Anna Khait to jedna z wielu pokerzystek zawodowych, która zdecydowała się na udział w programie typu reality show. 26-letnia wielbicielka gier cashowych i turniejów rozgrywanych w New Jersey, wzięła bowiem w zeszłym roku udział w programie „Survivor”, który obecnie oglądać można w środy na amerykańskiej stacji CBS.

Anna nadal mieszka wprawdzie w Brooklynie, ale większość czasu spędza tam gdzie gra na internetowych stołach pokerowych jest uregulowana prawnie. Dzisiaj bardzo cieszy się, że zdecydowała się na występ w telewizji, ale dodaje, że kosztowało ją to sporo czasu z dala od stołów pokerowych i tęskniła za grą.

anna khait poker playerKhait w turniejach na żywo zarobiła zaledwie 11.000 dolarów, ale mówi, że w tym roku będzie grać więcej na żywo, a zacznie na poważnie od tegorocznego World Series of Poker.

“O pokerze dobrze jest myśleć jak o firmie” – mówi zapytana o to jak zarządza swoim bankrollem. „Trzeba być ostrożnym, bo wariancja jest tu spora. Ja większość swoich pieniędzy staram się zarabiać w grach cashowych.”

Magazyn Card Player miał okazję zadać Khait kilka pytań. Jak zapewne wiecie na udział w programach typu Big Brother zdecydowali się bowiem do tej pory też inni pokerzyści tacy jak: Vanessa Rousso (tu właśnie Big Brother), Jean-Robert Bellande (Survivor) i Maria Ho (Amazing Race).

Brian Pempus: Wydaje się, że producenci reality TV chętnie zatrudniają gwiazdy pokera. Dlaczego zdecydowałaś się na udział?

Anna Khait: Pokerzyści mają bardzo strategiczne umysły. Grają, aby zarobić na życie, a Survivor to też gra, tak samo jak Big Brother. Myślę, że dobrze jest mieć pokerzystę w składzie takiego show, bo osoba ta często myśli w nieszablonowy sposób.

BP: Czy sadzisz, że niektórzy producenci kojarzą pokera z hazardem i uważają, że pokerzysta będzie podejmował większe ryzyko podczas pobytu w programie?

AK: Myślę, że to był jeden z powodów dla których nie powiedziałam nikomu w programie, że zawodowo gram w pokera. Nie chciałam, żeby myśleli: ‘To hazardzistka, lubi podejmować ryzyko, patrzy na statystykę i słucha swojej intuicji.’ Nie chciałam ujawniać tego, że mam swoją strategię, a przecież po to tam byłam, aby ją zastosować. Celem programu jest przetrwać w nim jak najdłużej. Pokerzyści lubią podejmować ryzyko i show na pewno na tym zyskał. Ludzie tacy jak ja myślą o każdym możliwym przebiegu wydarzeń. W pokerze trzeba wciąż analizować i rozwijać się. Wiele czynników ma znaczenie, gdy przy stole siedzi kilku oponentów. Tak samo było i tutaj.

BP: W pokerze czasem dobrze jest udawać słabość z silnym układem, aby wyciągnąć maksimum zysku. Czy w programie było podobnie?

AK: W programie takim jak Survivor jest wiele sposobów na dotarcie do finału. Można oczywiście udawać słabego i zaatakować na końcu. Można to nazwać slowplayem, ale nie mogę mówić tu o szczegółach. Nie chcę ujawniać ani tego jak daleko zaszłam ani jak tego dokonałam. Moim planem było, aby nakłonić kilka osób do zrobienia tego co chciałam bez wzbudzania ich podejrzeń. Chciałam mocno zaangażować się w grę przy jednoczesnym zachowaniu pozorów obojętności… W takich programach i pokerze trzeba umieć się dostosować. Przy stole mogą siedzieć amatorzy lub starzy wyjadacze. Trzeba grać optymalnie pod danego zawodnika. Tyczy się to także przeciwników w programie telewizyjnym.

BP: Czy opowiesz nam o tym jak odkryłaś pokera i dlaczego zainteresowałaś się grą?

AK: Odkryłam pokera kiedy miałam 18 lat. Byłam entuzjastką piłki ręcznej i jeden z moich znajomych zorganizował pewnego wieczoru grę pokerową. Usiadłam, chociaż nie wiedziałam co robię. Podobało mi się i po powrocie zaczęłam oglądać relacje ze stołów finałowych. Zauważyłam, że jest tam sporo strategii i spodobało mi się to. Zamówiłam sobie kilka książek, a moi znajomi mówili mi, że oszalałam, kiedy mówiłam im, że zainteresowałam się pokerem. Miałam na punkcie tej gry obsesję. Gdy tylko skończyłam 21 lat kupiłam pierwszy lepszy złomowaty samochód. Kupiłam go w sumie po to, aby pojechać do Atlantic City do kasyna, jakieś dwie godziny od Brooklynu. Wydałam na samochód około 2000$ i podczas pierwszego tygodnia w Atlantic City na stawkach $1-$2 [no-limit hold’em] wygrałam 2000$. Dzięki sesjom zapłaciłam także za szkołę i czynsz. To było super. Przedtem miałam kilka różnych źródeł dochodu. Pracowałam jako kelnerka, sekretarka i korepetytorka. Na początku byłam pewna, że gram dobrze, ale potem, jakieś 3 lata później spotkałam kilka osób, które uświadomiły mi, że przede mną jeszcze spora droga. Powiedzieli mi, ze gram jak fish i pytali dlaczego podejmuję dane decyzje. Nie wiedziałam na początku o co im chodzi. Uczyłam się przecież z filmów szkoleniowych i książek, ale to było za mało. Nad grą trzeba non stop pracować. Warto rozmawiać. Od innych można zdobyć sporo cennych informacji. Na szczęście otaczały mnie osoby, którym mogłam zaufać. Wiele osób myśli, że umie grać w pokera, ale trzeba być ostrożnym i wiedzieć kogo słuchać, a kogo nie. Od tamtego czasu sporo pracowałam nad sobą i nie sądziłam, że będę grała w pełnym wymiarze godzin. Zawsze chciałam być pokerzystką. Poker jest teraz jednak bardzo trudny i trzeba rozwijać się i wypracowywać nowe strategie.

źródło: cardplayer

 

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.