Stawanie się lepszym to temat, o którym Ed Miller mówi często, bo powraca on w rozmowach z jego uczniami. Skąd mamy wiedzieć czy stajemy się trudniejszymi do pokonania pokerzystami? Jakich miar użyć, aby sprawdzić czy nasza gra się rozwija, a my robimy postęp? Skąd będziesz wiedział, że jesteś gotowy wejść na następny poziom stawek?

Niestety większość graczy nadal chciałaby jakiś prosty wyznacznik, na przykład wygranie 5000$ w ciągu 100 godzin gry musi oznaczać, że jestem dobry, prawda? Otóż.. wcale nie!

Rezultaty gry nie są najlepszym wyznacznikiem tego, czy stajemy się lepsi czy nie. To że wygrałeś 5 tysięcy dolarów w 100 godzin nie oznacza nic. Może jesteś lepszy, a może nie. Nie ma tutaj po prostu na to żadnego dowodu, poker jest zbyt losowy w trakcie 100 marnych godzin gry.

Jeśli wygrywasz podobne kwoty przez powiedzmy 1000 godzin to już coś znaczy. Nadal jednak nie wystarcza to, aby odpowiedzieć na pytanie “czy robisz się lepszy?” Kto może z całą pewnością powiedzieć, że pieniędzy tych nie przegrasz przez kolejne 1000 godzin? Czy stajesz się lepszym pokerzystą? Może. Czy jesteś zawodnikiem, który nadal będzie wygrywał w podobnym tempie? To też możliwe, ale same liczby to za mało i trzeba przyjrzeć się pewnym oznakom tego, że nasza gra i strategia rzeczywiście polepsza się.

Oto cztery istotne symptomy pnącego się w górę pokerzysty:

Numer 1. Nie grasz już nigdy tylko dla zabicia czasu i z nudów

Amatorzy grają inaczej kiedy przez jakiś czas regularnie zasiadają do gry, a kiedy robią to dla zabicia czasu. W pokerze nuda to cichy zabójca. Ręce wleką nam się wtedy niemiłosiernie i zaczynamy robić głupie rzeczy, aby nakręcić akcję na stole. Czekanie na 20-30 rąk do zrzucenia to mordercza udręka dla znudzonego gracza.

Osoba, która zaczyna rozumieć, że gra z nudów to zły pomysł, bo nie trafia w nasze tempo rezygnuje z takich sesji i zajmuje się pokerem wtedy, gdy mentalnie jest na to gotowa.

Numer 2. Umiesz teraz po flopie pozostać w rozdaniu, bo znalazłeś ku temu powody. Powody, których wcześniej nie rozumiałeś.

To spory problem wielu graczy. Sprawdzają flop i turn w nadziei na to, że spadnie dobra karta. Czasem tak się rzeczywiście zdarza, ale zazwyczaj nie. Jeśli zamiast loterii wybierasz rozdania, które mają w sobie potencjał, to prawdopodobnie zaczynasz coś rozumieć z tego co się dzieje na stole.

Dobry zawodnik pozostaje w grze po flopie wtedy, kiedy ma plan i wie jak wygrać dane rozdanie. To odróżnia silnych graczy od słabych. Lepiej wyszukują oni okazji do ataku i wiedzą dlaczego nadal uczestniczą w danej ręce.

Numer 3. Zaczynasz rozumieć dlaczego w danej sytuacji zagrywasz akurat tyle

Dobry bet-sizing to kluczowe narzędzie w grach no-limit hold’em, jeśli chcesz wygrywać. Każda kwota zagrywana na flopie, turnie i riverze wymaga zastanowienia. Gdy Twoje umiejętności są jeszcze takie sobie niełatwo jest wybrać za ile zagrać i robi się to na „czuja”. Z czasem poziom zrozumienia gry pozwala lepiej dobrać bet do sytuacji.

Jeśli zaczynasz wyraźnie widzieć powody, dla których zagrywasz mniej lub więcej to prawdopodobnie Twoja gra poprawia się. Podobnie jeśli z decyzji tych zniknął strach.

Sprawdź czy na riverze wiesz jaką kwotą zagrać i w głowie klaruje się jasny proces, który do danej decyzji prowadzi. Jeśli tak, to brawo, robisz postępy.

Numer 4. Skupiasz się na decyzjach, nie pieniądzach

Amatorzy popadają w jeszcze jedną pułapkę. Po przegranej puli zaczynają wierzyć, że można było rozegrać ją lepiej.

Oczywiście coś można czasem zrobić, ale istnieją sytuacje, którym nie da się zapobiec. Pora zaakceptować naturę pokera, a nie z nią walczyć. To odróżnia dobrych graczy od słabych.

Silniejsi zawodnicy wiedzą, że przegrane zdarzają się czasem mimo bardzo dobrej gry i nie zadręczają się tymi rozdaniami. Chodzi tu nie tylko o coolery, z których nie da się uciec. Czasem blef się nie powiedzie, a czasem sprawdzając takowy natkniemy się na silne karty. Tak bywa. Wygrywający gracz o tym wie i nie martwi się z tego powodu.

ŹRÓDŁOCard Player
Wesker
Nauczyciel, tłumacz, dziennikarz, mąż, świeżo upieczony ojciec i amator pokera. W wolnej chwili lubię powędrować korytarzami tworzonymi w wyobraźni Stephena Kinga. Nie pogardzę także dobrą grą jeśli dać mi jakiegoś pada w ręce. Muzycznie zatrzymany w latach 90-tych.