrok przyjęli z ulgą. Dzięki oczyszczeniu z zarzutów łatwiej będzie im teraz pozyskać sponsorów na kolejne zawody na Wielkiej Krokwi.
Na ławie oskarżonych w zakończonym właśnie procesie zasiadali Andrzej Kozak, prezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego, który organizował zawody, i Wojciech Ziemski, przedsiębiorca, który z kolei sprzedawał powierzchnię reklamową.
Urząd Celny z Nowego Sącza oskarżył ich o to, że niezgodnie z obowiązującym w Polsce zakazem reklamowania firm hazardowych umieścili m.in. na skoczni, w programach zawodów, na biletach i strojach zawodników wizerunek jednej z internetowych firm bukmacherskich.
– Uniewinniam obu panów od tych zarzutów – stwierdził wczoraj sędzia Janusz Kukla. W uzasadnieniu wyroku powołał się na ekspertyzy prawne i orzeczenie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) przy Unii Europejskiej. Z wyroku ETS z maja 2012 r. wynikało, że wprowadzona w Polsce 1 stycznia 2010 r., czyli 21 dni przed zawodami w Zakopanem tzw. „ustawa hazardowa” jest wadliwa prawnie. Polska przed jej wprowadzeniem nie dokonała wymaganej tzw. procedury notyfikacji, czyli sprawdzenia czy nowy przepis jest zgodny z prawem unijnym.
– Bardzo jestem zadowolony z takiego wyroku zakopiańskiego sądu – nie kryje Andrzej Kozak. Cieszy się, że sprawiedliwości stało się zadość.
– My podpisywaliśmy umowę ze sponsorem Pucharu Świata jeszcze zanim tzw. ustawa hazardowa weszła w życie. Dlatego, gdy 21 dni przez zawodami wydano zakaz reklamowania hazardu na stadionach, nie mieliśmy możliwości znalezienia nowego sponsora – opowiada. Te argumenty sąd poruszył w uniewinniającym wyroku.
– Odwołanie zawodów byłoby wielkim wstydem dla Zakopanego – mówi sędzia Kukla. Wyrok, choć nieprawomocny, jest dla Tatrzańskiego Związku Narciarskiego dobrym znakiem jeszcze z jednego powodu. Organizatorowi Pucharu Świata w Zakopanem o wiele łatwiej będzie teraz o sponsorów.
– Od trzech lat mieliśmy spory problem ze znalezieniem firm, które chciały pomóc w organizacji zawodów – mówi Wojciech Gumny, odpowiedzialny za marketing pracownik TZN. Jak dodaje, doszło do tego, że przez ostatnie lata organizowano zawody bez sponsora strategicznego, czyli głównie za pieniądze ze sprzedaży biletów.
Organizatorzy Pucharu Świata w Zakopanem jakoś nie mają szczęścia do reklamodawców, którzy pojawiają się na skoczni w czasie zawodów. Przykładem może być tutaj nie tylko zakończona wczoraj sprawa „Bet-at-Home„, ale też sytuacja, która miała miejsce na skoczni w styczniu 2013 roku. Wówczas to (co jako pierwsza odkryła „Gazeta Krakowska”) na rozbiegu skoczni pojawiły się banery austriackiej firmy „Mevisto„.
Były one zgodne z prawem, ale reklamowały zakład, który zajmuje się kremowaniem ludzi i przerabianiem powstałego w ten sposób popiołu na diamenty i rubiny. Gdy sprawa wyszła na jaw, w Zakopanem podniosło się larum, że Wielka Krokiew – miejsce gdzie górale przyjmowali papieża Jana Pawła II – powinna być wolna od reklamy treści biznesowych. Tatrzański Związek Narciarski tłumaczył wówczas, że nie wiedział czym zajmuje się firma „Mevisto”.