Dzisiaj nasz dobry znajomy Daniel Negreanu opowie nam o tym dlaczego musimy uważnie wybierać pory kiedy gramy w pokera. Jak się okazuje brak snu może działać niekorzystnie tak samo jak stres czy też zbytnie podekscytowanie:

„W zeszły wtorek drzwi mojego domu otwierały się non stop pomiędzy ósmą a dziesiątą rano, a zazwyczaj nie wstaję przed 10:42. Przeważnie mi to nie przeszkadza i śpię dalej, ale mój mały piesek chihuahua Mushu nie przestaje szczekać kiedy słyszy gości i bardzo trudno jest wtedy zmrużyć oko.

negreanu daniel negreanu poker when to sit at tableW końcu wstałem (nie żebym spał), wziąłem prysznic i koło południa udałem się do siłowni. Intensywny trening pobudził moje serce i po 90 minutach siłowych ćwiczeń przeplatanych ruchowymi wróciłem do szatni.

Gry w Bellagio w których lubię uczestniczyć zaczynają się koło południa, więc wróciłem do domu, moja asystentka Patty spakowała mi obiad i pojechałem do Bellagio koło 16, akurat na ostatnie miejsce przy stoliku.

Przy pierwszym rozdaniu na dużym blindzie spojrzałem na plakietkę rodzaju gry. „A-5 Lowball” nie było odmianą, którą grywałem podczas poprzednich wizyt w tym kasynie. Mały blind podbił, a ja spojrzałem w końcu na swoje karty: A45QJ. Całkiem niezły układ przy kilku kartach do dobrania więc postanowiłem przebić.

Był tylko jeden problem. Zapomniałem doczytać plakietkę z nazwą gry do końca – „Single Draw (Jeden raz dobieramy).” Powiedziałem, że nie zauważyłem tego wcześniej i spytałem czy mógłbym cofnąć swój raise. Profesjonalista z małego blinda pozwolił mi zabrać moje żetony, choć miał prawo ukarać mnie za mój błąd. W przyszłości będę pamiętał o jego geście. Nie wymienił ani jednej karty, więc najwyraźniej miał bardzo dobrą rękę i nie przebijał tylko z uprzejmości dla mnie. Nie trafiłem żadnego ze swoich drawów i przeciwnik jak się okazało miał 9 low. Grałem na stawkach $1500-$3000 i gest kolegi po fachu pozwolił mi oszczędzić 3 tysiące dolarów.

Kilka okrążeń później popełniłem kolejny głupi błąd. Graliśmy akurat w 2-7 triple draw, mój przeciwnik dobrał jedną kartę i zamiast zrobić to co on dobrałem dwie. Oponent złapał jak się okazało asa i wygrałbym rozdanie gdybym dobrał prawidłowo. W puli, która powinna była powędrować w moją stronę było 15 tysięcy.. Mushu!!!

Po kilku godzinach nadeszło rozdanie w odmianie pot limit Omaha 8 or better. Trzech graczy zlimpowało do puli wartej 800$. W ante było jakieś 1200$. Byłem na dużym blindzie ze słabą ręką 278Q i spasowałem. Dobry fold, nie? Tylko, że nikt nie podbił przede mną! Mogłem za darmo obejrzeć flop 885. Zgarnąłbym połowę puli, więc w ten sposób sam sobie odebrałem z kieszeni kolejne 3 tysie.

Sesja w końcu rozpadła się po 4,5 godzinach, ale moja plejada błędów nie miała się ku końcowi. W rozdaniu 2-7 Razz dostałem monstera 257. Bardzo konserwatywny gracz podbił, a ja zrobiłem re-raise na trzeciej ulicy. Na czwartej złapałem waleta, a on asa. Zagrałem, a on sprawdził.

5 ulica:
Ja: (57) 2 J T
On: (xx) 4A7

On zagrywa, ja sprawdzam.

6 ulica:
Ja: (57) 2 J T 8
On: (xx) 4A79

Przeciwnik podbił z wczesnej pozycji, więc raczej nie miał pary dziewiątek. Nie sądziłem, aby dobrał do 7, ale nie wykluczałem tego. Oczywiste było, że ma coś z 8 silniejszego od mojej 10, ale miałem silny draw do 8.

River:
Ja: (57) 2 J T 8 (3)
On: (xx) 4A79 (x)

Przeciwnik zagrał a ja zamiast go przebić i wyciągnąć value sprawdziłem. Wygrałem wprawdzie pulę, ale mogłem spokojnie zgarnąć o jakieś 3 tysiące więcej. To była moja najgorsza sesja w tym roku i sporo pieniędzy utopiłem na stole. Na szczęście po 4,5 godzinach odszedłem od stołu z profitem 48.600$.

Aby wygrywać w grach mieszanych muszę być bardziej skupiony. Zwalam wszystko na zmęczenie, ale chodzi o coś więcej. Nie spałem zbyt wiele i powinienem był odpuścić sobie grę, albo grać uważniej. Nie byłem skoncentrowany i zapłaciłem za to.

źródło: fullcontactpoker

Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.