Dotarcie do Las Vegas nie jest trudne. Prawdziwym wyzwaniem dla obcokrajowca jest aby się tam utrzymać i zostać na dłużej.

Oczywiście sam wjazd na teren Stanów Zjednoczonych też może okazać się problemem jeśli nie wykażemy odrobiny zdrowego rozsądku. Tego lata szwedzka artystka lubująca się w pokerze, Dilba Demirbag pojechała do USA i zapytano ją tam o cel podróży. Zażartowała więc: “A jak myślicie? Zamierzam wysadzać samoloty!” Nie skończyło się to dla niej zbyt dobrze.

Zazwyczaj jeśli powiemy ile gotówki mamy przy sobie i trzymamy gębę na kłódkę to nie ma problemu.

jan sorensen the original gus hansenProblem w tym, że w Las Vegas można zostać tylko trzy miesiące. Czas leci szybko kiedy całymi nocami gramy w pokera, a dni przesypiamy w hotelu.

Popularnym rozwiązaniem tego dylematu jest poślubienie striptizerki. Ma to sens, ale jeśli nie uda Ci się znaleźć takiej, która by się w Tobie zakochała, albo nie masz na to bankrolla to masz problem.

Kiedyś żądni gry ludzie nie mieli zbyt dużego wyboru jeśli chodzi o destynację. Większość Europejczyków prędzej czy później lądowała w Las Vegas.

Ci, którym się poszczęściło przyjeżdżali na 3 miesiące, zgarniali kasę, jechali samochodem do Tijuany i wracali na kolejne 3 miesiące do Vegas przed ostatecznym powrotem na stary kontynent.

Gus Hansen i Jan Sörensen wymyślili sposób na to, aby zostać dłużej

I tak oto dochodzimy do historii dwóch Duńczyków: Gustava Jacobsena i Jana Hansena.

Swego czasu byli to jedyni prawdziwi grinderzy z Europy w kasynie Mirage kiedy to ten właśnie poker room przed otwarciem Bellagio organizował najlepsze gry w mieście.

Jeśli jednak przez kilka lat pod rząd siedzisz po 6 miesięcy w Stanach to w końcu będziesz miał problem z przekroczeniem granicy.

Dwóch pomysłowych Duńczyków postanowiło zmienić swoje nazwiska. Myślałem, że zamiany dokonali między sobą, ale była to tylko w połowie prawda.

Jan Hansen przyjął panieńskie imię matki, Sörensen. Nie wiadomo dlaczego Gustav Jacobsen zmienił swoje imię. Być może pomyślał, że “Gus Hansen” brzmi lepiej? Wielki Duńczyk musi przecież mieć posłuch.

Gustav Jacobsen zmienia imię na Gus Hansen

Gustav Jacobsen grał genialnie w Backgammona i z tego co mi wiadomo nadal jest jednym z najlepszych zawodników świata.

Lepiej jednak czuł się przy pokerowym stole i zapewne wiecie o 10 milionach dolarów, które wygrał w turniejach na żywo oraz 20 milionach, które niefortunnie przegrał na internecie.

Jan Sorensen (na zdjęciu u góry po prawej) nie jest tak znany jak Gus Hansen, ale także jest uważany za światowej klasy pokerzystę. Na swoim koncie ma dwie bransoletki WSOP i zazwyczaj grywa cashówki.

Sorensen był znanym duńskim piłkarzem, ale kontuzja przerwała jego karierę w wieku 30 lat. Stud jest jego grą i Sorensen uważany jest za najlepszego na świecie. Bardzo dużo grindował na stawkach 40-80 w Limit Stud w kasynie Mirage. Praktycznie tam mieszkał.

Pewnego dnia kręcił się koło poker roomu po długiej nocy spędzonej na mieście. Stawki $150/$300 wyglądały bardzo zachęcająco, choć na trzeźwo lub nawet w połowie pijany nawet by pewnie o tym nie pomyślał.

Kilka godzin później odszedł od stołu i był 60 tysięcy dolarów bogatszy. Tak narodził się nowy pokerzysta z wysokich stawek.

źródło: pokerlistings

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.