Baker QuadsW dzisiejszej edycji PGInsane Zone chciałbym poruszyć temat odmiany pokera, która w ubiegłym roku narobiła sporo szumu wśród profesjonalistów. Mam tutaj na myśli Open Face Chinese, czyli stosunkowo nową odmianę, która niemal natychmiastowo podbiła serca większości pokerowych profesjonalistów. Jeszcze kilka miesięcy temu, zastanawiałem się, kiedy nastąpi prawdziwy boom na OFC? Dzisiaj zastanawiam się, kiedy gracze o nim zapomną.

Osobiście w pokera grywam bardzo rzadko. Po pierwsze dlatego, że nie mam zbyt dużo czasu, a po drugie jestem bardzo przeciętnym graczem. Już jakiś czas temu pogodziłem się z tym, że poker nigdy nie będzie moim stałym źródłem zarobku i skumulowałem całą swoją energię na zajęciach „około pokerowych” (jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi). Zostałem redaktorem portalu pokerowego i cieszę się, że mogę informować was o najnowszych wydarzeniach ze świata pokera.

Oczywiście nadal bardzo lubię grać, ale ograniczam się do najbardziej popularnej odmiany – Texas Hold’em. Nigdy nie poświęcałem czasu na naukę innych odmian typu Badugi, 2-7 Triple Draw, itp. Oczywiście nie oznacza to, że nie rozumiem ludzi, dla których poker jest całym życiem i chcą poznać zasady oraz strategię każdej pokerowej odmiany.

Kiedy sięgam pamięcią kilka lat wstecz, przypominam sobie jak wielki boom wywołała odmiana chińskiego pokera. Oczywiście odmiana ta nie jest nowa, ale w ciągu ostatnich kilku lat wielu młodych profesjonalistów próbowało wprowadzić ją na stałe do harmonogramów największych festiwali pokerowych. Czy dzisiaj „standardowa” odmiana chińczyka jest popularna? Nie! Na próżno szukać jej w harmonogramie WSOP, EPT lub WPT. Szczerze mówiąc, w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy w ogóle nie słyszałem o żadnym turnieju w tej odmianie.

W ubiegłym roku nadszedł czas nowej odmiany – Open Face Chinese Poker. Nowa odmiana pokera wywołała wielki szum. Znani profesjonaliści zaczęli obsesyjnie blogować i tweetować o nowej niesamowitej grze. Wielu członków pokerowej społeczności uważało, że to rewolucja w branży pokera, inni twierdzili nawet, że gra ma potencjał, aby być bardziej popularną odmianą niż Hold’em. Przyznaje, że początkowo sam byłem pod wielkim wrażeniem szybkiego rozwoju nowej odmiany, lecz dzisiaj OFC jest dla mnie czymś w rodzaju „pokerowej mody”. Dlaczego mody? Otóż każda moda kiedyś przemija i moim zdaniem w przypadku odmiany Open-Face Chinese, ten koniec mody nastąpi już wkrótce.

Problemy OFC zaczęły się już pod koniec ubiegłego roku, kiedy to Barry Greenstein poinformował, że popularna aplikacja dostępna na iOS jest zaprojektowana w taki sposób, aby możliwe były nadużycia. Nowa odmiana zachwyciła nie tylko pokerzystów, ale również hakerów, którzy dostrzegli w niej okazję na łatwe pieniądze. Mimo ostrzeżeń byłego członka Teamu PokerStars Pro, wielu profesjonalistów nadal zachwyca się grą. Phil Hellmuth potrafi kilka razy dziennie pisać o wielkich potach w OFC, a Tony G otworzył nawet specjalny poker room, w którym grać można tylko w tą odmianę.

Te usilne starania popularyzacji gry przez grupę profesjonalistów są jednak moim zdaniem daremne, a moją tezę potwierdzają statystyki oraz historia. Już jakiś czas temu miałem okazję zapoznać się z wynikami ankiety przeprowadzonej wśród mieszkańców kilku Stanów w USA. Wyniki te jasno pokazują, że zainteresowanie OFC jest znikome, a to z kolei powoduje, że organizatorzy wielkich turniejów pokerowych niezbyt chętnie będą dodawać je do swoich harmonogramów. Z pewnością OFC zagości jeszcze kilkukrotnie na EPT, ale nigdy nie będzie w stanie konkurować z takimi odmianami jak Texas Hold’em lub Omaha. Moim zdaniem, OFC podzieli losy „chińczyka” i jedyną okazją do przetestowania swoich umiejętności w tym wariancie, będzie partyjka z kumplami przy zimnym browarze.

Jestem przekonany, że za jakiś czas zapewne znowu usłyszymy o nowej rewolucyjnej „odmianie”, jednak według mnie żadna z nich nie zyska wielkiej popularności….