Zapomnijcie o honorowym Oskarze! Jennifer Tilly o wiele bardziej pragnie złotej bransoletki World Series of Poker. 57-letnia aktorka i pokerzystka stwierdziła, że o wiele chętniej zabrałaby do domu złote trofeum z Main Eventu niż nagrodę dla aktorów, którym udało się „pociągnąć wystarczająco długo”.
“Gdyby chodziło o bransoletę z Main Eventu to wybrałabym tę właśnie nagrodę, ale gdyby to miała być bransoletka z innego turnieju, a jest ich teraz tak wiele, to myślę, że Oskar byłby lepszy. Jest ich po prostu mniej” powiedziała Tilly w wywiadzie dla CalvinAyre.com. “Honorowego Oskara dostaje się za to, że jest się aktorem przez wiele wiele lat, a nie za konkretne dokonanie, więc wolę bransoletkę, bo tego trofeum wszyscy pragną i próbują zdobyć.”
Aktorka zainteresowała się pokerem już jakiś czas temu. W roku 2005 Tilly zdobyła bransoletkę WSOP pokonując 600 zawodniczek w evencie Ladies’ No-Limit Texas Hold ‘Em. Kilka miesięcy później dotarła do pierwszego miejsca w trzecim turnieju z serii World Poker Tour Ladies Invitational w Los Angeles.
Tilly przyznała jednak, że w pokerze zrobiło się trochę ponuro ostatnimi czasy.
“Kiedy zaczynałam grać na stołach było o wiele więcej rekreacyjnych zawodników. To było w 2005… Pokerzyści wykazywali więcej optymizmu, marzyli o zdobyciu statusu supernova, wszyscy wygrywali i podróżowali wydając sporo pieniędzy na przyjemności, a teraz wszystko jest jakby bardziej ponure. To już nie jest taka zabawa co kiedyś” dodaje Jen. “Myślę, że gracze są teraz o wiele bardziej bystrzy. Bardzo łatwo można nauczyć się jak grać dobrze. Internet pełen jest stron szkoleniowych i streamowanych materiałów. Każdy może podpatrywać jak grają zawodowcy, więc nie jest już tak łatwo zarabiać jak kiedyś, ale to nadal niesamowita gra.”
Co ciekawe Tilly nie prosi o pomoc swojego partnera, Phila Laaka, ale Briana Rasta, który niedawno zwyciężył Super High Roller Ball, aby pomógł jej usprawnić aspekty jej gry.
“Po pierwsze, Phil nie rozmawia ze mną o pokerze, bo się wtedy często kłócimy” mówi aktorka. “Nie rozmawiam ani z nim ani z jego kolegami po fachu, bo oni uważają, że to nie jest fajne jak się gada o pokerze. W tym temacie jestem więc ograniczona do ludzi, których spotykam w poker roomach. Zazwyczaj opowiadają mi swoje pokerowe historie, więc w rewanżu muszą niestety wysłuchać moich żalów. Bystrzy zawodnicy, przynajmniej Ci których znam, nie dyskutują o grze.”
źródło: calvinayre