2012 Poker hall of Fame Inductee Eric Drache

W tym tygodniu 23 żyjących członków Poker Hall of Fame (PHoF) zagłosowało, aby Jennifer Harman i John Juanda dołączyli do ich grona jako 49. i 50. członek tego prestiżowego klubu. Niewielu może raczej kwestionować dokonania Juandy i Harman, ale na forach pojawiły się wątki, w których gracze wymieniają miedzy sobą uwagi jakoby PHoF nie skłaniała się zbytnio ku pokerzystom pochodzącym spoza Stanów Zjednoczonych.

john duthie poker hall of fame doubtsZałożyciel European Poker Tour John Duthie (na zdjęciu po prawej) napisał niedawno artykuł dla PokerNews w którym ostrzegł, że jeśli członkowie Hall of Fame będą dalej unikali kandydatów spoza Ameryki to pokerowy klub sław może stracić na swoim znaczeniu i stanie się tylko kolejną „atrakcją dla turystów” odwiedzających Las Vegas.

Chęć przyjrzenia się procesowi glosowania na kolejnych członków PHoF pojawiła się u niego wtedy gdy brytyjska ikona pokera, Dave „Devilfish” Ulliott zachorował na raka. Bardzo szybko liczni działacze z branży i znani z telewizji gracze zaczęli promować jego kandydaturę. W końcu Devilfish został wprawdzie dodany do listy, ale nie udało mu się dotrzeć do Poker Hall of Fame.

„Zasugerowałem nawet na swoim Facebooku, że pokerzyści spoza USA nie powinni przyjmować nominacji dopóki proces glosowania nie zostanie poddany gruntownej rewizji” poinformował Duthie. „Nie chodzi tylko o Devilfisha, ale o to, że żaden gracz spoza Stanów nie przeszedł nigdy poza proces nominacji, a talentów na liście zawodników z Europy i Azji nie brakuje.”

Oczywiście jeśli spojrzymy na listę członków PHoF, to znajdziemy tam osoby o innym pochodzeniu etnicznym, ale Duthie stwierdza jednak, że zawodnicy tacy jak Johnny Chan, Scotty Nguyen i Juanda są praktycznie Amerykanami, bo posiadają takowe obywatelstwo i zamieszkują na stałe na terenie USA.

  ZałożycielEPT sugeruje, że nadeszła pora na pewne zmiany.

źródło: pocketfives

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.