Po przeanalizowaniu kilkudziesięciu filmów szkoleniowych ze zbiorów Run It Once postanowiłem zaprezentować Wam bardzo ogólny plan na dochodową grę na mikrostawkach.
Swoje wnioski oparłem na lekturze materiałów wielu trenerów RIO, ale głównie Petera Clarke’a oraz Henry’ego Listera.
Przed flopem
Rejk odgrywa niezwykle istotną rolę w procesie formułowania poprawnej strategii gry. Nieuwzględnianie go w swoich działaniach sprawia, że raz za razem pakujemy się w sytuacje, które od chwili zaistnienia są niedochodowe. Gdy gramy dobrze, bardzo dobrze, możemy w tych sytuacjach stracić jak najmniej, ostatecznie możemy wyjść na zero, ale jeśli dopiero zaczynamy, to błędy popełnione przed flopem, w dalszej części rozdania często będą nakładać się na siebie, bo nie będziemy potrafili zarządzać zbyt szerokim zakresem.
I tak oto płynnie przechodzimy do kolejnego wniosku, który mówi, że granie tight jest right. Powiem nawet więcej – jest bardziej niż right. W środowisku, w którym bardzo drogo trzeba płacić za oglądanie kolejnych kart, dochodowa gra wymaga od nas grania bardziej selektywnego, niż to sobie normalnie wyobrażamy. To nie jest gra turniejowa, w której żetony nigdy nie znikają z puli, to jest gra cashowa, w której gdzie dwóch się bije, tam najczęściej korzysta tylko operator. Poker room zarabia zawsze, my tylko czasami.
Selektywność w grze przed flopem dotyczy każdego aspektu. Odnosi się ona do szerokości otwarć, 3-betów oraz obron do 3-betów. Henry Lister, który na RIO pokazuje gry na stawkach NL200, jest zdania, że nawet na tym limicie, nie mówiąc już o stawkach od NL2 do NL100, opłaty dla organizatora gier nadal są bardzo odczuwalne, przez co za wszelką cenę należy wystrzegać się sytuacji marginalnych. Myślcie o tym w ten sposób – jeśli czujecie, że jakieś zagranie jest na granicy opłacalności, to znaczy, że prawdopodobnie po doliczeniu rejku jest ono niedochodowe.
Najprostsza sytuacja jest z 3-betami, tutaj ciężko popełnić błąd, jeśli korzystamy z odpowiednich zakresów vs konkretne pozycje i typ gracza. Za to karygodne, katastrofalne wręcz błędy przydarzają się graczom w innej sytuacji, gdy zaczynają bronić 3-betów, będąc bez pozycji. Wiele rąk, które tak bardzo lubicie, a więc connectory w kolorze i pary, tylko z pozoru jest dochodowymi obronami. Zamiast główkować nad tym, czy coś się nadaje na sprawdzenie czy nie, lepiej od razu wyjść z założenia, że najczęściej domyślną akcją vs 3-bet, gdy OOP, będzie fold, potem 4-bet, a dopiero w trzeciej kolejności call.
Naprawdę tak bardzo lubicie grać:
a) bez pozycji,
b) bez inicjatywy,
c) …a za znalezienie się w tej niekorzystnej dla Was sytuacji jesteście jeszcze skłonni do płacenia rejku?
Po flopie
Peter Clarke w jednym ze swoich filmów bardzo ładnie ujął bardzo ogólny plan na wygrywanie na tych limitach: Przed flopem stosujcie zakresy z solverów, koniecznie takie, które uwzględniają występowanie rejku. Za to w grze po flopie starajcie się do maksimum wykorzystać tendencje Waszych rywali [co wiąże się z odejściem od strategii zbliżonych do optymalnych pod względem teorii gry]. Cytowałem Wam ostatnio Listera, ale jeszcze raz powtórzę, że jego zdaniem nawet na stawkach NL500-NL1.000, w których on gra na co dzień, nikt nie gra GTO, tak więc przypadkiem nie traćcie czasu na wkuwanie wskazań solverów.
Musicie nauczyć się tego, kiedy na flopie grać range bet, kiedy zagrania bardziej spolaryzowane, a kiedy chcecie czekać z całym zakresem, a następnie co wynika dla Waszego zakresu z każdej z tych opcji. Tego nie da się tak prosto wytłumaczyć, ale obejrzenie kilku filmów szkoleniowych powinno rozjaśnić sprawę. Wprawy w tym temacie będziecie nabierali wraz z rosnącym doświadczeniem. Od flopa twórzcie plan działania na kolejne ulice i modyfikujcie jego postać, gdy sytuacja ulegnie zmianie. Grajcie dużo dla wartości i przyzwyczajcie się do overfoldowania, gdy natraficie na opór. Niech własne ego Was nie gubi. Macie pełną swobodę w doborze metod, które w największym stopniu pozwolą Wam wykorzystać tendencje rywali. Nie martwcie się tym, że Wasze zagrania są łatwe do odczytania.
Kluczem do sukcesu jest konsekwencja
Gdy tak patrzę na te wszystkie wskazówki, wydają mi się one tak oczywiste, że aż trywialne. Od lat przecież pisze się o tym samym, a bierze się to z tego, że sam przepis na wygrywanie jest bardzo prosty. Dlaczego zatem tak wielu graczy stoi w miejscu lub notorycznie przegrywa? Bo brakuje im konsekwencji. Plan jest skuteczny, plan zawsze działa. Brak sukcesów nie jest winą złego planu, tylko nieumiejętnego realizowania bardzo prostej strategii. Kotwicą dla wielu graczy są też ich nierealistyczne oczekiwania, które, gdy nie są zaspokojone, prowadzą do zniechęcenia, frustracji, zamiany skutecznej strategii na nieskuteczną, tiltu i ostatecznie do bankructwa.
Drzwi są otwarte. Macie wszystko, co potrzeba – bazę wiedzy na PG, na stronach treningowych i grupach szkoleniowych – żeby przez nie przejść.
Wczoraj przeczytałem bardzo mądrą myśl, która mówi, że to nie siła wody sprawia, że rozpadają się głazy, to jej wytrwałość [z jaką na nie napiera]. Tego nam właśnie wszystkim życzę: konsekwencji, wytrwałości, trwania przy obranej strategii. Wiemy, jak wygrywać, wszystko zostało już napisane, teraz tylko trzeba ten plan zrealizować. Wasz ruch.