Złodziej podstępnie przebrany w mundur strażnika zdołał ukraść 500 tysięcy dolarów w gotówce z opancerzonej ciężarówki, która stała zaparkowana przed kasynem Greektown w Detroit. Funkcjonariusze nie zdołali go póki co zatrzymać i teraz zastanawiają się jak doszło do tej niezwykłej zbrodni.

Według informacji stacji telewizyjnej WDIV-TV kierowca ciężarówki, którego zatrudnia agencja bezpieczeństwa Loomis, pozwolił obcemu strażnikowi na wejście do, jak mogłoby się wydawać niedostępnego dla osób postronnych, samochodu i swobodne oddalenie się bez potrzeby organizowania jakiegokolwiek środka transportu do szybkiej ucieczki. 

casino 500k stolenKierowca twierdzi, że popełnił błąd, ponieważ przestępca miał na sobie mundur podobny do jego własnego, więc wziął go za kolegę z tej samej firmy. Plus tego taki, że obyło się bez gróźb, wystrzałów i machania naładowaną bronią. Jak to mówią: doskonała (póki co) zbrodnia w białych rękawiczkach.

Jeszcze dziwniejsze jest to, że “opancerzony i niedostępny” samochód firmy Loomis wyładowany był gotówką choć nie odbierał ani nie przywoził tego dnia żadnych pieniędzy do kasyna. Po prostu akurat w tym miejscu zatrzymali się akurat strażnicy. Oto oświadczenie wydane na ten temat przez kierownictwo kasyna, przed którym tego feralnego dnia zatrzymał się samochód ochrony:

“Greektown Casino nie było celem ataku podczas kradzieży pieniędzy, która miała miejsce na Beaubien Street w mieście Detroit” powiedział w piątek wiceprezes ds. komunikacji w Rock Gaming, Gayle Joseph.

„Raz jeszcze pragniemy podkreślić, że incydent ten nie miał miejsca na terenie kasyna i w żadnym razie nie dotyczył środków finansowych naszej firmy.”

Policyjne śledztwo zostało na chwilę obecną przekazane pod jurysdykcję biura FBI. Nie udało się jeszcze ustalić tożsamości sprawcy, choć od kilku dni prowadzone są poszukiwania. Agenci przeglądają materiały z licznych kamer bezpieczeństwa kasyna Greektown w nadziei na to, że jedna z nich zarejestrowała rzekomy „skok na kasyno”.

źródło: highstakesdb

Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.