PokerStars walczy ze swoimi użytkownikami VIP, każdy internetowy poker room myśli tylko o sobie, a kolejki na World Series of Poker przypominały te które utworzyły się po pieniądze po Czarnym Piątku – a to tylko niektóre z rozczarowań roku 2015.
Co najbardziej rozczarowało Was w świecie pokera w upływającym właśnie roku. Oto moja lista:
1# PokerStars i zmiany w programie VIP
Nie mam pretensji o to, że PokerStars zdecydowało o tym, iż pora na zmiany w programie VIP. Firma ta jest notowana na giełdzie i to chyba oczywiste, że zarabianie pieniędzy to jeden z jej priorytetów.
Wkurza mnie jednak to jak podeszli do tematu.
Średnie kierownictwo w PokerStars działa obecnie pod sporą presją wywoływaną przez szychy z firmy Amaya Gaming. Decyzja o odebraniu graczom ze statusem Supernova Elite ich należnych przywilejów z pewnością nie była łatwa. Gracze poczuli, że nikt ich o niczym nie informuje ponieważ sami informujący nie wierzyli w to co mają do zakomunikowania. Tak przynajmniej podpowiada mi mój dziennikarski nos.
Profesjonaliści nadal będą grać na PokerStars. Nie dlatego, że chcą, ale dlatego, że w zasadzie nie mają wyboru. Smutny koniec świetności niegdysiejszego roomu z gwiazdką. Teraz logo firmy powinno zostać zmienione na symbol dolara. Zasady i wartości zostały bowiem pogrzebane głęboko pod podwalinami spółki PS i tylko czekać aż wszystko zacznie trząść się w posadach.
2# Devilfish nie trafia do Poker Hall of Fame a John Juanda nie przychodzi na ceremonię
Dave ‘Devilfish’ Ulliott był strasznym szowinistą. Mówił co myśli i był wielce niereformowalny. Nie chcielibyście żeby wasza babcia usłyszała co czasem mówił o kobietach. Jako pionier w budowaniu pokera był jednak niedościgniony i należą mu się honory za jego dokonania.
Devilfish pewnego dnia trafi do Poker Hall of Fame (PHOF). To nieuniknione. Być może nawet lepiej, że nie dostąpił tego zaszczytu tak szybko po swojej śmierci. Rodzina też musi mieć czas na żałobę.
To, że nie trafił go Hali Sław nie było zaskoczeniem, chociaż brak członków, którzy nie byliby Amerykanami powoli staje się śmieszny i nawet mieszkańcy USA czują się tym faktem zażenowani. Jakby na domiar złego John Juanda nie raczył pojawić się na ceremonii. Powód? Podobno akurat w Makau rozgrywana była bardzo dobra gra.
3# Internetowe Poker Roomy nie słuchają użytkowników
Tworzenie własnego biznesu wymaga przede wszystkim jednej rzeczy. Zadowalać klienta można na wiele sposobów, ale zanim damy mu produkt na jego bolączki musimy dobrze zastanowić się jakie one naprawdę są.
Aby dać ludziom to czego chcą trzeba z nimi rozmawiać. Nie można być arogantem, który wierzy, że sam wie lepiej czego im potrzeba.
Wierzę w rekreacyjny model pokera. Argumenty za takim stanem rzeczy przekonują mnie. Grałem na kilku poker roomach w swoim życiu i nigdy nie widziałem jednak, aby ktoś gdzieś pytał mnie w jakiejś ankiecie o to jak widzę pokerowy ekosystem w którym ja czułbym się dobrze.
4# Brak spójności w przemyśle pokerowym
Ciężko nie zauważyć, że Alexander Dreyfus ma wizję i chce zmienić sposób w jaki postrzegamy pokera. Czasem myślę sobie, że niektóre firmy nie powinny sponsorować tej wspanialej gry, ale od znajomego usłyszałem ostatnio, że firmy wspierające na ogół sportowców nie chcą za bardzo tykać przemysłu hazardowego.
Dreyfus wie o tym doskonale. Zadał odpowiednie pytania i z uzyskanych odpowiedzi wykalkulował jakie platformy będą odpowiednie do promocji gier pokerowych.
Trochę boli mnie brak wizji niektórych leaderów przemysłu gamingowego. Mogliby oni osiągnąć więcej gdyby działali razem. Dreyfus ma swoją wizje, ale mógłby bardziej współpracować z innymi firmami. World Poker Tour (WPT), World Series of Poker (WSOP) i European Poker Tour (EPT) to silne, ale pojedyncze byty, które mogłyby zyskać gdyby nawiązały współpracę z Alexem.
Podsumowując, rok 2015 nie przebiegł pod znakiem kooperacji.
5# Kolejki na WSOP
Nawet tak zacofane firmy jak te przewozowe na lotniskach dostrzegły w końcu, że ludzie nie znoszą czekać na swój samolot. Zautomatyzowali więc proces na tyle na ile się dało. Wystarczy co nieco pogrzebać w podręcznikach takich korporacji jak Toyota, aby dowiedzieć się o czym mowa. Optymalizacja czasu.
Długość kolejek na WSOP była nie do zaakceptowania, prawie jak w PRL-u. Obrońcy festiwalu WSOP wskazują oczywiście na Komisję Kontroli Gier w Nevadzie, ale to oni są winni archaicznych rozwiązań podczas imprezy. Kierownictwo największego eventu pokerowego mogło postara się o wiele bardziej w tej kwestii.
A co was najbardziej rozczarowało na stołach i w pokerowym świecie w tym roku?
źródło: calvinayre